Witam bardzo serdecznie wszystkich! Jestem nowy na forum. Przylaczylem sie do tematu, gdyz planuje usprawnic swoja instalacje o "eliminacje zimnych porankow". Moja isntalacja to smieciuch, zawor 4d, osobne rozdzielacze kaloryferow na pietrze i parterze i tak samo osobne rozdzielacze z pompami na parterze i pietrze dla podlogowki. Rozdzielacze podlogowki polaczone ze soba z zalozonym mieszaczem termostatycznymi. Tak samo kaloryfery. Osobno bojler dwuplaszczowy. Bufor mialby za zadanie podniesc temperature w domu rano - na noc wystarcza mi naturalny spadek temperatury po wypaleniu paliwa. Nie planuje PC ani solarow. Stad wyeliminowalem zakup bufora z wezownicami. Od poczatku czytania watku nurtuje mnie pytanie: czy jest jakis prosty sposob podlaczenia bufora eliminujacy koniecznosc oczekiwania na wygrzanie sie czynnika w buforze i proste przekierowanie ciepla bezposrednio na uklady podlogowki, grzejnikow i CWU? Jesli zakladam, ze elektronika wepchnie caly zlad z bufora powiedzmy od godziny 5 rano (wstaje o 6:30) to bede mial fajnie cieplutko rano. Nastepnie trzeba napalic. Zakladam, ze do wygrzania porannego zuzyje cale cieplo bufora. Chcac utrzymac rowna temperature zasilania ukladu najlepiej byloby dac czynnik z pieca prosto na uklady. Jak powroty oznajmia, ze jest cieplo, kociol rozpocznie ladowanie bufora. Na forum jednak forsowane jest proste rozwiazanie grzanie najpierw bufora a nastepnie ukladow. Prosze o wyrozumialosc, ale poza prostota ukladu nie znajduje zadnych innych zalet. Jasne, ze wstawienie trzech zaworow rozdzielajacych z silownikami do tanich nie nalezy (umozliwiajace pobieranie ciepla na uklady grzejnikow, podlogowki i cw zamiennie z bufora badz kotla), ale dziwie sie, ze podczas przegladania ponad 500 stron watku nikt o tym nie wspomnial (chyba, ze cos przeoczylem, ale za to z gory przepraszam).