Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zyn

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    10
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Zyn

  1. Dzieki Twoj czas i tak kompleksowa odpowiedz. Poprzednia sprawa zakonczyla się wyrokiem prawomocnym, wyznaczono nowe granice działki. Obecny biegly nie znalazł zadnych dodatkowych dowodow poza "satelita", bez przerwy mowil satelita to satelita tamto. Sa dokumenty sadowe, sporządzone przez biegłego o istnieniu znakow granicznych wkopane tu i tu. Jeden znak graniczny nadal stoi, bo jest słupkiem ogrodzenia, wiec jego nieobecność byłoby bardzo latwo zauwazyc - drugi sasiadka wykopala zaraz po wizycie biegłego - budując sobie "wiazd do garażu - dziwne, ze tylko w okolicach miejsca, gdzie był slupek... Biegly nie powolal się na znaki graniczne, a jedyna mapa, na jaka się powolal to mapa którą później i tak uznal za nieprawdziwa (bo zle obliczyl przednia czesc naszych dzialek - odwrotnie, jak wspomniałam poprzednio). Gdy został wezwany na rozprawe w charakterze świadka nie potrafil nawet powiedzieć, jakie sa wymiary brakującego prostokąta, bo znowu winnym był satelita i skomplikowane numerki, które nie pozwolily mu obliczyć tego co trzeba. Tak na prawde to nie dbam specjalnie (może niesłusznie) ile to mnie będzie kosztowac. Chce sprawę zalatwic. To jest straszna kicha... 20 metrow to dla mnie 5% powierzchni działki... to chyba dużo żeby placic za kogos po frajersku podatek od nieruchomości, wcześniej wykup i podatek od spadku (o jak, także to), szczególnie, ze sąsiad swego czasu wylewal pomyje, gorace zupy albo wode na nasza dzialke, a to ostatnie także na nas wczesna wiosna i w zimie, a regularnie w zimie zsypują na nasza dzialke (i krzewy tam rosnace) snieg z ich dachu?
  2. Nie reprezentuje mnie adwokat. Tamten "oryginalny" sąsiad z drugiej strony już nie zyje. Jego majatek przeszedł na skarb państwa, nieruchomość ma nowego wlasciciela od prawie 20-tu lat, który pewnie nawet nie wie co jest grane, bo jest mocno zakręcony.. Trudno jest mi winic przodków, bo za sąsiada mielismy sekretarza partii, który kombinowal na prawo i lewo. Poznikaly dokumenty z sadu, które umozliwilyby gładkie załatwienie sprawy. Przegrałam sprawę w pierwszej instancji, bo sad stwierdził, ze skoro nie zgadzam się z opinia biegłego (biegłego, który podwaza pomiary poprzedniego biegłego i poprzedni wyrok sadu - co chyba samo w sobie jest naruszeniem prawa i nie kieruje się obecnoscia znakow granicznych tylko jak to on mowi "satelita"). Nie trace do końca nadziei, ze sprawa się rozstrzygnie pomyślnie, bo o te pierwsze 20 metrow sprawę przegrałam również, wygrałam dopiero w apelacji. Mój sąsiad pracowal długie lata w lokalnym sadzie i mysle, ze wyroki sadow pierwszej instancji sa nieprzypadkowe.
  3. Brzmi to jak fikcja.. wiem. otóż mój dom i dom sąsiada to polaczone ze sobą prawie 40 lat temu (nielegalnie z reszta) bliźniaki - konstrukcja drewniana, izolowana sloma, obmurowana cegla. Nie mamy sciany ogniowej, bo domy nie miały się ze sobą stykac... ale się stykają, czescia sciany. Na posostalej części, która jest w ostrej granicy działki sąsiad ma okna. Nie chce, żeby dom poszedł z dymem kiedyś jak zapalka. Zastanawiam się czy mogę jakos, post factum skonstruować taka sciane przeciwogniowa, jak to zrobić? Kogo pytac? Dodatkowo, ze względu na na okna nie mogę rozbudowac domu - korzystając z praw granicznych... co więcej nie mogę pobudować w odleglosci mniejszej niż 8 metrow - ze względu na nielegalne okna sąsiada (!!! prawny idiotyzm... no ale co robic?) Dzialka jest bardzo waska, jedynie 14 metrow szerokości. Podobno mogę pobudować blizwej sciane ogniowa domu... może jestem w bledzie. Szukam tez sposobu, żeby rozbudowac istniejący dom ale nijak tego nie widze, a jeśli robic rewolcje, to chce się oddzielić bezpiecznie. Mam nadzieje, ze to co pisze ma sens.
  4. Czy mogę jakos pobudować sciane oddzielenia przeciwpożarowego, jeśli ona nie była zbudowana? Mój sąsiad ma okna w granicy działki i boje się ze kiedyś skończy się nieszczęściem. czy mogę oddzielić się jakos?
  5. Dzieki ogromne. Działki były rozgraniczone przez geodetę - było postepowanie o rozgraniczenie, które potwerdzilo, ze nadal należy mi się 20 m, które mogę wyegzekwować wyłącznie w postepowaniu cywilnym. Sad ustalil geodetę, który nie potrafi obliczyć pola prostokąta - 3 razy poprawial pomiary, a dodakowo wprowadzil do obiegu mape, w której szerokość działki sąsiadki jest przypisana mi, a moja - jej ("czeski błąd") pomyłka to blisko 2 metry w szerokości, bo sąsiad "ugryzł działkę nie tylko z naszej strony ale tez od strony swojego drugiego sąsiada. Wydaje mi się, ze jestem w beznadziejnej sytuacji. Działka jest w bardzo dobrej lokalizacji, a w domu mieszka już czwarte pokolenie. Smutno by mi było na to wszystko postawić kreche - pamiątki, wspomnienia... Moi dziadkowie, rodzice, a teraz ja płacę podatki za ten sporny teren... a wygląda na to, ze rozwikłanie tej sprawy jest niemożliwe. On nie wystapi i tak o zasiedzenie, bo glupi nie jest. Po co ma placic za sprawę, skoro ja ich domu buldozerem nie usune, a placic musze za ten teren, bo jak nie to komornik do mnie zapuka...
  6. Dzieki ogromne. Wydaje mi się, ze jestem w niemal beznadziejnej sytuacji. Działka jest w bardzo dobrej lokalizacji, a w domu mieszka już 4 pokolenie. Smutno by mi było na to wszystko postawić kreche. Moi dziadkowie, rodzice, a teraz ja płacę podatki za ten sporny teren... a wygląda na to, ze rozwikłanie tej sprawy wydaje się niemożliwe. Ona nie wystapi i tak o zasiedzenie, bo glupia nie jest. Po co ma placic za sprawę, skoro ja jej domu buldozerem nie usune, a placic musze za ten teren, bo jak nie to komornik do mnie zapuka...
  7. Pragnę rozbudować dom i zastanawiam się, jakiej odległości muszę się pilnować rozbudowując go. Moja działka jest wąska (14m), a sąsiad ma okna w ostrej granicy działki (sprawa o ich usuniecie trwa od lat w sadzie i nie wiem czym się zakończy - nie chce uzależniać rozbudowy od wyroku lub jego braku). Chce wybudować ślepą ścianę od strony sąsiada, czy musze się pilnować 4 m, 3m, 1,5m czy ilu w końcu? Zachowanie 7 mieetrów wydaje się być niemożliwe, bo spowodowałoby dobudowanie tramwaju do budynku (mam sąsiada z drugiej strony również. Proszę o pomoc.
  8. tak, z całą pewnością zajmuje, bo stoją kołki graniczne i jest dokumentacja.
  9. Wiem, ze wydaje się, ze to "tylko" 10 czy 20 metrow, ale biorac pod uwagę ze mam waska dzialke i ogolnie niewielka, a dodatkowo sasiadka ma okna w ostrej granicy dziaki NA MOIM GRUNCIE sprawia, że nie mogę rozbudować budynku nijak, bo jedyne, co mogę zrobić to wstawić tramwaj. od 30-lat moja rodzina placi podatek od nieruchomości na nieuzytkowana przez nas czesc działki. Za opłaty mam serwowane raz na jakiś czas kino domowe: widziałam sąsiada w spodniach i bez spodni przez okno. Jest to strasznie frustrujące.
  10. Pragne uregulować raz na zawsze moje sprawy majatkowe. Sąsiad zajmuje 20 m kwadratowych (10 metrów zajmuje sąsiada dom, a 10 wjazd do jego podziemnego garażu i frontowa czesc podworka - cala moja dzialka to niewiele ponad 500 metrów, wiec to cenne 10 metrów, które moglibysmy zagospodarowac). Domy pobudowane były w latach 70-tych na podstawie pozwoleń na budowe, które zaginely. Domy miały być wolnostojące ale jakiś pijany (chyba) kierownik budowy polaczyl je fantazyjnie w bliźniaka, lamiac prz tym wszelkie możliwe przepisy (w tym ochrony przeciwpożarowej). Oryginalnie dom nalezal do jakiegoś komunistycznego dygnitarza, wiec nie wiem czy nieprawidlowosci były zamierzone czy niezamierzone. Czy mogę dochodzic oddania ziemi w naturze (w innym miejscu)? Jeśli tak, to na podstawie jakich przepisów. Rozumiem, ze nie mogę zadac doprowadzenia do stanu zgodnego z przepisami i domagania się zburzenia części budynku zajmowanego przez sąsiada... byłoby to chyba zbyt piękne, by moglo być prawdziwe? obecny wlasciciel nieruchomosci jest budowlancem, wiec chyba wiedziałby, jak się do tego zabrać... niestety nie chce sprawy zalatwic polubownie... Domy sa drewniane, nie murowane, jeśli to ma jakies znaczenie? Czy możliwe jest odzyskanie nieruchomości zabudowanej wjazdem do garażu (nieużytkowanym, bo garaz został przebudowany na biuro i sa utworzone schody)? Rekompensata finansowa nie jest w żaden sposób w stanie zrekompensować całkowitej straty terenu. Te 7, może 10 tysięcy, które może ten teren być wart przez biegłego) nie ma dla mnie znaczenia. Domy nigdy nie zostały oddane do użytkowania (mimo, ze sa zamieszkane od lat 70-tych). Mialy wiele nieprawidlowosci i one nigdy nie zostały zalegalizowane. Sprawa kilka razy była rozpatrywana prez sad ale nigdy nie było rozwiązania ostatecznego. Od 3 lat sprawa siedzi w sadzie a od ponad 1,5 nic w tej sprawie nowego nie slyszalam (może sad zapomnial???). Poradzcie cos, pliz. Dzieki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...