W moim mieszkaniu z wielkiej płyty dostałem w spadku po poprzednich właścicielach pokój w który dwie ściany są wykończone fantazyjnymi mazami z gładzi szpachlowej zrobionymi pacą zębatą.
Chcę się tego pozbyć, jednak nie wiem do końca jak. Gładź jest rzucona na betonową płytę bez tynku, po drodze jest jakaś stara farba. Na razie próbuję to skuwać młotkiem murarskim, ale idzie strasznie wolno. Gładź nie odpada większymi kawałkami, ukruszam głównie wystające części "grzebienia" i zostaje cienka warstwa gipsu (jak widać na zdjęciu).
Próbowałem to podważać szpachelką, ale nie idzie zbyt dobrze. Mógłbym próbować to zeszlifować, ale zrobiłbym strasznie dużo pyłu, a i odkurzacz budowlany zapewne by nie wyrobił.
Ma ktoś może pomysł jak się tego cholerstwa pozbyć w miarę szybko?
Drugie pytanie: w niektórych miejscach zostaje trochę tej farby. Jak ją najłatwiej usunąć?