Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

wawrzynek

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

O wawrzynek

  • Urodziny 20.06.1987

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Myszyniec
  • Kod pocztowy
    07-430
  • Województwo
    mazowieckie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

wawrzynek's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Witam, jesteśmy na etapie murowania ścian. Na ten rok właściwie zakończyliśmy pracę i mamy gotowe ściany parteru, ale bez stropu. Jak zabezpieczyć mury na zimę? Czytałam, że należy nałożyć folię budowlaną od góry i zabezpieczyć przed podwiewaniem. Czy folia powinna zakrywać tylko samą górę mury, czy zwisać wzdłuż niego? Czy jeśli zakryjemy cały mur, zostawiąjąc do przewiewu boki to będzie dobrze, czy może to jednak przesada i może wdać się np. grzyb? Bardzo proszę o radę, bo w internecie informacje skąpe raczej, a nie chcemy przesadzić ani w jedną ani w drugą stronę. Budujemy z Ytonga tak w ogóle.
  2. Dzięki za podpowiedź. Zdaje się, że znajdę kogoś takiego w okolicy. Kwestia przekonania moich mężczyzn, żeby kogoś innego wpuścili do oceny O oznaczeniu bali czytałam dokładnie, wiem o co biega. Szopa też się znajdzie - u nas na wsi taki problem to nie problem Mam pytanie odnośnie ozonowania. Pierwszy raz się z tym spotkałam. Do tej pory myślałam o jakiejś chemicznej metodzie wybicia nieproszonych gości. Czy trzeba kogoś wynająć? Jak to się odbywa? Dobra, pytałam już Wujka Google, ale on mi jedynie powiedział na czym polega idea ozonowania i brzmi świetnie, tylko mi chodzi o stronę techniczną. Co trzeba do tego mieć (oprócz foliowego wora oczywiście)? Jaki jest koszt i czy się opłaca?
  3. Dziękuję za odpowiedzi. Widzę, że bardzo poruszył Was temat ocieplenia:) My planujemy ocieplanie na zewnątrz z kilku praktycznych względów. Poza tym nie chcemy tracić powierzchni użytkowej wewnątrz. Nie zależy nam na tym, żeby koniecznie był na zewnątrz widoczny bal. Obecnie dom, w którym siedzę też jest z zewnątrz ocieplony wełną. Grzyba nigdy tu nie widziałam, a dom (poza strychem) jest bardzo ciepły. Szybko się nagrzewa, a zimą mrozy nie są nam straszne. Jeśli chodzi o koszty potarcia i przewiezienia to właściwie je znamy, bo przy wycinaniu lasu przewoziliśmy drewno i wszystko potarliśmy. Nie są to porażające koszty i jesteśmy na nie gotowi. מרכבה - a propos przenosin. My jeśli chcemy ten dom to musimy go przenieść, ponieważ jest na działce teściów i stoi pół metra od ich domu (dosłownie). Wybudowali obok murowany, jak to było na wsiach dawniej praktykowane, bo "murowane lepsze". Dom drewniany mieli sprzedać do przeniesienia i nawet kupiec był, ale nam strzeliło do głowy go brać. Więc stoi i na nas czeka. Mąż ma więc dom, ja mam ziemię, więc postanowiliśmy połączyć te dwie rzeczy. Ciekawi mnie przenoszenie domu od strony praktycznej - jakie niespodzianki mogą nas spotkać? Poza koniecznością uzupełnienień bali oczywiście - na to jesteśmy przygotowani. No i koszty przeniesienia. Czytałam o tym, że pod dom drewniany jest mniej problemu z fundamentem, bo i konstrukcja lżejsza. Mnie interesuje raczej stan, kiedy można już do domu wejść i powoli go wykańczać. Przy budowie murowanego potrzebne są krocie, a ja też nie czuję miłości do murów. Kredytu nie mamy też w planach i liczyłam, że przy przenosinach nie będzie on konieczny, bo właściwie materiał mamy. Przyjaciele obok nas wybudowali dom murowany i włos się jeży na głowie ile wydali na sam stan surowy domu (a nawet jeszcze nie mają blacho-dachówki położonej). Też budowali własnym nakładem pracy, co i tak zmniejszyło koszty. Koszty są dla mnie ważne na pewno, ale przy zachowaniu jakości. O bylejakości nie ma mowy. Jeszcze jedno - kogo wziąć do oceny profesjonalnej jakości bala? Teściu uważa, że wie najlepiej, bo pracuje przy drewnie od dawna, ale usłyszałabym jeszcze opinię kogoś z zewnątrz. Wszyscy mówią o "fachowcu", ale to bardzo ogólnikowe pojęcie, bo fachowce można być w różnych dziedzinach. Cieśli ze świeczką szukać. Stolarza? A może jest jakiś Specjalista Od Starych Bali, o którym powinnam wiedzieć?
  4. Witam, piszę ponieważ chciałam zasięgnąć rady na temat przenoszenia domu z bali. Moja sytuacja wygląda tak: Z mężem marzymy o domu, a koszt to nie mały. Wróciliśmy na wieś, gdzie mamy kawałek ziemi i wpadłam na pomysł przeniesienia domu z bali (w takim się wychowałam, w takim mieszkam teraz i taki chcę posiadać na własność). Oczywiście wszystko rozbija się o koszty, ponieważ mąż zastanawia się, czy nie opłacałoby się bardziej postawić dom z pustaka. Dlatego proszę o radę. Dom z bala do przeniesienia posiadamy własny (czyli zero kosztów). Jest to dom po dziadkach męża, który stoi na działce jego rodziców. Wybudowany został w latach 50-tych XX wieku. Jest niezamieszkały od ok. 15-17 lat, ale do dziś używany jako pomieszczenie gospodarskie. Jego powierzchnia to ok. 80 m2 plus niewielka przybudówka (w czasie budowy zostało bali, więc dobudowano jedno niewielkie pomieszczenie). Pokryty blachą i ta będzie na dłuższą metę do wymiany. Stan większości bali oceniliśmy na dobry (grubość bala ok. 15-17 cm). Bale bezpośrednio przy fundamencie do wymiany i zapewne znajdzie się jeszcze coś. Część materiałów do wymiany oraz nowe elementy na dach posiadamy własne (trochę materiału z wycięcia niewielkiego lasku). Rodzice męża posiadają trak, więc sami potarliśmy wszystkie elementy. Suszą się i czekają na swój dzień Posiadamy też większość materiału na drewniane podłogi (większość w domu do wymiany - zależnie od tego jaką funkcję pełniło pierwotnie pomieszczenie - te z kuchni np. się nie nadają). W razie wymiany bali drewno również jesteśmy raczej w stanie w części pozyskać z własnego lub teściów lasu. Ewentualnie zakupić. Dom znajduje się ok. 15 km od miejsca, w którym chcemy go postawić. Wóz do przewiezienia bali się znajdzie, a pociągnie wszystko większy traktor, te również posiadają teściowie. Znajomy architekt wykona projekt w korzystnej cenie. Chcemy zachować konstrukcję domu z uwzględnieniem jego podniesienia w celu zagospodarowania poddasza (jest i tak dość wysoki, ale nie wystarczająco). Chcemy to zrobić metodą szkieletową, więc to oczywiście dodatkowy koszt. Dom przenieślibyśmy sami (mamy ekipę braci i wujków, którzy pomogą). Teściu brał kiedyś udział w takich przenoszeniach więc doświadczenia trochę lizną, zna się też trochę na drewnie. Przydałby się doświadczony cieśla, ale myślę, że na naszej wsi takowy by się znalazł. Oczywiście materiał, który posiadamy przydałby się także przy budowie domu murowanego, ale to nie o takim marzę. W tym i tak chcemy dać nowe okna i dach, więc koszt właściwie ten sam niezależnie od rodzaju domu. Kwestia tego, że tutaj mamy dom za friko, a pustak trzeba iść i kupić, bo nikt nam go nie da. Mąż martwi się, czy to się opłaci. Jakie są koszty przeniesienia i wykończenia domu (podstawowe, tylko tyle, żeby do niego wejść i powoli wykańczać). Jak zabezpieczyć drewno? Czy impregnować, jak i czym? Wiem, że teoretycznie przeniesienie takiej chatki zmniejsza koszty budowy ukochanego własnego domu, ale jak jest w praktyce? Czy rzeczywiście koszty są mniejsze? Nie chcemy obudzić się z ręką w nocniku. Bardzo proszę o wasze opinie. Później mogę dołączyć zdjęcia domu, bo posiadam je na innym komputerze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...