Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zolthar

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    33
  • Rejestracja

O Zolthar

  • Urodziny 15.06.1968

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Kominki

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Kraków
  • Kod pocztowy
    31-858
  • Województwo
    małopolskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Zolthar's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Witam, Moje pytanie dotyczy instalacji wodnej w domku letniskowym na działce. Doprowadziłem wodę z wodociągu (rura niebieska 40) na poziomie minus 1,1m pod sam domek. Teraz chcę ją wprowadzić do środka pod fundamentem. W środku budynku (niepodpiwniczonego) rura ta będzie wychodzić pionowo do poziomu podłogi. Odcinek ten narażony będzie na zamarzanie, ponieważ nie da się będącej w nim wody spuścić na zewnątrz (studzienka przyłączeniowa jest wąska). PYTANIE : Jak rozwiązać to przyłącze, żeby dało się odessać wodę od górnego poziomu przyłącza do poziomu minus 1,1m ? Jedyne co mi do głowy przychodzi, to na szczycie rury zamontować trójnik, z którego woda będzie szła w bok, a jego górny koniec będzie zaślepiony. Zaślepka ta musiała by być każdorazowo odkręcana i wpuszczany tam wężyk z pompką np ręczną celem wypompowania wody. Z odkręcaniem to nie problem, ale podejrzewam, że takie odkręcanie / zakręcanie w końcu spowoduje poluzowanie tego trójnika i potencjalne problemy z nieszczelnością itp. Tak jeszcze pomyślałem, że mógłby być na szczycie umieszczony zawór kulowy, co eliminowało by konieczność wspomnianego odkręcania. Mimo wszystko to trochę stresujące bo w razie uszkodzenia / przypadkowego odkręcenia, w domku byłby potop... Może jest więc jakieś inne, lepsze rozwiązanie ?
  2. Chwila minęła, ale drenaż właśnie został zakończony i rozliczony. Jak sądzę, był on nieco trudniejszy do wykonania niż w prostej drodze, bo tuż pod nisko zadrzewioną skarpą i po łuku. Jak wstępnie wyliczyłem, teoretyczny koszt materiału na metr (rura karbowana, otulina, otoczak) przy głębokości około 40 cm, to około 35 zł. (wariant raczej optymistyczny) W praktyce głębokość była większa, w cenie dostałem rurę, otulinę i otoczak bardzo dobrej jakości, sam dokupiłem trójniki na dwa otwory rewizyjne i rury 110 (fragment w poprzek drogi) oraz rurę karbowaną 400 na studzienkę rewizyjną. Trudno mi powiedzieć, ile kosztował metr drenażu - było go 20 metrów - bo w łącznej cenie 2 tysiące, miałem też podpięcie wody (nawiertka - rura 40 - zasuwa - studzienka wodomierzowa - 2 metry rury do kranika) Materiały, poza rurą 40 w drodze, moje. Wykonawcy bardzo w porządku, sprzęt profesjonalny, koparka, niwelator laserowy, wiedzieli, co robią. Wydobyty, a już niepotrzebny materiał (w tym kupę gliny) też sami wywieźli, nie trzeba się tym było zajmować. Myślę, że gdybym sam się wziął za kopanie w tej glinie pod skarpą, to sam bym tam teraz leżał... Nie mówiąc pewnie o kosztach organizowania tego wszystkiego oddzielnie na własną rękę.
  3. Bardzo dziękuję za odpowiedzi ! Mając to rozeznanie, spróbuję się jakoś dogadać i jeżeli mi się uda, zamieszczę tutaj taką informację jak to zostało skalkulowane.
  4. Witam, Wkrótce na drodze gruntowej sąsiadującej z moją działką w ROD, będzie instalowany drenaż odwadniający (rura karbowana, żwir, otulina) na głębokości około 30-40 cm. Korzystając z obecności wyspecjalizowanego wykonawcy wraz z całym zapleczem, chciałbym przy tej okazji zrealizować kilkunasto - dwudziestoparo metrowy odcinek takiego samego odwodnienia na swojej działce (grunt miękki, otwarty) i od razu podłączyć je do tego odcinka drogowego (jest na to jak najbardziej zgoda). Bardzo proszę o orientacyjną cenę takich robót wraz z materiałem za 1m, abym mniej więcej zdawał sobie sprawę z potencjalnych kosztów przed przystąpieniem do rozmowy z wykonawcą w sprawie tej realizacji.
  5. Dziękuję ! - nawet "miejscówka" prawie identyczna jak moja, włącznie z umiejscowieniem komina i belek stropowych. Dam sobie chwilę na przemyślenie wszystkiego.
  6. Zdaję sobie sprawę, że pewna czasami nieunikniona nieprecyzyjność zapisów na forum może sprawiać wrażenie "lekkości" w podchodzeniu do tematu. Nigdy do żadnego tematu nie podchodzę lekko w lekkomyślnym sensie, a przynajmniej staram się. Jak budowałem swój pierwszy kominek blisko 10 lat temu, (łatwo) przekonany argumentami o pyleniu tak wtedy popularnych izolacji z wełny, wykonałem go przy pomocy płyt Vamsler (będących wtedy raczej nowością) i izolacji wewnętrznej z cegieł perlitowych. Zawsze dowiaduję się jak najwięcej, sprawdzam aprobaty i karty techniczne, rozmawiam z technologami i doradcami technicznymi, nigdy nie opierając się na własnych "przeczuciach" biorąc je za fakty. Jest więc najpierw jakaś koncepcja wyjściowa, która później dojrzewa, szukając swojej wewnętrznej równowagi. W ostatecznym rozrachunku zawsze muszę jednak rozumieć co i dlaczego robię - nigdy - "bo tak". Stąd też wielkie podziękowania za wszystkie Twoje na tym forum wpisy jak też innych prominentnych uczestników, bo bez tego źródła wiedzy byłoby niesłychanie trudno, o ile w ogóle możliwe, zdobyć choćby podstawowe rozeznanie. Faktycznie, co raz wyraźniej widzę, że to wyjście na drugi poziom wygeneruje spore koszty, komplikacje i ryzyka przy nikłych (o ile w ogóle) zyskach do momentu podniesienia rury, co może nigdy nie nastąpić, bo po podniesieniu dachu będę budował nowy kominek akumulacyjny i wtedy zapewne sens cyzelowania przy tym będzie niewielki. Samo przejście przez strop to i tak zaledwie jedna kwestia, druga duża komplikacja to stosowne zabezpieczenie tego układu w części górnej, prawie przecież "leżącej" na podłodze drewnianej i mającej na sobą w relatywnie niewielkiej odległości skos w drewnianej boazerii... Absolutnie jednak nie żałuję czasu spędzonego na przyglądaniu się tej opcji, bo mimo wszystko niesie to ze sobą kolejne poszerzenie horyzontu "kominkowego"... Z wielką przyjemnością to zobaczę, bo przynajmniej samo przejście DGP będę robił. No chyba, że znowu się coś okaże i udoskonalę koncepcje w kierunku trzymania się od drewna jeszcze dalej... Biorąc pod uwagę niewielką kubaturę pomieszczenia na górze, właz schodowy znajdujący się około 1,5 - 2 m w bok od kominka, to może po prostu wytnę tylko kawałek deski nad samym kominkiem i wstawię tam regulowaną kratkę, zadowalając się ogrzanym powietrzem znad kominka, zamiast z wnętrza obudowy kominka. Jak widzisz, moja wyobraźnia uruchamia się szybko, wystarczy mnie tylko trochę zainspirować...
  7. Natenczas miałem przygotowaną koncepcję : tradycyjnie kominek i rura spalinowa w komin na parterze, tylko dolot grawitacyjny powietrza pionowo na górę. Bohusz m/in wskazał, żebym nie robił komory dekompresyjnej jak zamierzałem, tylko zostawił pustą przestrzeń 50 cm nad obudową, żeby była większa kontrola tego, co się tam pod drewnianym stropem może dziać. Było też kilka innych cennych tipów do tego co przedstawiłem. Bądź co bądź rozmowa trwała niecałą godzinę, także na inne tematy więc przecież trudno wszystko poruszyć w tym czasie. W żadnym też miejscu nie pytałem o odporność deski na temperaturę rury, bo odpowiedź jest jakby oczywista... Doczytałem jeszcze nieco na ten temat i zdaję sobie sprawę, jak ekstremalnie solidnego zabezpieczenia wymaga to przejście. W moim przypadku nie do końca, ponieważ zamierzam tam w przyszłości podnieść dach i wtedy rura ta bez problemu może zostać przedłużona do wysokości około 1,80 m. nad podłogę. Jeżeli tak czy tak mam robić kanał grawitacyjny, to może lepiej jest to zrobić od razu z rurą. Jeżeli nawet okoliczności nie polepszą się wystarczająco dobrze, to przynajmniej się nie pogorszą jak sądzę, a uzyskam doskonały punkt wyjścia do w/w nakreślonego planu. Zyskam też około 1 m pionowego odcinka rury, choć stracę poziomy odcinek w obudowie - dlatego staram się rozważyć wszystkie za i przeciw.
  8. (Także) Ze względu na powinowactwo terytorialne odwiedziłem już wcześniej Bohusza, któremu nieopatrznie podziękowałem publicznie na tym forum, dzięki czemu dowiedziałem się, że jestem jego klonem, którego stworzył by dziękować sam sobie... Zapraszał ponownie, nie uważam jednak, żebym miał kogoś - nawet najbardziej życzliwego - nieustannie nawiedzać, nie wykonując żadnej pracy ze swojej strony i nie próbując dowiedzieć się jak najwięcej samemu, pod ocenę poddając koncepcje możliwe dojrzałe, a nie wzięte z sufitu... Jestem w trakcie robienia fundamentu pod kominek, więc koncepcja nieco się rozwija w stosunku to pierwowzoru. Jak to zwykle bywa. Dla jasności przygotowałem schemat z zachowaniem proporcji : (1 kratka = 10 cm) Kreskowane przestrzenie to ytong 400, pomarańczowe to cegła szamotowa. Oczywiście będzie tak samo na tyle wkładu (tylko odległość 10 cm od ściany tylnej), ściana przednia bez izolacji, cegła szamotowa 6 cm + okładzina z płytek z piaskowca grubości 2-3 cm. Górne pomieszczenie ma 20 m2 wysokość 2,5 w szczycie, ostre skosy więc rura spalinowa niewiele będzie wychodziła ponad strop / podłogę; około 60 cm max. (komin biegnie przy niskiej ściance kolankowej) Mam więc wrażenie, że jedna większa kratka kominkowa z żaluzją by wystarczyła ? Kanał wokół rury spalinowej zrobiony by był z płyty krzem.-wap. podwójnie 2x3 cm. na zakładkę. Czy taki układ może przechodzić bezpiecznie przez podłogę drewnianą, czy może miejsce przejścia dodatkowo otoczyć kolejnymi 3cm ? Producent zaleca dolot powietrza ogrzewającego min 1000 cm2 - czyli chyba dość sporo, ale jestem w stanie tyle zapewnić. Wyloty tak samo, ale nie wiem, czy to czasem nie za dużo, chcąc jednak coś "odłożyć" w akumulację szamotową, a nie "wywiać" od razu wszystkiego grawitacyjnie, ale i przecież nie chcę narazić wkładu na zbyt duże obciążenie termiczne. Tego fragmentu do końca nie rozumiem, czy chodzi jeszcze o dodatkowy kanał powietrzny oprócz tego z rurą spalinową w środku ?
  9. Wkład Unico kupiłem już wcześniej, tuż przed wpisami na forum. Chciałem coś z bezpośrednim dopływem powietrza i niedrogiego, bo kominek ma posłużyć 4-5 lat, a potem w innym miejscu planuję bardziej zaawansowaną konstrukcję z porządną akumulacją itp. Miałem kupić coś żeliwnego za tysiaka, ale trafił się ten z dużą bonifikatą, to uznałem, że będzie lepszy i warto dołożyć. Nawet jak nie, to nie wyprowadzajcie mnie z błędu... Czytałem dzisiaj Twoje uwagi do takiej koncepcji z rurą przez strop, oraz artykuł dotyczący zastosowania rur cienkościennych żaro i kwasoodpornych (w tej publikacji o wyczystkach w układach kominowych). Wygląda więc na to, że ma to sens i powinno zagrać, chyba, że coś nad interpretowałem. Jak też wcześniej napisałem, boję się jednak żeby za bardzo nie przenieść wydajności grzewczej całego układu w górę na pierwsze piętro, koncentrując ją w szczytowym punkcie, choć mogą to być obawy nieuzasadnione, bo wylot można przecież zawsze tam regulować. Z drugiej jednak strony, nie mając rozległej w tym temacie wiedzy i praktycznego doświadczenia (dotąd jeden kominek wybudowałem) mogę nie przewidzieć pewnych czynników, o których dowiem się jak już coś spieprzę... To i rozpytuję jak umiem...
  10. Temat pewnie dawno wystygły ale może konstrukcja ta doszła do skutku, albo wykonał ją ktoś inny ?
  11. Wciąż "prześladuje" mnie myśl o przejściu rurą spalinową przez strop i wejście nią dopiero tam do komina. Ze względu na wagę i trudności konstrukcyjne zarzuciłem pomysł o obudowie tego odcinka akumulacyjnie, zmieniając koncepcję na obudowę lekką izolacyjną, konkretnie krzemianowo - wapienną. Konstrukcja lekka, więc łatwa do zamontowania. Tak czy tak chciałem robić kanał pionowy, więc samo włożenie w niego rury (oczywiście przy zwiększonych wymiarach), to w sumie żadne wielkie utrudnienie. Poszperałem trochę na forum i jak się okazuje, w ocenie fachowców nie jest to pomysł wcale niedorzeczny, a nawet chyba dobry. Zastanawiam się też, czy by samego wejścia do komina nie obudować częściowo płytami akumulacyjnym 3cm. Nie będą na tyle ciężkie, by strop z desek ich nie utrzymał, a zawsze trochę promieniowania będzie. Oczywiście byłyby odpowiednio izolowane od podłogi. Szczegóły ustalę, jak potwierdzę słuszność całej koncepcji. Na chwilę obecną jedyna więc wątpliwa kwestia to taka, o której już wyżej wspominałem; czy w ten kanał nie będzie uciekać za dużo gorącego powietrza, nadmiernie ogrzewając górę kosztem parteru, tym samym ograniczając ciepło akumulowane w szamocie obudowy kominka i samo ogrzewanie parteru ? Jedyne rozwiązanie jakie widzę, to rozpoczęcie tego kanału tuż nad radiatorem, poniżej góry obudowy kominkowej. Jak by się ktoś praktycznie świadomy tych kwestii zechciał wypowiedzieć - skomentować albo doradzić - to byłbym bardzo wdzięczny za uwagi.
  12. Wykres startuje od 40st, dlatego myślałem, że nie był wychłodzony. To jeden załadunek drewna daje taki wykres ?
  13. A, sorry, uznałem z rozpędu, że to to samo, choć stosowałem flizelinę nie raz - budowlaną, nie krawiecką Czyli jak rozumiem, nie ma też problemu żeby na obudowę z szamotu dawać siatkę zbrojącą ? Czytałem, że wytrzymują one sporo jeśli chodzi o temperaturę, nie mam tylko pewności, że na rynku nie zaistniała np. jakaś chińska "nowość" na którą można by się naciąć...
  14. Lukpat, dzięki za pomiary. Czy to są temperatury 1,5h po rozpaleniu ? Piec nie był przed tym rozpaleniem całkowicie wychłodzony, o ile dobrze interpretuję wykres ?
  15. O ile mnie pamięć nie myli, flizelina ma dość niską temperaturę topliwości (jakoś ponad 100 st), trzeba by się upewnić, że zda egzamin w miejscach o podwyższonej temperaturze. Są też bardzo dobrze wyrównujące tapety z włókna szklanego, które zapewne okazały by się lepsze, choć przecież w tej konkretnej sytuacji taką rolę pełni właśnie siatka. Nie wiem jak tapeta o gęstym z natury splocie, trzymała by się tego wszystkiego, czym to przykleić żeby się trzymało, jak blokowało emisję ciepła itd. Może być różnie. Zapytałbym technologa w jakiejś fabryce takich tapet.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...