Witam serdecznie na forum. Zwracam się do Was, Drodzy Forumowicze, z takim oto dziwnym dla mnie zjawiskiem. W domu mam sporo kaloryferów. Szczególnie teraz kiedy sezon grzewczy w pełni, bo za oknami leży śnieżek i złapał mróz (dziś nawet do -10 stopni) dwa z moich kaloryferów są wciąż chłodne. Jeden z ubikacji na piętrze, a drugi w korytarzu przy drzwiach wejściowych. Instalację mam wykonaną z rurek miedzianych. W kotłowni, która jest również w pomieszczeniu na parterze obok korytarza przy wejściu. Grzeję gazem z dostarczanym przez dostawcę. Mam skrzynkę gazową w płocie, a z niej do domu. W kotłowni stoi piec, z którego rurki miedziane rozprowadzają ogrzewanie na cały dom zarówno parter jak i piętro. Pierwszy kaloryfer, który nie grzeje jest właśnie w korytarzu obok kotłowni pod oknem przy drzwiach wejściowych. Drugi jest na piętrze w ubikacji. Oba mimo rozkręcenia na full są chłodne. Myślałem, że może są zapowietrzone, lecz oba sprawdzałem i odpowietrzałem. Niestety wewnątrz kaloryferów słyszę lekkie szumienie mimo rozkręcenia na full termostatu. W pozostałych kaloryferach szum jest mocniejszych, lepiej słyszalny. O ile kaloryfer w korytarzu na parterze jestem w stanie jakość przeżyć, to ten w ubikacji jest potrzebny. Szczególnie rano kiedy dzieciaki wstają. Zimową porą w ubikacji jest po prostu lodówka. Jaka może być przyczyna niegrzania tych kaloryferów? Co powinienem zrobić, aby grzały lepiej? Dziękuję za sugestie.