Witam wszystkich serdecznie,
chciałbym Was prosić o radę. Ponieważ nie znam się na montażu membran EPDM, zleciłem tą czynność komuś kto się ogłaszał w internecie.
Do rzeczy.
Taras nad garażem jest o wymiarach ok. 6,0m x 8,0m, znajomy mi doradził, że słyszał o takich membranach, które w jednym kawałku się przykleja na taras.
Znalazłem więc wykonawce, który zamówił mi ów membranę wraz z potrzebnymi dodatkami.
Wykonawca (jedna osoba) wziął się do pracy. Chcąc zobaczyć postęp jego pracy wyszedłem na taras i trochę zdziwiłem się widząc pęcherze i wybrzuszyny.
Pan stwierdził, że to wina sprzedawcy ponieważ tak poskładał membranę do wysyłki, że nie da się jej teraz wyprostować.
Spytałem, czy może jak mu pomogę to w dwójkę łatwiej będzie ją przykleić i nie będą powstawać pęcherze, na co usłyszałem, że chociażby było 4 robotników to nic by nie zmieniło. Postanowiłem Panu nie przeszkadzać, ponieważ nie wydawał się zbyt rozmowny.
Po pewnym czasie poszedłem znowu skontrolować sytuację i tutaj mi się podniosło ciśnienie, gdyż Wykonawca postanowił przeciąć membranę na pół.
Co prawda druga połowa już wyszła gładziutko bez żadnych bąblów, ale nie po to zamawiałem w jednym kawałku, żeby to potem ciąć na pół.
Na moje pytanie usłyszałem, że tak się robi, że max 3-metrowe kawałki się przykleja i skleja ze sobą.
Efekt jest taki:
Jeszcze nie jestem z nim rozliczony, ponieważ trzeba było wykonać okucia blacharskie i na koniec dokleić do tego membranę.
Pan miał wykonać całość kompleksowo, jednak przy okuciach stwierdził, żebym sobie pomierzył, zamówił odpowiednio wygiętą blachę, a on to przyjedzie zamontować. Zamówiłem inną ekipę, która zrobi obróbkę kompleksowo.
I tu pojawia się moje pytanie, czy jestem przewrażliwiony, czy Wykonawca jednak dał ciała i co z nim mam zrobić?