Myślałem, że nic mnie już nie zdziwi po bliskich spotkaniach z różnej maści fachowcami.
Byłem przekonany, że już co najgorsze widziałem.
Ale nie, jest ekipa, która przebiła inne. Sprytem, lenistwem, głupotą i brakiem choćby jednego zwoju w mózgu.
Komin prawdopodobnie działa dobrze, mam wkład Presto z serii Focus, bez ocieplenia. Komin ma przed daszkiem mankiet kompensacyjny, jak to pisze producent
"Pustaki zewnętrzne wykonane z betonu lekkiego opartego na keramzycie. Wewnętrzna ich część została tak uformowana, że po zamontowaniu w nich rur szamotowych powstają wolne przestrzenie, przez które przepływa powietrze. Powietrze przepływa z dołu od kratki przewietrzającej do góry przejmując oddaną przez komin wilgoć i transportuje ją przez mankiet kom-pensacyjny lub stożek wylotowy do atmosfery. Takie rozwiązanie zapobiega gromadzeniu się wilgoci w kominie i zapewnia utrzymanie suchej powierzchni rur szamotowych. Dodatkowo w narożnikach pustaków wykonane są pionowe przelotowe otwory o średnicy 30 mm, które mogą być wykorzystane do wykonania dodatkowego zbrojenia komina w celu podniesienia wysokości komina ponad dach"
Sprawdzając dziś krakę czy się nie zapchała okazało się........ że kratki nie ma. Ale była. Ale co tynkarzy obchodzi kratka, rewizja, drzwiczki (patrz załącznik)
Tak , wiem rury zasłaniają drzwiczki ale hydraulik robiąc rury nie używał wykrywacza ukrytych wejść komina.
Ręcę mi opadły do samej podłogówki.
Wychodzi na to , że mankiet zamiast zbierać wilgoć z komina, bez nawiewu z dołu "łapał" wszystko, co szło z komina.
Jutro przepalanie i test, może się uda, komin wyschnie i będzie ok.
A tak wygląda mankiet: