Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

patrykslu

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    6
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez patrykslu

  1. Akurat to było do wcześniejszej wypowiedzi z braćmi z Legnicy. Ponad dachem nie jest ocieplony - wczoraj wyjąłem zawirowywacze i było 94 stopnie na kominie.
  2. Moje pytanie dotyczyło nastaw pieca, które mają wpływ na temperaturę spalin oraz generalnie o to, czy rzeczywiście należy tak się tych spalin bać. Cieszę się, że ktoś próbuje w ogóle odpowiadać, ale dzielenie się historiami z życia (czyj szwagier jaki ma piec) to nie jest to, czego oczekiwałem. Pisałem również, że komin jest w całości w części ocieplanej. Ja wiem, że pisząc temat proszę o pomoc i radę, ale szanujmy się nawzajem i chociaż czytajmy co autor tematu napisał
  3. Dzięki bardzo za wszelkie wypowiedzi - szkoda, że wiele nie jest na temat. Napisałem już, że sam dobierałem taki piec i dlaczego. Pomyliłem się również w powierzchni - nie jest to 120 m2. @eliks - czytałem o tym, ale nie mogę tego znaleźć. Od góry pieca mam takie drzwiczki, a za nimi takie dwa blaszane ''coś''. Instalator jak tłumaczył to mówił tylko, że jak sprzątam piec to wytrząsnąć tę blachę z syfu, żeby spadł na dół. To chyba to?
  4. Sporo czytałem o piecach i szczerze mówiąc sam taki dobrałem. Właśnie mi polecali 25-30 kw. Dom jest nieocieplony, ściany ze szlaki, piwnicy nieocieplana, dach nieocieplony - na portalu cieplowlasciwe wychodziło mi 29 kw. Niższy piec dostepny był chyba 14 kw i to wydawało mi się zbyt mało. Pomyliłem się też w podawanej powierzchni - moja wina. Dom ma 160 m2 bez piwnicy. Tak czy inaczej pieca nie zmienię. Czy dobrze dobrałem czy źle to już nic z tym nie zrobię. Raczej mi chodziło o kwestię ustawień - teraz działa na PID, bo nie bardzo wiem jakie nastawy wpływają na temperaturę spalin. Na ten moment zwiększałem tylko temperaturę na zaworze na 55 i te ponad 100 osiągnę. Wydaje mi się, że poniżej schodzi na tym etapie, gdzie piec osiąga temperaturę zadaną i tylko ją podtrzymuje. Nie mam pojęcia jaki mam palnik Niestety nie znalazłem tej informacji w DTR kotła.
  5. Witam, jak już napisałem w temacie jestem całkowitym amatorem, jeśli chodzi o palenie w piecu. Zawsze mieszkałem w bloku, gdzie było ogrzewanie gazowe - praktycznie bezobsługowe. Przeprowadziłem się do domu, gdzie był stary piec, który dopiero 2 dni temu (takie terminy w Rybniku...) został wymieniony na nowy piec 5 klasy Stalmark Pionier 20 kW. Generalnie cały piec chodzi super, a obsługa jest stosunkowo prosta. Problem jest jednak z temperaturą spalin. Wszyscy praktycznie doradzają mi, że powinienem utrzymywać temperaturę spalin powyżej 120-130 stopni, ponieważ poniżej tej temperatury mogą pojawiać się skropliny, które zniszczą komin/powstaną wykwity wewnątrz pomieszczeń. Dom jest starszy, lata 60, nieocieplony - typ kostka ok. 120 m2 powierzchni użytkowej. Komin murowany, świeżo szlamowany (ze szkód górniczych). W całości przechodzi przez pomieszczenia ogrzewane (pomijając ten kawałek w piwnicy). Wczoraj było pierwsze palenie i zauważyłem, że im większa temperatura na zaworze (piec ma ustawione 65 stopni, na zaworze ustawiałem 50-55) tym większa temperatura spalin. Udało się uzyskać kompromis (nie za gorące grzejniki, ale wystarczająca temperatura spalin) - było 105 stopni na spalinach, ale rano na tych samych ustawieniach zeszło do 70 stopni. Kompletnie nie znam się na piecach i ich działaniu, więc nie wiem jak to ustawić. Chciałbym uzyskać większą temperaturę spalin, ale też nie chcę, żeby w pomieszczeniach była sauna. Czy jedynym wyjściem jest trzymanie wysokiej temperatury na zaworze? Teoretycznie mam pogodówkę, ale ona utrzymuje mniejsze temperatury - szczególnie w takim okresie przejsciowym jak teraz. Finalnie czy rzeczywiście zagrożenie skroplinami jest takie duże i trzeba tak precyzyjnie trzymać temperaturę spalin? Nie widzę możliwości, aby przy takim piecu utrzymać wysokie spaliny np: w okresie letnim, jeśli ogrzewałbym tylko CWU. Chyba, że się mylę i jest jakieś inne ustawienie poza temperaturą, które ma wpływ na temp. spalin? Będę wdzięczny za wszelkie informacje.
  6. Witam, mam taki problem - kupione mieszkanie i niestety brak funduszy na wykafelkowanie łazienki. Aktualnie pomieszczenie wygląda tak, że prawdopodobnie wszędzie są ściany z płyt KG - na to farba. Pomalowałem to jakiś czas temu specjalną farbą do łazienek, ale niestety nie wszędzie przykryło i powłoka się odrywa. Jest to taka dziwna farba, że nie odchodzi płatami, ale ma strukturę folii i się tak ''ciągnie''. Teraz chcę to znowu przemalować na biało - ponownie farbą do łazienek i tu pytanie: zdzierać wszystko do KG czy może jest jakiś sposób, żeby tego uniknąć? Np: zdarcie tylko najnowszej powłoki + gruntowanie? Albo odtłuszczenie mydłem malarskim i malowanie na tym? Proszę o rady osób, które miały takie problemy. Generalnie chciałbym uniknąć czyszczenia aż do KG, bo nie wiem w jakim jest to stanie. Aktualna farba odrywa się tylko w kilku miejscach, dlatego najlepiej byłoby po prostu to jakoś wyrównać i na to malować nową. Wiem, że wiele warstw to nienajlepsze rozwiązanie, ale cóż. Może po prostu zerwać najnowszą farbę? Tamta poprzednia trzyma się dobrze, ale nie mam pewności, czy to odpowiednia farba do łazienek i ma nieodpowiedni kolor. Jeżeli ktoś zna to proszę również o poradę jakiejś dobrej farby do łazienki. Aktualnie stosowałem duluxa do łazienek/kuchni. Z góry dziękuję za rady.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...