Potrzebuję Waszej pomocy. Mamy ogromny problem. Nie wyobrażam sobie nic gorszego. Niewiem jak zacząć działać w tym temacie. Napiszę w skrócie o co chodzi.
Pół roku temu wykańczaliśmy mieszkanie deweloperskie. Wykańczał nam je jeden fachowiec, mieliśmy podpisaną umowę.
2 miesiące temu okazało się że ściana od strony sypialni, która dzieli sypialnię z łazienką, jest zalana. Na tej ścianie stoi szafa w zabudowie, dlatego nic nie zauważyliśmy. Zalanie jest ogromne. na całą szerokość szafy czyli ok. 2 m., wysokość ok 50 cm.
Od strony łazienki mamy zrobiony odpływ liniowy.
Narazie tylko powiadomiliśmy tamtego fachowca, o tym że coś takiego wyszło na ścianie. A on na to że jak okaże się że to z jego winy to poprawi nam ale za dodatkowe pieniądze. Z tym, że nawet nie chcemy żeby on nam poprawiał cokolwiek.
Wczoraj znajomy fachowiec, zaczął rozkuwać odpływ liniowy. Na początku myśleliśmy że coś z rurą jest nie tak, jednak po rozkuciu okazało się, że zamiast cementu było tam gładź która była wręcz nasiąknięta woda, zrobiła się taka papka. Kafel przy samej ścianie praktycznie odszedł bez żadnego wysiłku, okazało się że klej miał naniesiony tylko miejscami. W dodatku nie było zastosowanej folii w płynie.
Dodatkowo po drugiej stronie łazienki w miejscu gdzie również nie ma kafli, a stoi pralka w zabudowie - na ścianie pojawiła się również wilgoć.
Pytania mam trzy:
- czy mogę na podstawie tego wszystkiego żądać odszkodowania od tamtego fachowca, czy tylko mogę go wezwać do naprawienia szkody, ale nie chcę żeby on nam tego naprawiał. Jak to zrobić żeby formalnie wszystko było dobrze.
- czy myślicie że trzeba skuć całą podłogę? Ta woda mogła tam lecieć baaardzo długo, myślę że od samego początku jak tylko się wprowadziliśmy.
- co zrobić żeby to wyschło szybciej? I jak długo może to schnąć?
Z góry dziękuję za pomoc.