problemem jest prawna definicja gospodarstwo domowe i
taryfa dla odbiorcy zuzywajacego energie na potrzeby gospodarstwa domowego
otoz definicja prawna gospodarstwa domowego nie istnieje wiec nalezy uzywac
definicji jezykowej
wczesniej taka definicje przytoczono
na dokladke na stronce URE istnieje broszura "prawa konsumenta energii elektrycznej"
ktora podaje implementacje praw konsumenta z dyrektywy UE zobowiazujacej rzady panstw unii
do ochrony konsumentow czyli tych ktorzy nabywaja uslugi i towary na swoje potrzeby
w tym nabywcy energi elektrycznej nabywcy gazu ciepla wody itd
z broszury tej wynika , z zalaczonego slowniczka ze gospodarstwo domoowe to wlasnie konsument
tak wiec jesli tylko macie prawo wlasnosci dzierzawy wynajmu danej nieruchomosci powolujecie sie na
ustawowe i rozporzadzenie ministra gospodarki oraz magiczne slowo gospodarstwo domowe i zadacie taryfy G
(punkt a)gospodarstwo domowe w taryfach , nie obchodza was szczegolowe wyliczanki pozostale bo sa dodane dla sciemy , gdyz
sa podzbiorem pojecia gospodarstwo domowe) do przylącza na terenie danej nieruchomosci za ktorego bedziecie pobierac energie do zaspokajania potrzeb waszego gospodarstwa domowego prowadzonego na terenie tej nieruchomosci (wystarczy to wasze magiczne oswiadczenie woli)
Z prowadzenia swojego gospodarstwa domowego nie musicie sie nikomu spowiadac bo to jest wasza prywatna sprawa jak
i gdzie prowadzicie swoje gospodarstwo domowe.
to jest wasza prywatna sprawa czy lezycie na sianie i dogrzewacie sie lampa soluks
czy ladujecie telefon na lace , gotujecie obiad na grilu ,ostrzycie siekiere czy tniecie drewno na ognisko
Z pewnoscia zakladowi energetycznemu nic do tego, do czasu gdy jestescie tylko konsumentem zuzywajacym energie na wasze wewnetrzne potrzeby, nic mu do tego czy budujecie szalas domek na drzewie wille z 10 basenami
wszystko to miesci sie w pojeciu waszego GOSPODARSTWA a domowego bo ani nie rolniczego ani nie przemyslowego
i tego sie trzymac, kazdy konsument zuzywa energie elektryczna na potrzeby swojego gospodarstwa domowego
oczywiscie do czasu gdy minister gospodarki zmieni swoje rozporzadzenie co do taryf i zdefiniuje inaczej konsumenta energii elektrycznej
co bardzo prawdopodobne znajac mozliwosci kazdego rzadu panstwa demokratycznego do
bezkarnego lupienia obywateli na rzecz oligarchii