Witam wszystkich forumowiczów. Mam problem z posadzką: miesiąc po ułożeniu deski podłogowej (olejowana, jeśli ma to znaczenie) w losowych miejscach zaczęły podnosić się krawędzie desek, co wskazuje na problem z wilgocią. Sytuacja nie jest dla mnie jednoznaczna, dlatego proszę o pomoc we wskazaniu przyczyny i "winnego". Dom został wybudowany przez dewelopera w ciągu ok 7 m-cy i odebrany w kwietniu (stan deweloperski). Mniej więcej od sierpnia rozpoczęły się prace wykończeniowe. Od września do listopada wykonawca posadzki regularnie wykonywał pomiary wilgotności jastrychu i gdy spadła ona do pożądanej wartości, zagruntował go gruntem wzmacniającym i po ok 3 tyg. ułożył posadzkę (drewno było suche - 8%). Miesiąc później na środku jednego z pokoi pojawiło się wybrzuszenie (5-10cm wysokości) o powierzchni ok 2 m2 - deski odkleiły się z klejem (bez jastrychu?!). Gdy wykonawca zdemontował deski okazało się, że posadzka jest bardziej wilgotna niż była, zaczęliśmy więc poszukiwać powodu. Ściany okazały się być suche, sufity na parterze także. Podejrzenie padło na wilgoć resztkową znajdującą się w stropie (beton zbrojony) i pod styropianem, na którym ułożono jastrych, gdyż okazało się, że deweloper nie ułożył folii na styropianie (warstwy: strop, styropian, [brak folii], jastrych) i podejrzewam, że szczelinami między płytami ta wilgoć teraz paruje. Po jakimś czasie w innych pokojach deski również zaczęły się "łódkować" i częściowo odklejać/wybrzuszać. W tej sytuacji rodzi się pytanie: od kogo powinienem dochodzić odszkodowania? Od dewelopera (niezgodność ze sztuką budowlaną), czy od wykonawcy posadzki (nie upewnił się jak skonstruowany jest stop, nie wykonał pomiaru wilgotności stropu)?