Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

siwy211

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    53
  • Rejestracja

O siwy211

  • Urodziny 03.02.1984

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Województwo
    łódzkie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

siwy211's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Sprawa nie trafiła do sądu. Na ten czas przepisy są przeciwko inwestorowi i trzymają sie zasady "kto sie buduje tego się nie żałuje". W moim przypadku wpięcie w kanalizacje kosztowało 4500zł i dopóki te chore przepisy sie nie zmienią lub ktoś ich nie zaskarży postanowiłem sobie odpuścić.
  2. A kontynuując temat mając na uwadze orzeczenie sądu ws przyłącza kanalizacyjnego: "W ustnych motywach rozstrzygnięcia SN stwierdził, że definicja przyłącza kanalizacyjnego jest tak skonstruowana, że jego zakończenie określają dwa kryteria: sieć lub granica nieruchomości. To drugie ma jednak wyłącznie pomocniczy charakter i można je zastosować jedynie, gdy na nieruchomości nie ma studzienki. W takiej sytuacji przyłącze kanalizacyjne rozpoczyna się za wewnętrzną instalacją kanalizacyjną w nieruchomości odbiorcy i kończy na granicy nieruchomości. Jeżeli jednak na terenie posesji odbiorcy jest studzienka, to zastosowanie znajduje kryterium podstawowe – granicą przyłącza kanalizacyjnego jest sieć." W moim przypadku dom stoi w stanie surowym zamkniętym, mam wewnętrzną instalacje kanalizacyjna ale z samego budynku wychodzi tylko rura i nie ma studzienki kanalizacyjnej. Czyli na ten czas teoretycznie zakład wodociągowy powinien mi dociągnąć kanalizację do granicy działki? Kwestia tego ze w Uchwale Sądu Najwyższego Sygn. akt III SZP 2/16 powołują się na zapis że "każdy budynek musi mieć instalację kanalizacyjną zakończoną studzienką," Myślicie w ze w takim przypadku uda się ich zmusić do dociągnięcia sieci kanalizacyjnej do granicy działki? PS. sieć kanalizacyjną mam po drugiej stronie drogi powiatowej więc przebicie nie będzie tanie
  3. Faktycznie dziwne te 75% ale moze to dlatego ze zastosowali mniejszy wymiennik przeciwprądowy niż inni (krótszy) dlatego nie dobija do tych 90%. A co powiesz na HRU-MinistAir-W-450 lub Dospel Optimal 400 bypass ?
  4. Ja sie na tą chwile skłaniam ku Alnor HRU-ERGO 500. do 5 tys można kupić wraz ze sterownikiem
  5. Mnie sie jakoś udało przy uzyciu pompy, wielkiej dziury i dolotu do wykopu ław. Cała woda która zbierała sie w wykopach fundamentowch przelewała się dolotem (troszke głębszym) do wielkiej dziury głębszej jeszcze o metr niż dolot. W dziurze pompa wywalająca wodę do rowu.
  6. Witam, chce sam położyć rury do wentylacji mechanicznej. Rury chce położyć na stropie i ukryć w styropianie. Wiem że prędkość ruchu powietrza w wentylacji nie powinna przekraczać 5 m/s żeby nie było jej słychać. Na podstawie wytycznych które znalazłem w necie i strony: http://www.pro-vent.pl/baza_wiedzy/dlaczego-rekuperacja/projekt-wentylacji-dla-domu-jednorodzinnego/ wyliczyłem ze dla 6 osób potrzeba 280m3 świeżego powietrza w co godzine wiec bede celować w reku o wydajności 350m3/h Rury wentylacyjne planuje położyć typu PE-FLEX 75/60 https://cennik.peflex.pl/rekuperacja/przewod-wentylacyjny-pe-flex-4 A teraz mój dylemat. Jeśli jedna osoba potrzebuje 30m3/h (mowa o sypialniach), a prędkość powietrza w rurze o średnicy wewnętrznej 6cm i wydajności 30m3/h wynosi 2,9 m/s (wyliczone ze strony https://www.rosenberg.pl/pl/page/vent-calculator). To czy to znaczy że do każdej sypialni jednoosobowej wystarczy pociągnąć tylko jedną rure? W domu będą 2 sypialnie 2 osobowe (4 rury) i 2 jednoosobowe (2 rury) + salon (3 rury) + spiżarnia (1 rura) . Jeśli tak by to rozprowadzić to przy 10 rurach do każdej sypialni dotrze odpowiednia ilość powietrza? Troszke to wszystko zamotane jest
  7. Dzieki Mareks77 za info Z tym że moje belki nad garażem będą miały długość równo 7m wiec chyba trzeba będzie je podzielić 3 żebrami rozdzielczymi. Innym pomysłem jaki mam to zrobienie tam stropu teriva 4,0/2 który ma wysokość 30cm i max długość belek 8m, więc zakładam ze jest w jakiś sposób mniej podatny na uginanie i przy belkach 7m powinien być w miarę bezpieczny. Czy może się myle?
  8. A co sądzicie o wzmocnieniu terivy pasami belek żelbetowych jak na zdjęciach Info tu http://receptynadom.pl/wzmocnic-stropy-gestozebrowe-scianami-dzialowymi/ Zrobiło by sie na długich belkach 3 wiersze bloczków 1 monolit, 3 wiersze bloczków 1 monolit itd Rozmawiałem z murarzem ale marudzi ze to ugnie sie jeszcze bardziej.
  9. Zakładając że jakoś pozbył bym sie tej wody to i tak nie mam wpływu na to czy nowa nie wleci jak będzie nawałnica. Dodatkowo jak czytałem to zagęszczarka 160kg może ubijać z 10-20cm piasku a u mnie jest go na metr, więc ubicie same wierzchu za wiele nie zmieni jeśli niżej nie będzie ubite. Wydaje mi się ze woda która była w fundamentach te 10-20 cm nie powinna być w stanie zrobić masła z zasypu wysokości metra i może przy tym podejściu skoczek już sie nie zapadnie. Ale to tylko moje gdybania
  10. Witam, mam poważny problem z zagęszczeniem piasku w fundamentach. Sytuacja wygląda tak. Wysokość ściany fundamentowej 100cm, zabezpieczone dysperbitem, a grunt rodzimy to glina. Plan był żeby zasypywać po około 40cm i ubijać skoczkiem ale niestety pogoda mi pokrzyżowała plany. Co chwila padało i w pomieszczeniach cały czas była woda 10-20cm która nie chciała zejść. ściany nieprzepuszczalne grunt gliniasty też nie za bardzo i jedyna droga to do góry. ALE co chwile padało i ta woda cały czas tam była. Zasypałem fundamenty do połowy, wypożyczyłem skoczka, wsadzam go do domu, odpalam... a skoczek 30cm w piach, przekładam w inne miejsce i to samo. Wynajem skoczka na dzień 120zł i nic nie zrobione. Cała ta woda która była w pomieszczeniach została wpita w piasek i mimo iz można było po nim chodzić i wydał sie twardy to w kontakcie z uderzeniami skoczka zachowywał się jak plastelina i rozchodził pod nim na boki. Jak już mówiłem u moich stronach pogoda nie rozpieszcza i pada co drugi dzień (dodatkowo trzeba było wykorzystać trosze suchsze dni i wsypać piasek bo inaczej ziemia się pod koparkami rozchodziła bo działka dość mokrawa), podjąłem decyzje ze zasypuje całość od razu. Co ukończyłem wczoraj. Teraz mój dylemat, jak zrobić zeby było dobrze. 1. Zalewać wodą jak radzą niektórzy co spowoduje osiadanie piasku, ale niestety woda nie przesiąknie przez ściany i gline więc będzie tam uwięziona? 2. wypożyczyć po raz kolejny skoczka i mieć nadzieje ze tym razem się nie zapadnie po uszy i ubijać do bólu? 3. ubijać skoczkiem i zalewać? 4 Lecieć z murami dachem do stanu surowego zamkniętego/otwartego i liczyć na to ze przez zimę piach osiądzie na tyle ze będzie bezpiecznie można lać chudziaka? Bardzo chciałem wylać chudziaka przed murami i zamknąć dom przed zimą żeby podczas zimy można było w domu dalej pracować, a jeśli go nie zrobie to ani wylewek ani elektryki ani tynków nie rusze aż do wiosny. Wspomnę jeszcze ze w domu jest troszke ścian działowych które będą stały na małych ławach wykonanych w piasku (nie mają swoich pełnowartościowych fundamentów. Poradźcie coś bo nie wiem co robić.
  11. Działka przy drodze powiatowej wiec dojazd luzik. Jak widze to gruszkopompy mają zasię około 20m co może być maławo ale same pompy widze ze 30+ więc z drogi może walić. Nie rozwiąże to jednak problemu z dostawą bloczków itd.
  12. Też chce utwardzić teren na czas budowy i gruszka betonowa mnie przeraża około 40 ton. Działkę mam dość mokrawą i grząską. Autem da sie po niej jeździć bez większego problemu ale takie potwory po kilkadziesiąt ton mogą sie wkopać po maske (przynajmniej takie mam obawy) Moje koncepcje to: 1. wyłożyć 2 pasy (jeden pod każdą linie kół) z płyt drogowych betonowych od zjazdu do miejsca gdzie bądą jeździć (25m), ciężar samochodu powinien sie rozłożyć równomiernie pod płytami i powinno być git, niestety koszt to jakieś 50zł/m2 i kładzenie tego cholerstwa tylko przy uzyciu ciężkiego sprzętu. 2. Taśma/mata gumowa, przenośnikowa koszt to około 20zł/m2 grubość maty to około 3cm ze zbrojeniem. używa się je niby do utwardzenia placów i składowisk. Jest tańsza i łatwiej ją rozwinąć i zwinąć. Mam niestety obawy że jak wjedzie na nią gruszka to ciężar auta spowoduje zwinięcie sie jej dookoła kół bo masa nie rozłoży się tak jak w przypadku płyt betonowych. Niby powierzchnia też jest duża ale nie jest tak sztywna jak w przypadku betonu. Co myślicie?
  13. Woda z wykopów fundamentowych będzie na bieżąco schodziła do głębszego dołu w ktorym woda nie bedzie na wysokości poziomu wody w działce bo cały czas będzie pracowała pompa, więc poziom wody w dole będzie dużo niższy niż w samych wykopach pod fundamenty, co będzie powodowało zejscie całej wody do dołu. Dlaczego takie rozwiązanie to proszenie sie o kłopoty? Ps. wlewanie wody do rowu będzie nieoficjalną koniecznością
  14. Mam podobną sytuacje. Woda na 30cm i zastanawiam się nad różnymi opcjami: 1. igłofiltry - drogo 2. wykopać głęboki rów dookoła domu (przyszłego) i wyłożyć folią zeby sam budynek był w takiej wannie. tylko nie wiem jak bardzo szczelne to będzie i czy woda mi nie podejdzie od dołu 3. kopać fundamenty i w ich boku wykopać dół 50cm głębiej zeby tam woda schodziła. Do dołu pompę i wywalać wode na bieżąco. Ziemia gliniasta a rów przy działce ma poziom wody taki jak i działka więc nie wiem czy jest sens tam ją lać bo zaraz moze wrócić. Cholerna woda
×
×
  • Dodaj nową pozycję...