Podczytuję już od dłuższego czasu,
No i "nadejszła ta wiekopojmna chwila", żeby się zalogować i przedstawicć.
Mieszkamy w Warszawie i będziemy budować (chyba haha) częściowo na kredyt.
Mamy niespełna 60 m. mieszkanie, 2 pokoje, w fajnej lokalizacji (prawobrzeżna), na ładnym kameralnym osiedlu -wiec jest "coś" warte.
Oszczędności -no na projekt i ze dwa papierki tak cirke
Dla naszej czwórki (my i bachorki) + dwa wielkie kuocury zaczyna brakować miejsca. Ciasno.
Więc jestem takim połowicznym oszołomem (ale widzę, ze niektórzy też mają już działki, albo inny "wkład") -ale mam nadzieję, że pozwolicie mi tu przycupnąć.
Ale całym oszołomem jestem jesli chodzi o proces decyzyjny
A wyglądał on tak:
1. Bez sensu te domy, lepiej kupmy duże mieszkanie, najlepiej od spółdzielni, żeby było porządnie administrowane
2.Nie no -tyle płacić, zeby utrzymywać panie sekretarki i Bóg wie kogo, taki czynsz (tak na margienesie -teraz płacimy 600 brrr), lepiej developer
3.Bez sensu ci developerzy, a potem te wspólnoty, sąsiads mi powie, że nie zapłaci za ochronę, albo sam sobie posprząta klatkę i co wtedy? Lepszy będzie jakis segmencik. Bezpieczniej, bo w kupie, a zawsze kawałek ogródka i większa przestrzeń
4.Bez sensu te segmenty -sąsiedzi ci nadal w okna zaglądają i przez ścianę pukają. To jak w bloku, moze lepiej bliźniak?
5.Bez sensu ten bliźniak. Jak mieć dom to wolnostojący -swój kawałek podłogi! Tylko musi być gotowy, bo nie mam siły i czasu na doglądanie budowy
6.Bez sensu te gotowe domy, jak działka fajna to dom denny, jak parter super to poddasze do luftu. Trzeba wybudować.
Tak wyglądał cały poprzedni rok.
Dead line mamy na jesień 2008, bo wtedy mój starszy syn idzie do I klasy i dobrze byłoby już mieszkać w nowej okolicy.
Więc trzeba się brać za to JUŻ.
Dlatego na wiosnę będziemy szukać działki - najchętniej Stara Miłosna lub Wawer.
Na razie czytam muratora, oczywiście już piję kawę na moim wyimaginowanym tarasie.
Ogrom wiedzy zgromadzonej na forum zamiast rozjaśnić mi w głowie przytloczył mnie okrutnie.
Ale moze nie będzie tak źle?
Na razie nie mam pomysłu jak to wszystko zorganizować, żeby mieć dach nad głową na czas budowy, jak to rozwiązać kredytowo...
No ale już nie smęcę -witajcie pozytywnie zakręceni