Niech mój przypadek posłuży jako przykład.
Kupiłem nowy dom, poprzez agencję, w majestacie prawa. Wydawałoby się, że żadnej pomyłki nie można byłoby przeoczyć ponieważ wiele osób zostało w ten proces zaangażowanych. Dzień po podpisaniu aktu notarialnego okazało się, że nabyłem dom postawiony na działce należącej do sąsiada!! Poprzedni właściciel wybudował dom w miejscu, które do niego nie należało.
W chwili obecnej nie wiadomo gdzie i kto popełnił błąd, najbardziej wystaje z tego "siedzenie" geodety ale tak naprawdę to w mojej ocenie wszyscy są winni. Geodeta, bo podpisał w dzienniku prawidłowe wytyczenie fundamentów, kierownik budowy, który nie zauuważył błędów, sprzedający, bo kontynuował budowę prawdopodobnie ze świadomością nieprawidłowości, oraz agencja, która przy sprzedaży nie sprawdziła zgodności wszystkich formalnych dokumentów.
Ja mogę tylko mieć pretensję do siebie, że tego faktu nie dopatrzyłem się przed przelaniem pieniędzy sprzedającemu.
Jedyną rzeczą, która może uchronić mnie przed długim procesem sądowym to możliwość zamiany mojej, pustej, działki z sąsiadem na którego ziemi dom postawiono. Na szczęście (?!) dwie działki są identyczne wymiarowo. Po prostu sąsiad miałby dom o kilkadziesiąt metrów dalej. Nie zmienia to faktu, że pozostaje sprawa przeniesienia spraw budowlanych. Przecież dom ten stał sie samowolą budowlaną patrząc na to od strony formalnej.
Wniosek jest taki, przed zakupem domu, wynajmujcie geodetę aby sprawdził ponownie czy dom i granice działki na papierze są zgodne z rzeczywistością.
Jest to prawdopodobnie jeden przypadek na wiele tysięcy, ale możliwy.
Gdyby ktoś był w podobnej sytuacji to proszę o kontakt.
Pozdrawiam wszystkich czytających.