Ja ma podobną sytuację i dylematy. Mieszkam w mieście kilkunastotysięcznym. Mam działkę budowlaną, ale bez mediów i około 150-200 metrów od najbliższych przyłączy. Przeliczyłem i nie jestem przekonany, czy zmieszczę się w zakładanym budżecie.
Aktualnie wynajmujemy mieszanie trzypokojowe 64m2 i z dwójką dzieci robi się nam ciasno. Tym bardziej, że chcemy się powiększyć... Ja sporo pracuję w domu.
Trafiłem ostatnio na ogłoszenie o sprzedaży piętra domu-kamienicy dwu-lokalowego. Do sprzedaży jest piętro 135 mkw. Jeszcze go nie oglądałem. Z zapewnień sprzedawcy wynika, że wymienione są okna, wszystkie instalacje. Dom jest nieocieplony z cegły. Ogrzewany gazem sieciowym. Do tego strych, garaż i 5 arów ogrodu. Wszystko w dobrej dzielnicy, praktycznie w centrum miasta. Budynek z 1930 roku i jedni sąsiedzi na dole. Wszystko za 180000 zł i pewnie coś jeszcze udałoby się urwać. Do tego bezpieczna droga (praktycznie bez ruchu samochodowego) do szkoły i babci.
Podoba się mi ta opcja, ale sporo będzie do zrobienia. Jeszcze nie oglądałem mieszkania, więc się nie nakręcam. Nasuwają się mi podobne wątpliwości co Wam: ocieplenie, stropy, ogrzewanie, ewentualne remonty budynku. Mieszkanie teoretycznie jest do zamieszkania, ale wykończenie żadne (mieszało tam starsze małżeństwo) i nie odpowiada nam układ pomieszczeń. Pytanie o możliwości przeróbek, możliwość założenia ogrzewania podłogowego (czy strop wytrzyma) itd.
Mamy drugą opcję: mieszkanie na parterze w bloku z lat 90-tych po termomodernizacji. Remont mieszkania z 2012. Taras 12mkw i piwnica 20 mkw. Mieszkanie tylko do odświeżenia i jako tako można mieszkać. 82 mkw i 4 pokoje. Tylko nie do końca podoba się mi układ pomieszczeń. Cena to 240000zł. Nie jest to nasze marzenie, ale jest lepsze niż wynajmowane w tej chwili. Chcemy i potrzebujemy czegoś sporego i bardziej podoba się mi to 135mkw z roku 1930.