Witam wszystkich i proszę o poradę. Przedstawiam szczegółowy opis mojego przypadku. Kończę budowę dwóch niedużych budynków jednorodzinnych podłączonych do jednej studni kręgowej. Obok studni znajduje się w ziemi studzienka z hydroforem wraz z rozgałęzieniem do obu domów. Niestety problemem, który zauważyłem trochę zbyt późno (na szczęście chyba jeszcze nic straconego) jest twarda woda. Ponieważ widzę jak wygląda wnętrze czajnika oraz toalety po 2 miesiącach użytkowania to jestem zdeterminowany aby na wiosnę rozwiązać ten problem poprzez założenie stacji uzdatniania. Zbadałem wodę w sanepidzie i oto kluczowe parametry: twardość ogólna 396 mg/l mangan < 40 ug/l żelazo < 50 ug/l Rozważałem zamianę studni na wierconą ale w moim regionie woda z głębszych pokładów zawiera zwykle dużo żelaza więc używając terminologii wodnej „wpadł bym z wiadra pod rynnę”. Kolejnym krokiem było rozważenie założenia dwóch niezależnych filtrów w obu domach ale żona kategorycznie się na to nie zgodziła i raczej ma rację. Mój hydraulik namawia mnie aby przy studni zrobić kolejną studzienkę w którym umieści się stację z odejściem do obu budynków. To rozwiązanie jednak traktuję jako ostateczność jeżeli nie znajdę lepszego rozwiązania. Rozważam jeszcze jeden pomysł na lokalizację uzdatniacza wody. Pod jednym z budynków mam małą nieogrzewaną piwniczkę o powierzchni 6 m2. Przy zewnętrznej temperaturze ok. -10 stopni utrzymuję się w niej temperatura + 5 stopni, więc jest szansa, że byłoby to odpowiednie miejsce na usytuowanie odkamieniacza i łatwy do niego dostęp. Także odejście wodne do obu budynków dałoby się tu zrobić bez użycia dużych sił i środków. Niestety mam jeszcze jeden duży problem do rozwiązania. Posiadam przydomową oczyszczalnię ścieków do której producent kategorycznie zabrania odprowadzania solanki. A więc gdzieś indziej muszę odprowadzić te popłuczyny. Mam dużą działkę więc nie byłoby problemem zrobienie czegoś w rodzaju drenażu żwirowego. Zrobiłem własnoręcznie takie drenaże z rynien spustowych i zniknął problem z deszczówką. Niestety trudno mi w tej chwili oszacować zapotrzebowanie na wodę ponieważ oba domy będą użytkowane na stałe przez 2 osoby ale niestale (sezonowo) nawet do 6-7 osób. W sumie będą 3 łazienki i 2 kuchnie. Instalacja wodociągowa wewnętrzna – miedź. Zależy mi aby twardość wody po uzdatnieniu była jak najmniejsza gdyż oboje z żoną nie tolerujemy białych nalotów na armaturze. Kończąc ten przydługi opis problemu chciałbym zadać trzy pytania i prosić o porady: 1. Jak odprowadzić solankę do gruntu ? Co to jest dokładnie za roztwór, o jakim stężeniu, czy zawiera sole nierozpuszczalne w wodzie ? Czy drenaż żwirowy to dobre rozwiązanie ? 2. Jaka stacja uzdatniania byłaby tu optymalna biorąc pod uwagę moje zmienne sezonowo zapotrzebowanie na wodę ? Myślałem o stacji z 30 l złoża. 3. Ponieważ jak pisałem wcześniej zależałoby mi aby osiągnąć jak najmniejszą twardość wody to czy powinienem pomyśleć jeszcze o jakimś rozwiązaniu, które zapewni mi wodę do picia, inną niż ta wychodząca ze zmiękczacza. Innymi słowy czy bardzo miękka woda jest całkowicie zdatna do picia i smaczna ?