Podobny problem , tylko juz chyba bardziej zaawansowany ... Membrana + blacha trapezowa. Wiosna ocieplony dach wełna + paroizolacja+ zabudowa G-K. Od września ogrzewanie włączone... prace mokre zakończone ... Zachciało sie okna dachowego, więc zdjęliśmy G-K i wełnę w dwoch miejscach. Akurat był snieg na dachu , w nocy minusowa temperatura, w dzien koło zera , na poddaszu ogrzewanie włączone. I co sie okazało - membrana mokra od środka pomieszczenia , wełna zawilgocona - 2cm, krokwie od membrany tez trochę zamoczone. Wełna dotyka do membrany ( wg. zaleceń producenta) . Na okapie tez mokra membrana (brak podbitki) . Tysiąc fachowców oglądających dach - wentylacja dachu słaba ( mały kąt nachylenia dachu) , ale nie aż na tyle, żeby aż tak było tam mokro. Zajrzałam miedzy membranę, a blachę, a łaty/kontrłaty juz maja naloty grzyba i pleśni...taki gnój sie zrobił Jeszcze zrobiliśmy kilka odkrywek i jest to samo. Dzieje sie tak jak jest mroźno, koło zera na dworze. Cześć zostawiliśmy teraz odkryta bez wełny i G-K i membrana sucha .. Dzwoniłam do producenta membrany i nie był zdziwiony moim problemem, czułam jakby miał przygotowana długa odpowiedź... i usłyszałam , że o tej porze roku przy dużej różnicy temperatur moze byc trochę wilgotna wełna .... Na moje oko i opinia kilku specjalistów - membrana poci się. Wszyscy co widzieli dach zaczęli obarczać winą 1. membranę, 2.slaba wentylacja polaci ( dach pół koperty, płaskiej , na bliźniaku) 3. Wełna nie powinna dotykać membrany .... Gdzie jest faktycznie problem ??? Oczywiście na płytach G-K nie ma zacieków , wyszło to przypadkiem ...