Biorąc po uwagę wszystko to co mi przekazaliście (dzieki Serdeczne)
postawnowiłem zmienić taktykę.
Doszedłem do wniosku że tylko drogie systemy z płyt dedykowanych spełnią moje oczekiwania.
Nie zaryzykuję ocieplenia styropianem.
Więc jedyne rozwiązanie to izolacja zewnętrzna.
Niestety nie jestem zainteresowany inwestycją w budynek który do mnie nie należy, więc "idę na wojnę" z pgm.
Plan jest prosty mam schorowaną matkę , zmiany reumatyczne stawów, więc nie powinno być problemu ze zdobyciem zaświadczenia lekarskiego że zmiany te spowodowane są klimatem wilgotnego mieszkania, i zaświadczenia z sanepidu który określi że to co wykwita na ścianie to grzyb.
Z tymi dwoma zaświadczeniami trafię do PGM z wyraźnym żadaniem ocieplenia budynku z zewnątrz. Składki czynszu wszyscy płacimy regularnie od czasu wojny (babcia i sąsiadki) a nic się nie zmienia więc nie powinno być problemu.
Postraszę ich trochę że w innym przypadku poniosą koszty leczenia oraz sanatoriów nie tylko moich bliskich ale i wszystkich sąsiadów, których poinformuję o ewidentnym zaniedbaniu ze strony administracji.
Dom jest wielorodzinny 6 mieszkań. Po za tym położony w depresji - więc wilgoć to cecha wynikająca również z lokalizacji (pompa pływakowa i odstojnik w piwnicy mówią same za siebie) i w związku z tym zarządce powinna charakteryzować chyba większa dbałość o nasze warunki bytowe.
Mam tylko jeszcze jedną prośbe może są jakieś prawne aspekty (prawo budowlane i pochodne) na które dla osiągnięcia większego efektu mogę się powołać.
Pozdrawiam.