Panowie, przestańcie prowadzić tą bezsensowną wojenkę z xtea w kilku wątkach. Idźcie sobie gdzieś do tematu typu hydepark. A jeśli chodzi o temat robienia zakupów samodzielnie. Ludzie są różni, niektórzy szanują swoje zarobione w trudzie i znoju pieniądze a inni nie. Ja milionerem nie jestem, ale im więcej mam pieniędzy tym bardziej je szanuję i tym ostrożniej wydaję, przez co robię zakupy podobnie jak xtea w wielu różnych sklepach, głównie przez internet. Nie uważam się przy tym za dziada biorąc pod uwagę ile oszczędziłem. To prawda, że w ramach kosztów, wymagało to godzin żmudnych analiz sklepów internetowych, kalkulacji, porównań cen i negocjacji, ale to jest jednorazowy wysiłek na kilka lat, który dawno się zwrócił. Obecnie w sklepie stacjonarnym pojawiam się w zasadzie tylko gdy mam akurat po drodze i tylko po konkretne rzeczy, których dostępność najpierw sprawdzam telefonicznie lub przez internet. Zbyt wiele razy wcześniej zdarzało mi się, że przyjechawszy do hurtowni z listą zakupów okazywało się, że właściwie to niczego tam nie ma, albo jest towar inny nie pasujący do moich rozwiązań. Po kilkunastu miesiącach mam już sprawdzone sklepy, stąd kupuję taniej i nie mam problemów z gwarancją. Dendrytusie swoboda wyboru sprzedawcy i towaru, szczególnie gdy kryterium wyboru jest cena, to nie jest dziadowanie i komunizm, tylko wolny rynek. Jeśli chodzi o zastosowanie PLC w domowej instalacji, jest to dobry pomysł dla osób mniej zasobnych ale posiadających baaaaaaaaaaardzo dużą ilość czasu wolnego i wyjątkowo cierpliwą żonę. Takich osób jest niestety niewiele. Oczywiście poszczególne PLC mają różne możliwości, ale w połączeniu z modułami sterowanymi poprzez RS-485, czy Ethernet da się na nich zrealizować wszystko o czym piszecie. Może nie ma takich ślicznych gotowych klocków jak do KNX, ale nie ma rzeczy nie do zastąpienia. Budujący instalację na PLC musi sobie zdawać sprawę z tego, że praktycznie wszystko będzie musiał sam wymyślać i dopasowywać do reszty przez cały cykl życia instalacji, włącznie z programowaniem. Jest się skazanym na wieczne dłubanie, a przynajmniej do czasu gdy się zrealizuje wszystkie zaplanowane funkcje. Na szczęście gdy już ogarnie się warstwę fizyczną i przychodzi czas na interfejs użytkownika z pomocą przychodzi OpenHAB, Domoticz itp, ale i tutaj czeka użytkownika programowanie, wieczne aktualizacje i usprawnienia. Niektórzy jednak, tacy jak ja, traktują to również jako hobby i kochają wiecznie coś zmieniać, uczyć się nowych rozwiązań, babrać w elektronice itd. Kto bogatemu (w cierpliwą żonę) zabroni?