Witaj Kinka, Dziękuję za cenne podpowiedzi. Ten układ z pewnością wykorzystuje metraż i niweluje ciągi komunikacyjne. Mam wątpliwość co do tego, że najładniejsze okna, reprezentacyjne (potrójne od podłogi do sufitu, są w tym momencie w sypialni, czyli tam, gdzie ich w sumie nie potrzebuję i będą większą część czasu zasłonięte. Zaś na salon, kuchnię, jadalnię przypada jedno okno, co prawda także od podłogi do sufitu ale mniejsze- może tam być trochę za ciemno. A co sądzicie o pomyśle, o którym wspominałam na początku- przy początkowym układzie ścian (tylko cofnięta ściana w głąb pomieszczenia 7, zgodnie z pierwszą propozycją Kinki), zrobić kącik telewizyjny na miejscu kuchni zaś przy potrójnych oknach kuchnia i jadalnia z prawdziwego zdarzenia + mały wypoczynkowy szezląg. Czy to ma sens? Mąż kombinuje w tym kierunku, choć to oznacza "deprecjację salonu" jako takiego.. Dajcie proszę znać co o tym myślicie. Będę wdzieczna za jakiekolwiek dodatkowe pomyły.