Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bubi Guru

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    29
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Poznań
  • Kod pocztowy
    61-680

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Bubi Guru's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Więc w końcu ile sadzy mamy w tej rurze? 200 stopni to dobra temperatura - mierzyć należy na kanale, ok 10-30cm od czopucha - pirometrem wystarczy! błąd odczytu jest niewielki, kanał i tak przewodzi ciepło od czopucha a temperatura na wlocie do komina nas praktycznie nie interesuje - na odcinku 1-1,2m tempoeratura spada o 30-40% - i dobrze bo po prostu oddaje ciepło
  2. Kominek czy piec, który ma bezpośrednio za czopuchem temperaturę 200-280*C działa prawidłowo. Można uzyskać więcej i nawet rozgrzać kanał żaroodporny do czerwoności, ale to niepotrzebne - bo przewiew w piecu jest niewskazany. Jest na tym forum grupa domorosłych filozofów (nie wymieniając po kolei), którzy ze swego pieca chcą zrobić odrzutowiec a słowo piroliza i holzgas wprawiają ich w stan iluminacji i podwyższonej gotowości (proszę nie rozumieć opacznie). Każdego dnia budzą się z nadzieją, że pewnego razu uda im się zmierzyć na swoim urządzeniu stałopalnym 100% sprawności i wpadają w rozgoryczenie gdy im się powie, że to niemożliwe. Marzy im się życie wynalazcy - co rusz dodają jakieś urządzenia na swoich "rurkach" i testują nowe pomysły, które niestety są tylko wyważaniem drzwi dawno już otwartych. Holzgas jak wiemy - może im na przekór? - wydziela się w każdym piecu, w którym jest dostateczny ciąg, a piec jest tak skonstruowany, że może "trzymać ciepło" przy zamkniętym szybrze, lub lekko otwartym - np. mój działa przy całkowicie zamkniętym. Należy pamiętać, że szyber nigdy nie zasłania więcej jak 90% przekroju czopucha, ale przy dobrym ciągu te 10% wystarcza, żeby nastąpiło pełne dopalenie wsadu. Należy pamiętać, że pełne dopalanie się wsadu nie ma żadnego związku ze sprawnością, jednak jest warunkiem zaistnienia faktu maksymalnej sprawności. Dlatego też, paląc w piecu ekonomicznie - należy postępować tak jak to opisał tutaj użytkownik dysponujący wkładem bef 450. Przymknięcie przepustnicy i uchylenie drzwiczek należy dopasować do siły ciągu komina - przy dużej sile ciągu drzwiczki można nawet domknąć na 95% i szyber na 90%. Oczywiście piec w wkładem szamotowym lepiej odbiera i akumuluje ciepło i jednocześnie nie chłodząc paleniska zbyt gwałtownie stopniowo przekazuje energię wodzie - wydłużając w efekcie czas do kolejnego uzupełnienia wsadu. Mowa oczywiście o paleniu drewnem, ponieważ przy paleniu węglem wyłożenie paleniska szamotem nie jest aż tak istotne. Skoro mowa o węglu, chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że zastosowanie wsadu mieszanego - drewno/węgiel daje właśnie bardzo dobre rezultaty przy paleniu "wydłużonym" jak wyżej. Wtedy przez dłuższy czas możemy utrzymywać na kotle temperaturę pomiędzy 70-90*C, zależnie od regulacji układu i oczywistych parametrów eksploatacyjnych systemu - objętość, zapotrzebowanie, ustawiona temperatura, regulacja obiegu etc. Na koniec wrócę jeszcze do kwestii kominków z płaszczem wodnym, w których niektórzy upatrują godziwej alternatywy dla pieca gazowego lub może węglowego, na olej etc. Dobór wkładu powinien być poprzedzony dokładnym rozeznaniem parametrów - w tym sprawności urządzenia. Niektórzy producenci deklarują nawet sprawność rzędu 75% co w moim odczuciu jest mało prawdopodobne. Istotnym dla sprawności elementem są tzw rury ogniowe ich ilość, rozmieszczenie i powierzchnia. Na pierwszy rzut oka dobry kominek z PW wyróżnia się rozbudowaną częścią wymiennika z rurami ogniowymi przed czopuchem. Niektóre z wkładów mają wymienniki znacznej wysokości 50-70cm i tylko takie mają szanse na osiągnięcie wyższego niż przeciętny - stopnia sprawności. Absolutnie odpadają wkłady z dwiema szybami w układzie na wylot lub przy narożniku. Taka konstrukcja automatycznie bowiem likwiduje płaszcz wodny w miejscu szyby i znacznie obniża parametry. Przychylam się jednakże do tych opinii, które kominki z płaszczem wodnym zaliczają raczej do urządzeń rekreacyjno-użytkowych a nie użytkowych. Więc jako alternatywa dla innego ogrzewania tak - jako jedyne źródło ciepła w domu stanowczo odradzam.
  3. ja nikomu nie proponowałem palenia w kominkach na 20% mocy, bo to nie jest technicznie możliwe; co do postów zamieszczonych wcześniej, widać że niektórzy doznali olśnienia dowiedziawszy się, że istnieje coś takiego jak piroliza, gaz drzewny etc - i mimo iż gaz drzewny ma niewielkie znaczenie dla sprawności pieca - a to ze względu na swoje oczywiste parametry - gorące głowy czując się jak odkrywcy zapominają, że gaz drzewny wydziela się i jest spalany w KAŻDYM porządnym piecu w odpowiedniej temperaturze. Gaz drzewny nie jest jednak nigdy spalany w całości ze względu na swą zawartość azotu, natomiast pali się tylko dlatego, że powstaje mieszanina tlenu i wodoru. Nawiedzonym mędrkom proponuję zapomnieć o rychłym wynalazku osiągającym 100% sprawności, lub może nawet 120, i brać się za łopatę! Gdzie wam do instalatorki, skoro się zachowujecie jak stado półgłówków? Wasze pojęcie o fizyce to 7 klas szkoły podstawowej maX!! Szacunek należy się ludziom, którzy w swej wiedzy pozostają nieco skromniejsi. Ale widać, że tylko nieliczni. To forum nie jest po to by się tu reklamować, lecz po to by ludzie szukający porad mogli tu cokolwiek znaleźć. Tłukący brednie w klawiaturę przy byle okazji i wszędobylscy "geniusze" piszący bez sensu 20 postów w ciągu jednego posiedzenia są potrzebni jedynie ich własnym statystykom. Jak jeszcze raz wypowie się w tym temacie jakiś kac_mac_kielonko, albo inny niesprawny umysłowo to po prostu napiszę zapytanie do redakcji czy takie zjawisko jest aby celem samego forum. Instalatorstwo to wyższa szkoła jazdy - niestety niedostępna dla wszystkich.
  4. Nawet mi się nie wydaje, a pewien jestem, że z Tobą jest jakiś problem - co ci przeszkadza w moim domu, piec CTC 256B??? co to ma wspólnego z profesjonalizmem??? Jak wiem zaczynałeś rok temu przygodę z instalatorstwem od buforów zrobionych z beczek po ropie - tak piszesz w swoich postach, więc piec 265B nie powinien Cię drażnić mistrzu?. W stosunku do innych zachowujesz się też w dość dziwny sposób - czytałem komentarze na Twój temat. Faktem jest że dzisiaj dostep do komputera ma kazdy i jak napisał Ci jeden z Twoich interlokutorów cytując Stanisława Lema - "póki nie było internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów". Nie jest to moja opinia, ale faktem jest, że nieco się nadwyrężasz. Co do problematyki sprawności - skoro piszesz w taki sposób, to powiem, że Ty kompletnie nie zdajesz sobie sprawy z zasad fizyki. Nie można bowiem palić w piecu wykorzystując jego sprawność w 20% ! Nie ma takiej możliwości! To do czego ja jestem przekonany i o czym wiem z długoletniego doświadczenia, to fakt, iż spalanie drewna z pełną mocą pieca jest błędne. Kotły zgazowujące drewno są niestety tego przykładem. Powiem więcej - kotły zgazowujące nie są w Szwecji wcale popularne, ponieważ lepiej jest mieć porządny piec na drewno, których jest tutaj cała masa i palić dłużej. I tak jak mówię, lubię palić w moim CTC, bo huczy aż miło i szybko się nagrzewa. Myślę, że ma sprawność ok 55-65%. Wracając do Twego stylu, podejrzewam, że Tobie chodzi o to, aby gdzieś zaistnieć i się sprawdzić. Myślę, że napisanie 300 postów w rok czy też 100 postów w ciągu ostatniego miesiąca to jest dość rzadkie zjawisko, więc musisz mieć w tym jakis cel. Ciekawe, że masz na każdy temat coś do powiedzenia, bo jak widzę, skaczesz w ciągu jednego dnia po wszelkich możliwych tematach. Opuscili Cię bliscy, że pisujesz nawet w wigilię Bożego Narodzenia, czy w Sylwestra?? Co ci dolega, napisz, może Ci pomożemy?
  5. Ja akurat mieszkam tutaj - jako inteligentny człowiek mogłeś się tego domyśleć, ponieważ używam pieca CTC. Co do dalszej treści - owszem, tak jak pisałem wyżej - Szwedzi często instalują bufory i to znacznie większe niż u nas i podłączają do nich piece różnej maści - ostatnio coraz częściej piece zastępują pompami ciepła - jest to stały trend wzrostowy. Co do Twoich kąśliwych podobno uwag - mnie to tam nie rusza, ale to co sugerujesz jest nieprawdą. Każdemu procesowi spalania towarzyszy uwalnianie energii - im jest ono wolniejsze, tym łatwiej nam tę energię odebrać. Jak chcesz z tym dyskutować to proponuję, żebyś ze swoim dyplomem inżyniera skierował swe kroki z powrotem na uczelnię i otworzył przewód doktorski, może Ci się uda. Ale podejrzewam, że mógłbyś mieć spore problemy, podobnie jak przy próbie przejęcia energii z eksplozji. Rozumiem, że te argumenty i tak nie przemawiają do Ciebie - więc życzę spokojnych snów. Zastanawiam się czasem w jaki sposób mówić do ludzi, żeby coś zrozumieli, ale ich podstawowym problemem jest to, że najczęściej nie słyszą co się do nich mówi. Twój przyoadek jest jasny. Dokonałeś odkrycia, które Ciebie fascynuje, bo go po prostu nie rozumiesz, choć pojmuję, że tak Ci się wydaje... bez odbioru!!
  6. Widać, że cały świat chcesz poinformować, że dowiedziałeś się co to jest gaz drzewny. Ale tak na marginesie - zasad fizyki nie znasz. Piece zgazowujące nie mają stałej mocy a temperaturę można ustawiać w pewnym zakresie i nie musi być to 90*C. Do pisania na forum wystarczy komputer i internet, ale fizyki trzeba się przyjacielu uczyć, zanim napisze się jakiś mało konstruktywny komentarz.
  7. Tak, bufor wolniej się nagrzewa, ale sprawność to raczej właściwość samego pieca, a poza tym wiele zależy od sposobu palenia na grawitacji - zależy od pieca, paliwa etc. Ja zaobserwowałem na moim starym piecu CTC 265B że jak podłożę dobrze drewna i osiągnę już temperaturę 90 st C, to dokładam na koniec jedną porządną szczapę, zamykam szyber i dolne drzwiczki na amen i idę spać. Rano mam jeszcze letnie grzejniki o 6,00 - a na piecu 20-25 st C. A jak włączam pompę - cyklicznie pod sterownikiem temeraturą 40 stopni - to grzejniki mam zimne znacznie wcześniej. Sprawność pieca to wykorzystanie wartości opałowej drewna, a ten proces na grawitacji po prostu bardziej rozciągamy w czasie. Efektywność przy pełnej mocy jest mniejsza, więc gdy palimy wolniej osiągamy większą sprawność. Krótko mówiąc - robienie przeciągu w piecu nie daje większej sprawności)) Podobnie jest z jazdą samochodem.
  8. Witam forumowiczów, Widzę, że ciekawy temat przymiera lekko śmiercią naturalną, więc w rocznicę ostatniego postu pozwolę się nieco wtrącić w dyskusję jako, że w końcówce roku ubiegłego miałem do czynienia właśnie z podobną problematyką. Z reguły zajmuję się instalacjami solarnymi w połączeniu z tradycyjnymi układami CO, rzadziej w układach z kominkami płaszczowymi. I właśnie pod koniec roku miałem okazję zrealizować układ z trzema buforami po 750l oraz z kominkiem 22kW Oliwia Tunel. Co dziwniejsze wszystko dzieje się w Szwecji, gdzie ludziska palą drewnem tak jak my w Polsce gazem. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem temat - stary dom drewniany, sprzęt i porozmawiałem z klientem, powiedziałem mu, że nie widzę większych szans na to, by przy pomocy tego kominka ogrzać cały ten dom. Dom naprawdę duży - taki sobie szwedzki pałac drewniany pośród lasów i pól. Trzeba powiedzieć, że jak na stary dom szwedzki, ten był wyjątkowo szczelny - spałem, wiatr nie hulał i całkiem ciepło było, bo lekko się podgrzewałem konwektorem elektrycznym. Moje wątpliwości poszły chwilowo w zapomnienie kiedy przyszedł czas realizacji, bo pojawiały się coraz to nowe problemy. System podłączałem do starego CO z grubymi na 2,5 cala rurami stalowymi, które częściowo musiałem demontować by się wciąć w odpowiednich miejscach i jak najkrócej, by wszystko zbędne wyrzucić. Wspomniany kominek Oliwia Tunel (sprawność wg producenta 65% - wg mnie najwyżej 50-55%) z kilkoma rurami płomieniowymi i dwoma szybami, był więc jedynym stałopalnym źródłem ciepła w instalacji. W domu, oprócz tego na parterze zamontowano pompę ciepła Bosch, która ma COP ok 4,5 i może z 5kW wydajności max. Z pieca zrobiłem odgałęzienie na dół do buforów i na górę do grzejników. W Piwnicy są trzy zbiorniki buforowe po 750l każdy. Połączyłem je górą, szczytami, tak aby ciepło szło od razu w grzejniki. Wszystkie rury stosowaliśmy 1" ponieważ na wyjściu i powrocie z pieca mamy też tylko 1". Piec podłączyłem na powrocie do przekazanago mi przez klienta ESBE 141 - z pełnym otwieraniem przy temperaturze 60*C. Jak wiadomo ESBE ma równiez stałe temperatury pracy, podobnie jak Laddomat. Na powrocie z grzejników, czyli w przeciwną stronę - zastosowałem odejście 1" do buforów ze wspomaganiem pompą - z założeniem, że jej cykliczna praca zaczyna się po pełnym naładowaniu buforówi wygaśnięciu paleniska. To rozwiązanie często stosuję i się sprawdza, gdyż czasem użytkownikowi zależy aby miał ciepło w grzejnikach a dopiero potem w buforach, tym bardziej, że w skandynawii bufory tej wielkości nie są ewenementem i służą właśnie do tego, aby w nocy podtrzymać temperaturę w grzejnikach na poziomie powiedzmy 40-54 stopni. Lecz co innego, gdy pędzę ciepło w bufory piecem powiedzmy 32kw z automatyką, CTC, Atmos etc a co innego nieszczęsna Oliwia. Atmos Generator 32GS jest w stanie nabić bufor 2000 l w czasie 3-4H do temp 90*C. Tak więc w momencie rozruchu, memu klientowi autentycznie zrzedła mina. W dużym pokoju przy kuchni - kominek był zlokalizowany w ścianie pomiędzy kuchnią a pokojem - oba pomieszczenia odpowiednio 20 i 25 m2 - było ciepło nie do wytrzymania, komin z cegły rozgrzał się tak, że aż parzył, a na termometrach ESBE temperatur ledwie dobijała do 60*C. Oczywiście grzejniki wszystkie były ciepłe - ok 45-50st. ale wręcz niemożliwe było uzyskanie wyższych temperatur, więc bufory udało się naładować do tem ok 50 stopni, co 20 minut dokładając po dwie trzy 50cm dł pniaki suchej brzozy do pieca. Mój klient przypomniał sobie co mówiłem o możliwościach Oliwii, gdy widzieliśmy się pierwszy raz. Nie miał do mnie pretensji. Miał słuszny żal do sklepu, który mu to badziewie - bo inaczej tego nazwać nie można - sprzedał, razem z drogim i niepotrzebnym regulatorem Tatarek Rt08G BUF. Nikt nie wytrzyma przed rozpalonym kominkiem 6 godzin, ażeby utrzymać w nim temperaturę powyzej 60 stopni. Piec zaladowuję powiedzmy jeden raz i po 2 godzinach widzę jaka jest temeratura, to mogę dołożyć jeszcze ile trzeba. A tu trzeba siedzieć i dokładać co chwilę. Jakie z tego wnioski? zupełnie niepotrzebny jest zawór Laddomat czy ESBE, gdyż wystarcza sterowanie pompą i ustawienie histerezy na odpowiednich poziomach. Uważam oba te wynalazki za twory kompletnie niepotrzebne, będące raczej efektem marketingowym bez pokrycia - gdyż temperaturę na piecu możemy sterować pompą i gdy pompa nie pracuje, to tak jak kolega tu wspominał, nie muszę chronić powrotu. Po co komu Laddomat!? Mam nadzieję, że moja przydługawa opowieść przyczyni się do refleksji nad ogrzewaniem kominkami płaszczowymi i ich parametrami, w tym sprawnością, bo gdy przymierzamy się do inwestycji warto pamiętać o efektywności systemu i jego przeznaczeniu. Co innego bowiem gdy mamy do czynienia z paleniem rekreacyjnym a co innego gdy trzeba wstawać w 20sto stopniowy mróz z łóżka - tak jak do niemowlęcia - ażeby dołożyć do pieca. Bo na tym rekreacja się kończy. W dzisiejszej sytuacji od systemów ze źródłem stalopalnym oczekuje się tych samych parametrów pracy co przy ogrzewaniu powiedzmy bezobsługowym - kondensat+solary+bufor lub solary+pompa ciepła powietrze powietrze - często stosowane w skandynawii. Takie parametry są oczywiście możliwe do uzyskania przy odpowiednio dobranych składnikach systemu i konieczności palenia raz na dwa dni w piecu, co w przypadku nowoczesnego pieca wiąże się z dwukrotnym załadowaniem pieca 32 kw dla domu o powierzchni około 200m2 i jednokrotnego dla domu o pow 10-120m2. Do systemów koniecznie stosuję regulatory pokojowe z tygodniowym rozkładem, oraz koniecznie głowice termostatyczne na grzejnikach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...