Pytanie: Piec gazowy dwufunkcyjny z zamkniętą komorą. 4 pokoje, 85m kw. Jestem przyzwyczajony do niższych temperatur, i 19st. to dal mnie norma i komfort. Prócz łazienki, gdzie fajnie jak jest te 21st. zwłaszcza rano zimą. Budynek jest 3 piętrowy i te 18,5 czy 19st. zimą jest bez żadnego dogrzewania, co jest mi na rękę. Zakupiłem brakujące termostaty do każdego kaloryfera i zamontowałem. Na termostacie z czujnikiem w korytarzu w środku mieszkania ustawiłem na 21 st. C ale tylko w godzinach przed wstaniem do roboty i wieczorem kiedy korzysta się z prysznica itp. łącznie jakieś 3 godziny. Zakręciłem wszystkie kaloryfery ( mają zabezpieczenie przed zamarznięciem tak czy siak) a odkręciłem na maksa tylko ten w łazience (która ma tendencje do niższych temperatur ze względu na lokalizację w budynku i duże okno). Stąd, krótko z rana i krótko wieczorem piec się włącza i grzeje tylko kaloryfer w łazience. Reszta jest skręcona, tzn. na 1 więc tak czy siak nie grzeją. Moje pytanie brzmi, czy w okresie grzania z rana i wieczorem to że mam skręcone wszystkie kaloryfery prócz łazienki daje mi to jakąś oszczędność? Jeżeli tak, skąd piec wie że grzeje tylko jeden kaloryfer a nie 7 na przykład? Jestem zielonkawy w temacie więc dzięki za uśwaidomienie.