Witam,
Mam problem z sąsiadem, który chciałbym rozwiązać. Może zacznę od ogólnego opisu. Mam samotnego sąsiada, który jest bardzo uciążliwy zarówno dla mnie jak i drugiego sąsiada. Jakiś czas temu zalał mi kwasem samochód i połowa jest do malowania Niestety policja nic z tym nie może zrobić, bo sprawca nie został przyłapany na gorącym uczynku. Ale wróćmy do tematu. Ten sąsiad ma na swojej działce drzewa iglaste, które są już bardzo wysokie (ok. 5m) bardzo blisko granicy działki/ogrodzenia. Jedno z nich przechyliło się na moją stronę i "opiera" się o ogrodzenie. Mnóstwo gałęzi wystaje na moją stronę. Korzenie tych drzew destrukcyjne wpływają na utwardzoną powierzchnię. Co zrobić w takiej sytuacji? Trochę czytałem, ale już sam nie wiem. W takim układzie najlepszym wyjściem byłoby, aby na swój koszt wyciął te drzewa i postawiłbym taki sam płot jak jego drugi sąsiad. Betonowy na max wysokość (4 segmenty).
Dodam, że chciałem z Nim tą sprawę załatwić polubownie, ale z tym człowiekiem nie ma rozmowy.
Z góry bardzo dziękuję za porady.
Pozdrawiam