darek79

jestem niepocieszony. wczoraj okazało się, że włamali się nam do piwnic, na szczęście oszczędzili moją. przeforsowali domofon /kody/, przeciwpożarowe drzwi do piwnicy z porządnym zamkiem, poprzecinali skoble i zawinęli kilka rowerów. zamek w drzwiach zamknięty - zero śladów włamania, więc musieli mieć klucze. skąd? nie wnikam. i zastanawiam się, jak zabezpieczyć swoją własność przed takimi akcjami? mam standardową kłódkę - lepszej się nie opłaca, bo pojadą po skoblu i po sprawie. myślałem nad zamkiem w drzwiach - deski są dosyć masywne, ale czy ma to sens? czy zamek nie spowoduje myślenia "skoro jest takie zabezpieczenie, to pewnie opłaca się tam wejść" ? trzymam tam parę gratów, no i między innymi rower, który dosyć dużo mnie kosztował - póki co jest w domu. macie jakieś propozycje? pozdrawiam,

a meble wyglądają tak: http://images14.fotosik.pl/100/d3fccb63bcac14d7m.jpg http://images14.fotosik.pl/100/9d567889ef2916f9m.jpg http://images11.fotosik.pl/40/eac221bb1f390f39m.jpg pozdr.

gliwice, facet jest z gliwic, swoją stolarnię ma w okolicy jeziora dzierżno. z tego co się orientuję, wykonał wszystko we własnym zakresie. wyglądało to tak, że podałem mu numery stron w katalogu, zaznaczyłem, jakie chcę meble, jakie wymiary, wybrałem kolor i uchwyty i czekałem ok. półtora miesiąca. z biurkiem, pokazałem mu które narożne mi się podoba i powiedziałem, żeby zrobił je pod reset. robił w ciemno, trafił dobrze. było warto.

ja mam meble robione przez stolarza, na wzór serii re-set bodajrze. między innymi biurko narożne, którego w katalogu nie ma, i półki stojące na płyty cd. jestem zadowolony zajebiście na maks.

thx.

tak dla odmiany. żeby się oderwać. zacznę: Hiroshima Atomic Bomb http://www.youtube.com/watch?v=sF1Tm9m6eUo&mode=related&search= dosyć długo się ładuje, ale ciekawa rzecz. i mocna. po angielsku.

dzięki i jeszcze jedno pytanie: jak w żelazkach usuwa się kamień? moja instrukcja obsługi na ten temat milczy...

powiedzcie mi, czy do żelazka mogę spokojnie wlewać przegotowaną wodę? nie będzie osadzał się kamień? nie mam samochodu, a do stacji po destylowaną żeby lecieć, to mam kawałek...

siema. dotychczas było raczej ciepło, a ja - należąc do istot, które lubią mieć w domu raczej chłodniej niż za gorąco - nie odkręcałem kaloryferów dzisiaj jednak trochę mróz przycisnął i chcąc, nie chcąc, odkręciłem zawór i rozkoszuję się fajnym uczuciem ciepełka. jeden z moich kaloryferów nie jest niczym zabudowany od góry, i nie mogę go zabudować - mieszkam w tbs. po doświadczeniach na starym mieszkaniu, wiem że po pewnym czasie grzania nad kaloryferami pojawiają się ciemne smugi. i mam pytanie: czy można temu jakoś za wczasu zapobiec? ścianę w tym miejscu mam pomalowaną ciemno-żółtą emulsją, więc pewnie będzie się brudzić...

ten kolo to po prostu nawiedzony kaznodzieja. jestem zarejestrowany na kilku innych forach i co jakiś czas pojawia się dając do zrozumienia wszystkim, że jak będą jedli mięso w piątek to bóg ich zje.

u mnie luzik. przydasi nie ma, odkąd się wyprowadziłem ze starego mieszkania. wynosiłem śmieci przez kilka dni, tyle pierdół się nazbierało. ale ale.. w przydasiach królowała moja matka. wynosząc graty z jej pokoju znalazłem... przyprawy amino z 81 roku na nowym mieszkaniu mam "niskie" meble i mało rzeczy. dzięki temu nic zbędnego się nie wala, bo nie ma po prostu na to miejsca.

te 9 i 12m to masakra. a cena ale faktycznie, wydaje mi się, że dużo jest osób, które wolałyby mieć tak małe, ale własne. oczywiście nie za takie pieniądze.

pierwszy sylwester na własnej chacie, to chyba fajna rzecz. głośna muzyka, paru znajomych i balanga do rana. sąsiedzi spod spodu - o ile nie robią imprezy, albo nie wychodzą nigdzie, to będą biedni mam nadzieje, że my mniej. następnego ranka

plazma, plazma ! patrzcie na to: http://nt.interia.pl/audio-wideo/news/najwiekszy-na-swiecie-telewizor-plazmowy,851900,3610 a potem obczajcie cenę

cześć. ja mam wszystko na prąd: boiler, kuchenka, czajnik, komp, który chodzi przez większość dnia, itd. i zdecydowanie jestem jego zwolennikiem: boiler - włączony cały czas - jednak działa tylko w momencie podgrzewania wody w miejsce zużytej, kuchenka - duża oszczędność - w porównaniu z tym co miałem na starym mieszkaniu - i nie przypala mi się wiecznie szmata, kiedy przesuwam garnki piec gazowy zamieniłbym z miejsca. i to nawet nie w obawie o podwyżki cen gazu - prąd też ma iść do góry, a właśnie w obawie o swoje bezpieczeństwo - może jestem przewrażliwiony po tym, co zobaczyłem u mojej babci. pozdrawiam,