Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

marcinh76

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    7
  • Rejestracja

O marcinh76

  • Urodziny 01.01.1976

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    głubczyce
  • Kod pocztowy
    48-100
  • Województwo
    opolskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

marcinh76's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Kolego beton44 - czytałeś wątek od początku..? Sąsiad chce sprzedać po tej cenie a nie ja koniecznie kupić....dla mnie może sytuacja trwać jak było do tej pory.....Jak u poprzedniego właściciela...Przypomnę korzystał za zgodą sąsiada z tego fragmentu terenu przez kilkanaście lat.
  2. On ma interes żeby sprzedać po kosmicznej cenie a ja żeby kupić po normalnej....
  3. Byłem dzisiaj u prawnika i trochę się uspokoiłem, stwierdził, że cena jest z kosmosu i na pewno sąd a raczej rzeczoznawca takiej ceny nie potwierdzi a szybciej z 10 razy mniej co pan sąsiad żąda... Nie ma znaczenia czy grunt ma oznaczenie "usługowy" czy nie, ma znaczenie jaka jest jego faktyczna wartość. czyli, że praktycznie nie nadaje się do sprzedaży i oprócz mnie nikt nie może go kupić. Wartość działki sąsiada nie traci na funkcjonalności a wręcz przeciwnie, po przesunięciu granicy będzie problem z wiatami o których pisałem. Prawnik stwierdził, że gdyby faktycznie taka była cena za m2 to sąsiad mając dosyć rozległą tą posesję byłby zamożnym człowiekiem...Mam pytanie, jeżeli nie dogadujemy się jednak co do ceny, to kto wnosi sprawę do sądu o wyznaczenie właściwej ceny, kto ponosi koszty sądowe i jakie w przybliżeniu one mogą być...?Dziękuję za odpowiedz z góry..
  4. Chodzi mi o to, że niech sąsiad sam sobie wybuduje na swojej posiadłości płot, jak byśmy mieli budować go wspólnie na granicy to mi już "wejdzie" na drzwi do domu....mi płot niepotrzebny a on ma duże mocno szczekające psy...
  5. A tak się zastanawiam, trochę bardziej złośliwie z mojej strony....Kupiłem posesję i trzymam się swoich granic...Co mnie obchodzi płot sąsiada, tak samo jak co mnie obchodzi jego buda dla psa, czy wiata którą wybudował przy moim domu.... Skąd mam wiedzieć kto z kim i jak się dogadywał....Niech sobie wyburzy płot i wybuduję nowy, tylko nie na mojej działce (zyskam kilka ważnych dla mnie centymetrów) .....albo niech się zgodzi na normalną cenę za ten grunt...
  6. Czyli co..? Walę płot i stawiam nowy, już na swojej działce, przy czym ten nowy płot już powinniśmy stawiać wspólnie...?On też ma swoją bramę "dotuloną" do mojej czyli będzie musiał również stawiać bramę bo po przesunięciu będzie miał dziurę...dobrze rozumuję..?
  7. Witam, mój problem polega na tym, że kupiłem domek, gdzie kawałek działki ok 1.5-2m szerokości i z 25m długości należy do sąsiada i stoi tam płot...Poprzedni właściciel po prostu poprosił sąsiada o ten teren, bo inaczej dom bezpośrednio graniczył z jego posesją i nawet nie było by dojścia do części z tyłu budynku...Kilkanaście lat temu, sąsiad bez problemu przy światkach wyraził na to zgodę (przyjął nawet dobrą wisky w ramach podzięki) i bez żadnych opłat, przez lata nie było problemów. Poprzedni właściciel chciał jakoś to kupić i się dogadać ale sąsiad twierdził: "że po co łazić po notariuszach, płacić za geodetę, że bez problemu obecna sytuacje może tak trwać, kiedyś się tam dogadamy"... I faktycznie tak było, nawet sąsiad pozwolił postawić wiatę przylegającą do domu i oczywiście kończącą się na jego gruncie, sam zresztą również taką postawił za zgodą naturalnie poprzedniego właściciela mojego nowego domu -jednym słowem sąsiedzka idylla.... Problem pojawił się jak pan zdecydował się sprzedać się posiadłość, oczywiście chciał odkupił ten fragment ziemi, żeby nowemu właścicielowi sprzedać już całość, gdyż domek z arowym trawnikiem i wjazdem na samochód bez piwnicy i dodatkowych pomieszczeń, tylko z tą wiatą na drewno z tyłu domu niesamowicie traci na funkcjonalności... I usłyszał cenę 24tys zł... Ani mnie, ani sprzedającego nie stać na tą sumę i jedyna możliwość to przesunięcie płotu i tyle.... ale wymyśliliśmy, że "wezmę" to tak jak jest i ewentualnie ja będę próbował się dogadać z sąsiadem...Dodam tylko, że sąsiad na tym terenie nie mieszaka, tylko ma sklep i zakład stolarski, w dodatku i tak bardziej w głębi z tyłu mojego domu- dlatego ten teren nie był mu do niczego potrzebny i tak ochoczo go użyczył a teraz pewnie zwietrzył szanse zarobku...Sąsiad twierdzi (i pewnie ma rację), że ten teren ma klasyfikację użytkową i stąd taka cena.... Moje pytanie, na co się nastawiać jak sąsiad zobaczy, że właściciel się zmienił i zapuka do moich drzwi...A jak już pisałem, nie mam aż takiej kwoty żeby mu zapłacić plus pewnie inne dodatkowe koszty....dziękuję z góry za podpowiedzi...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...