Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

anetmar

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    630
  • Rejestracja

anetmar's Achievements

 DOMOWNIK FORUM (min. 500)

DOMOWNIK FORUM (min. 500) (5/9)

10

Reputacja

  1. Aga J.G. czy Ty mnie jeszcze pamiętasz?! Pewnie nie Przeglądam sobie to tu to tam , przeglądam.... i przeglądam i powoli... baaaardzo powoli zaczyna do mnie docierać co mi w Twym podpisie miga. Jak dotarło to z siłą gromu z jasnego nieba!!!! GRATULUJĘ!!! Z całego serca gratuluję i strasznie się cieszę że dane mi było nim urodzisz! Superowo lekkiego i szybkiego rozwiązania życzę. Pozdrawiam !
  2. O Matuchno Kochana Ja mam właśnie taki lasek sosnowo brzozowy i piach, wszędzie piaaach tylko piaaach (jak to moje dziecko śpiewa ) i obecnie ból głowy nam się nasila bo chcielibyśmy ładną trawkę i takie tam różne różności ( o jakie piękne te różaneczniki na pięknej działce Zygmor też bym tak chciałą) a bladego pojęcia nie mamy jak się do tego zabrać bo na zieleni to ja się znam tyle co na jej odcieniach Pojęcia z cyklu kompost, zakwaszanie i takie tam (o nazwach roślin nie wspomnę!!!) brzmią dla nas jak jakieś zaklęcia A na dodatek cierpimy na chwilowy (mam nadzieję!!!) brak środków (finansowych oczywiście) więc nie możemy sobie na pomoc fachową i fachowo płatną pozwolić... to może by jakaś dobra Dusza tak całkiem z miłosierdzia i moocnoo łopatologicznie wyklarowała co i jak a i jeszcze kiedy można? Proszę proszę proszę BARDZO!!!! Zygmor a cóż Ty za trawkę posiałeś?
  3. Oj Aga ja wiem że na brak kasy to prawie wszyscy cierpią tyle że my chwilowo o miesiąc od bankrudztwa jesteśmy Niby już kiedyś to przerabialiśmy i wyszliśmy z tego ręką obronną ale teraz potrzeby ogromne i jeszcze znacznie więcej do stracenia... ale myślę że będzie ok Co do tego że kiedyś wygłaskane będzie to ja się boję że nim do tego dojdzie to trzeba będzie wszystko od nowa zaczynać ( to tak "optymizmem" zawiało ) A zdrówko to mi potrzebe oj potrzebne tak więc nie dziękuję
  4. anetmar

    Dziennik Anetmar

    Oj wygrana w totka to by się przydała!!! Nawet niedawno przez kilka godzin milionerką już byłam (to zapewne tak jak 90% społeczności forumowej ), no się tak przy tej 20 milionowej kumulacji rozmarzyłam, że hohooooo wracaliśmy sobie z obiadku od Rodziców prawie 30km więc ciut to trwało i Slubny mój Jedyny zaniepokoił się bardzo nietypowym zjawiskiem czyli ciszą w aucie i spytał z tej troski czy ja aby na pewno zdrowa jestem ( a że całkiem niedawno znów mnie choróbsko zmogło i na 2 tygodnie temperaturą rzędu 39,5 katowało to powód do niepokoju był) ja na to że i owszem i niech mi głowy pierdołami nie zawraca bo ja właśnie w milionach się pławię i szerokim gestem na lewo i prawo wydaję. Popatrzył tak jakoś dziwnie na mnie.... nie wiem czy to troska czy politowanie było.... Co by jednak to nie było to już nie wróciło bo postanowiłam tym gestem szerokim wygraną na inną personę zcedować. Ja to jeesteeeem! Tak więc po krótkim epizodzie nieposiadania problemów finansowych z hukiem powróciłam do nieposiadania środków finansowych Mamy taaaakieeego doła że już się zaczełam zastanawiać czy po znajomych gazet i dużych pudeł nie zacząć zbierać coby pod mostem jakoś się zagospodarować Swoją drogą to by mogłobyć spore wyzwanie zaaranżować taką przestrzeń... mocno nietypową... Wizja takowa nieco zaburza mi sielskość nowej egzystencji a perspektywa niemożności zrealizowania chociaż części rzeczy mniej lub bardziej niezbędnych inwestycji w wykończenie stopniowo wykańcza mój układ nerwowy.... i gdzie ten optymizm i wiara w to że lepiej będzie? Ale być przecież nie może żeby takie śliczne budowanie na zmarnowanie iść musiało!!!! To też do roboty się biorę na tyle na ile sytuacja pozwala i walczyć będę ! A CO!!!!! Tak poza tym to nadal ze ścian sterczą mi kable zamiast kontaktów bo te w garażu leżą, ściany mam nie pomalowane i na dodatek dziurawe, przed oknami skład pobudowlany i generalnie rozpierdziel jakich mało. I jeszcze mój Ślubny bałaganiarz na całego! I jak tu się cieszyć? A jak już prawie w stan powszechnie depresją nazwany popadnę i do łba myśli o tym ,żeby sprzedać w diabły ten mój dom marzeń tak od nich odbiegający z dnia na dzień, przylezą rano budzi mnie słońce i cudny świergot ptasi i mniej wtedy widzę i optymizm powraca i ta radość z posiadania tak cudnego skrawka świata. Tak więc wiosno kochana rozkwitaj i rozgaszczaj się i ratuj!!!!!
  5. Oj wygrana w totka to by się przydała!!! Nawet niedawno przez kilka godzin milionerką już byłam (to zapewne tak jak 90% społeczności forumowej ), no się tak przy tej 20 milionowej kumulacji rozmarzyłam, że hohooooo wracaliśmy sobie z obiadku od Rodziców prawie 30km więc ciut to trwało i Slubny mój Jedyny zaniepokoił się bardzo nietypowym zjawiskiem czyli ciszą w aucie i spytał z tej troski czy ja aby na pewno zdrowa jestem ( a że całkiem niedawno znów mnie choróbsko zmogło i na 2 tygodnie temperaturą rzędu 39,5 katowało to powód do niepokoju był) ja na to że i owszem i niech mi głowy pierdołami nie zawraca bo ja właśnie w milionach się pławię i szerokim gestem na lewo i prawo wydaję. Popatrzył tak jakoś dziwnie na mnie.... nie wiem czy to troska czy politowanie było.... Co by jednak to nie było to już nie wróciło bo postanowiłam tym gestem szerokim wygraną na inną personę zcedować. Ja to jeesteeeem! Tak więc po krótkim epizodzie nieposiadania problemów finansowych z hukiem powróciłam do nieposiadania środków finansowych Mamy taaaakieeego doła że już się zaczełam zastanawiać czy po znajomych gazet i dużych pudeł nie zacząć zbierać coby pod mostem jakoś się zagospodarować Swoją drogą to by mogłobyć spore wyzwanie zaaranżować taką przestrzeń... mocno nietypową... Wizja takowa nieco zaburza mi sielskość nowej egzystencji a perspektywa niemożności zrealizowania chociaż części rzeczy mniej lub bardziej niezbędnych inwestycji w wykończenie stopniowo wykańcza mój układ nerwowy.... i gdzie ten optymizm i wiara w to że lepiej będzie? Ale być przecież nie może żeby takie śliczne budowanie na zmarnowanie iść musiało!!!! To też do roboty się biorę na tyle na ile sytuacja pozwala i walczyć będę ! A CO!!!!! Tak poza tym to nadal ze ścian sterczą mi kable zamiast kontaktów bo te w garażu leżą, ściany mam nie pomalowane i na dodatek dziurawe, przed oknami skład pobudowlany i generalnie rozpierdziel jakich mało. I jeszcze mój Ślubny bałaganiarz na całego! I jak tu się cieszyć? A jak już prawie w stan powszechnie depresją nazwany popadnę i do łba myśli o tym ,żeby sprzedać w diabły ten mój dom marzeń tak od nich odbiegający z dnia na dzień, przylezą rano budzi mnie słońce i cudny świergot ptasi i mniej wtedy widzę i optymizm powraca i ta radość z posiadania tak cudnego skrawka świata. Tak więc wiosno kochana rozkwitaj i rozgaszczaj się i ratuj!!!!!
  6. anetmar

    Dziennik Anetmar

    To już pewnie nikt nie pamięta że ten dziennik istnieje Ja prawie też zapomniałam A wszystko przez cud techniki, informatyki czy czego tam chcecie. A tak się cieszyła, że mnie do wirtualnej rzeczywistości orange przywróciło Długo radość nie trwała bo cóż z tego żem sprzęt i zasięg miała i nawet łączenie jakieś było od czasu do czasu jak najmniejszego transferu danych nie doświadczałam Tośmy reklamacje złożyli i odpowiedzi jeszcze nie widu ni słychu ale net funkcjonować zaczoł! Jak długo jestem ciekawa My sobie tak poza tym spokojnie mieszkamy. Zadowolona cały czas jestem i nawet błoto po pas mnie nie zniechęciło chociaż spacer z wózkiem skutecznie uniemożliwiło Wykańczamy się w zdecydowanie innym tempie niż się budowaliśmy. Niestety głównie z powodu lenistwa bo farby gniazdka i tym podobne luksusy już zakupione daaawnooo czekają więc brakiem kasy migać się nie wypada. Tym to ja tylko brak mebli np. tłumaczyć mogę Dzieciaki zdrowe. Psy zdrowe. My zdrowi i niecierpliwie wyczekujący wiosny i wygranej w totka
  7. To już pewnie nikt nie pamięta że ten dziennik istnieje Ja prawie też zapomniałam A wszystko przez cud techniki, informatyki czy czego tam chcecie. A tak się cieszyła, że mnie do wirtualnej rzeczywistości orange przywróciło Długo radość nie trwała bo cóż z tego żem sprzęt i zasięg miała i nawet łączenie jakieś było od czasu do czasu jak najmniejszego transferu danych nie doświadczałam Tośmy reklamacje złożyli i odpowiedzi jeszcze nie widu ni słychu ale net funkcjonować zaczoł! Jak długo jestem ciekawa My sobie tak poza tym spokojnie mieszkamy. Zadowolona cały czas jestem i nawet błoto po pas mnie nie zniechęciło chociaż spacer z wózkiem skutecznie uniemożliwiło Wykańczamy się w zdecydowanie innym tempie niż się budowaliśmy. Niestety głównie z powodu lenistwa bo farby gniazdka i tym podobne luksusy już zakupione daaawnooo czekają więc brakiem kasy migać się nie wypada. Tym to ja tylko brak mebli np. tłumaczyć mogę Dzieciaki zdrowe. Psy zdrowe. My zdrowi i niecierpliwie wyczekujący wiosny i wygranej w totka
  8. A dzięki! Spoko dacie radę do Bożego Narodzenia. Nam się udało to co się Wam ma nie udać, tylko w gołe ściany to się nie przeprowadzaj.Kuchnia i łazienki to minimum (moim zdaniem) Powodzenia
  9. Pszem to Ty bierz w sobotę żonkę kochaną , córę (jak zdrowa) i szybciusieńko do nas przyjeżdżajcie. Ślubny mój jedyny parę cennych wskazówek w kwestii negocjacji udzieli, Ty w ramach odstresowania będziesz sobie mógł w końcu w piecu popalić a jak Ci się zachce to i łopata do śniegu się znajdzie Czekamy (skoro w zeszłym tygodniu prąd nam przeszkodził!)!!!!
  10. anetmar

    Grupa łódzka

    Pszem to Ty bierz w sobotę żonkę kochaną , córę (jak zdrowa) i szybciusieńko do nas przyjeżdżajcie. Ślubny mój jedyny parę cennych wskazówek w kwestii negocjacji udzieli, Ty w ramach odstresowania będziesz sobie mógł w końcu w piecu popalić a jak Ci się zachce to i łopata do śniegu się znajdzie Czekamy (skoro w zeszłym tygodniu prąd nam przeszkodził!)!!!!
  11. Wy się Alfreda nie powstrzymujcie!!!Takie małe wrzeszczące to fajna rzecz! A co do tej mojej czynności to to za dużo powiedziane. Wolno cholernie ten net mi działa i nim cokolwiek otworzę żeby poczytać to mi się Dziecina budzi i po ptokach! Dlatego nadal jestem mocno nie w tematach Aga ja też stałam się wyznawczynią zasady, że jak się nie ma... lepiej taka niż zastaw się a postaw się
  12. anetmar

    Dziennik Anetmar

    Jejkuuu jak tu pięknie na tej mojej wsi!!!! Śnieg spadł jak marzenie i jest jak w bajce. W nocy leżałam sobie w ciepłym łóżeczku i cieszyłam oczy cudnym widokiem przykrytych śniegiem sosen. Normalnie jak ŁAŁ!!! Teraz też śliczny krajobraz za oknem. Słonko prześwieca przez chmurki i biało do okoła. Poszłam z latoroślami na spacer. Jaką Kuba miał radochę! Śnieg na polach po kolana bawił się przednio. Ja też. Wbrew obawą wcale a wcale nas nie zasypało i nie uziemiło. Droga już w nocy odśnieżana była i tylko przed drzwiami ŚLubny łopatą musiał pomachać. Namachać się nie namachał bo Bidulkowi buciki przemiękły i rączęta nie zwyczajne zmarzły. Dziś zapowiedział zakup sprzętu specjalistycznego pod postacią ocieplanych kaloszy i ostre odśnieżanie.Ciekawam bardzo co z tego wyjdzie W domku ciepełko czyli "kocieł " się sprawdza (tfu tfu na psa urok coby nie zapeszyć!) Z nowin to raczej nic nie mam bo jakoś nic się nie dzieje. Mężuś zapracowany zawodowo więc wykończeniowo niekuniecznie. Nie mamy kasy a schody są nam potrzebne na gwałt niemal. To że się z niewykończonych brudzi to pikuś gorzej, że są dość strome i chodzenie bez barierki do przyjemnych nie należy... szczególnie z Małą na ręku... już raz zleciałam... nie wiem jak to wyczarować! Miał być jeszcze wypoczynek coby lepiej dół wyglądał ale z tych samych powodów nie będzie....ach... No to pomarudziłam. Generalnie jednak fajnie jest. Kończę bo mnie obowiązki wzywają (porządkowo mamine) Pozdrowionka
  13. Jejkuuu jak tu pięknie na tej mojej wsi!!!! Śnieg spadł jak marzenie i jest jak w bajce. W nocy leżałam sobie w ciepłym łóżeczku i cieszyłam oczy cudnym widokiem przykrytych śniegiem sosen. Normalnie jak ŁAŁ!!! Teraz też śliczny krajobraz za oknem. Słonko prześwieca przez chmurki i biało do okoła. Poszłam z latoroślami na spacer. Jaką Kuba miał radochę! Śnieg na polach po kolana bawił się przednio. Ja też. Wbrew obawą wcale a wcale nas nie zasypało i nie uziemiło. Droga już w nocy odśnieżana była i tylko przed drzwiami ŚLubny łopatą musiał pomachać. Namachać się nie namachał bo Bidulkowi buciki przemiękły i rączęta nie zwyczajne zmarzły. Dziś zapowiedział zakup sprzętu specjalistycznego pod postacią ocieplanych kaloszy i ostre odśnieżanie.Ciekawam bardzo co z tego wyjdzie W domku ciepełko czyli "kocieł " się sprawdza (tfu tfu na psa urok coby nie zapeszyć!) Z nowin to raczej nic nie mam bo jakoś nic się nie dzieje. Mężuś zapracowany zawodowo więc wykończeniowo niekuniecznie. Nie mamy kasy a schody są nam potrzebne na gwałt niemal. To że się z niewykończonych brudzi to pikuś gorzej, że są dość strome i chodzenie bez barierki do przyjemnych nie należy... szczególnie z Małą na ręku... już raz zleciałam... nie wiem jak to wyczarować! Miał być jeszcze wypoczynek coby lepiej dół wyglądał ale z tych samych powodów nie będzie....ach... No to pomarudziłam. Generalnie jednak fajnie jest. Kończę bo mnie obowiązki wzywają (porządkowo mamine) Pozdrowionka
  14. anetmar

    Dziennik Anetmar

    Tiaaa.... Jak widać na załączonym obrazku z moich szumnych zapowiedzi o regularnym zdawaniu sprawozdania wyszły nici. Niestety siła wyższa mnie zaatakowała w postaci huraganu co to nam skutecznie prąd odcią. Najpierw czasu nie miałam a później rzeczonego źródła energii.Uroki mieszkania na wsi tu naprawia się na końcu samiutkim Mniejsza z tym. Pewnie się niektórzy zastanwiają się ileż to usterek, fuszerek i tym podobnych wpadek odkryliśmy po zasiedleniu szczególnie, że zawrotne tempo prac sugerowało by ich istnienie ( Ślubny mój Jedyny wykalkulował,że nasza przygoda z budową trwała 9 miesięcy z jakimś okładem którego niepamiętam, całkiem jak ciąża ) Otóż ja znalazłam dwa mankamenty. Elektryka i jakość tynków. Z pierwszym powoli się godzę i nawet mi nie przeszkadza, że światło w salonie muszę w kuchni zapalać, żeby się w jadalni paliło to i salon oświetlony być musi. Nawet na Ślubnego nie mogę zbyt mocno psioczyć bo to nie tylko Jego zasługa. Do jakości, ilości i funkcjonalności oświetlenia w znacznym stopniu przyczynili się Tynkarze ( z"Bożej Łaski" jak się okazało!!!!) Ze względu na mój zaawansowany stan Inwestor Główny nie informował mnie o wszystkim co się na budowie działo. I tak na przykład nie miałam bladego pojęcia, że Panowie życie sobie ułatwiać lubili i tu coś ucieli tam coś zerwali A co gorsza to te tynki też raczej do D..y im wyszły. Ja sygnalizowałam istnienie niedoróbek ale oczy mi zamydlili a teraz niestety się męczę. Liczyliśmy (naiwnie!!!!!!) że bez gładzi będzie wyglądać chociaż dobrze... nie wyglada. Niestety ani czas ani kasa nie pozwoliły nam na zrobienie gładzi. A kolorki intensywne tu i tam więc... domyślcie się sami jak to ślicznie śliczniusio wygląda i o delirkę mnie przyprawia Pamiętacie Drogocennych Speców od naszych płytek płyteczek? Warci byli!!!! Jakby co mogę polecić z czystym sumieniem. Dokładnie mamy wsio przyklejone, z głową i estetycznie rozmieszczone. Ładnie jednym słowem łazieneczki wygladają chociaż gadżetów jeszcze im brakuje. (oj jak ja żałuję, że zdjęć nie mam jak zrobić!!!!) Meble w kuchni wyszły OK!!! Jedyny minus to to, że są ciemne i jeszcze nie udało mi się ich do końca doczyścić. Stolarz zrobił nam od razu stół i to dokłądnie taki jaki sobie w gazetce wynalazłam i jest git! (Też gorąco polecam Człowieka bo dokładny, słowny, wie co robi i jak!!!) KOMINEK już z cmentarzem przestał mi się kojażyć. Pomalowaliśmy go nieco i charakter mu się zmienił Na zgaszonej czerwienio-wiśnio-bordo scianie jego bryła jest w kolorze gorzkiej czekolady i całkiem miły to widok dla oka. Niestety nie ma jeszcze (i długo nie będzie!!!) wypoczynku i mebli, które dopełniłyby obrazek Ekogroch sprawdza się ! Nawet by można powiedzieć ,że na 5 tyle, że Ślubny usiłował mokrawym groszkiem palić i nam się to i owo leciuchno przytkało i Bidaczysko roobotyyy miał coniemiara tak to jest jak się małżonki jedynej nie słucha Panowie!!!!! Sprzątanie to jest dopiero rozrywka!!!!! Niewiem czemu ale 50m2 jakoś szybciej się oblatuje A tu jeszcze te łazienki i nadal toczące się roboty Co sprzątnę to sruuuuu od nowa! Ale co tam przynajmniej nie boję się że utyję Walczę ze sobą jak mogę coby nie zabić nikogo jak mi ścianę gdzieś ufasia czy mebelki w czasie zabawy zarysuje( ). Tłumaczę sobie, że tu się mieszka i że to niezdrowo ale... ja to się bym chyba najlepiej w muzeum czuła. Niestety jak kapcie filcowe wprowadzę a na dodatek barierkami szlaki komunikacyjne wytycze to już nas pies z kulawą nogą nie odwiedzi albo co gorsza mnie przemeldują w baaardzo "sterylne" warunki (a do psychiatryka to mam kamieniem dorzucił ) c.d.n.
  15. Tiaaa.... Jak widać na załączonym obrazku z moich szumnych zapowiedzi o regularnym zdawaniu sprawozdania wyszły nici. Niestety siła wyższa mnie zaatakowała w postaci huraganu co to nam skutecznie prąd odcią. Najpierw czasu nie miałam a później rzeczonego źródła energii.Uroki mieszkania na wsi tu naprawia się na końcu samiutkim Mniejsza z tym. Pewnie się niektórzy zastanwiają się ileż to usterek, fuszerek i tym podobnych wpadek odkryliśmy po zasiedleniu szczególnie, że zawrotne tempo prac sugerowało by ich istnienie ( Ślubny mój Jedyny wykalkulował,że nasza przygoda z budową trwała 9 miesięcy z jakimś okładem którego niepamiętam, całkiem jak ciąża ) Otóż ja znalazłam dwa mankamenty. Elektryka i jakość tynków. Z pierwszym powoli się godzę i nawet mi nie przeszkadza, że światło w salonie muszę w kuchni zapalać, żeby się w jadalni paliło to i salon oświetlony być musi. Nawet na Ślubnego nie mogę zbyt mocno psioczyć bo to nie tylko Jego zasługa. Do jakości, ilości i funkcjonalności oświetlenia w znacznym stopniu przyczynili się Tynkarze ( z"Bożej Łaski" jak się okazało!!!!) Ze względu na mój zaawansowany stan Inwestor Główny nie informował mnie o wszystkim co się na budowie działo. I tak na przykład nie miałam bladego pojęcia, że Panowie życie sobie ułatwiać lubili i tu coś ucieli tam coś zerwali A co gorsza to te tynki też raczej do D..y im wyszły. Ja sygnalizowałam istnienie niedoróbek ale oczy mi zamydlili a teraz niestety się męczę. Liczyliśmy (naiwnie!!!!!!) że bez gładzi będzie wyglądać chociaż dobrze... nie wyglada. Niestety ani czas ani kasa nie pozwoliły nam na zrobienie gładzi. A kolorki intensywne tu i tam więc... domyślcie się sami jak to ślicznie śliczniusio wygląda i o delirkę mnie przyprawia Pamiętacie Drogocennych Speców od naszych płytek płyteczek? Warci byli!!!! Jakby co mogę polecić z czystym sumieniem. Dokładnie mamy wsio przyklejone, z głową i estetycznie rozmieszczone. Ładnie jednym słowem łazieneczki wygladają chociaż gadżetów jeszcze im brakuje. (oj jak ja żałuję, że zdjęć nie mam jak zrobić!!!!) Meble w kuchni wyszły OK!!! Jedyny minus to to, że są ciemne i jeszcze nie udało mi się ich do końca doczyścić. Stolarz zrobił nam od razu stół i to dokłądnie taki jaki sobie w gazetce wynalazłam i jest git! (Też gorąco polecam Człowieka bo dokładny, słowny, wie co robi i jak!!!) KOMINEK już z cmentarzem przestał mi się kojażyć. Pomalowaliśmy go nieco i charakter mu się zmienił Na zgaszonej czerwienio-wiśnio-bordo scianie jego bryła jest w kolorze gorzkiej czekolady i całkiem miły to widok dla oka. Niestety nie ma jeszcze (i długo nie będzie!!!) wypoczynku i mebli, które dopełniłyby obrazek Ekogroch sprawdza się ! Nawet by można powiedzieć ,że na 5 tyle, że Ślubny usiłował mokrawym groszkiem palić i nam się to i owo leciuchno przytkało i Bidaczysko roobotyyy miał coniemiara tak to jest jak się małżonki jedynej nie słucha Panowie!!!!! Sprzątanie to jest dopiero rozrywka!!!!! Niewiem czemu ale 50m2 jakoś szybciej się oblatuje A tu jeszcze te łazienki i nadal toczące się roboty Co sprzątnę to sruuuuu od nowa! Ale co tam przynajmniej nie boję się że utyję Walczę ze sobą jak mogę coby nie zabić nikogo jak mi ścianę gdzieś ufasia czy mebelki w czasie zabawy zarysuje( ). Tłumaczę sobie, że tu się mieszka i że to niezdrowo ale... ja to się bym chyba najlepiej w muzeum czuła. Niestety jak kapcie filcowe wprowadzę a na dodatek barierkami szlaki komunikacyjne wytycze to już nas pies z kulawą nogą nie odwiedzi albo co gorsza mnie przemeldują w baaardzo "sterylne" warunki (a do psychiatryka to mam kamieniem dorzucił ) c.d.n.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...