Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

pawelm

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    169
  • Rejestracja

pawelm's Achievements

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)

FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100) (3/9)

10

Reputacja

  1. Szczaw tępolistny lub kędzierzawy. Najlepiej załatwia go Starane (najkorzystniej - z Allegro, pojemniki 05-1l), pół na pół z Chwastoxem Extra. Nie ma chyba skuteczniejszej (wyłączając mozolne wykopywanie) metody.
  2. To może spasuje Ci także głóg ostrogowy?
  3. Trochę po czasie, ale dorzucę swoje uwagi. Ja zamiast piasku daję wokół stawku drobny płukany kamień rzeczny, średnica ok, 10-15 mm. Ani ja, ani małżonka nie lubimy wytrzepywać z ubrań piasku, taki żwirek jest wystarczająco "miękki", aby na nim leżeć, czy chodzić po nim. Między ten żwirek - ok 10 cm wystarczy - a glebę kładę grubą agrowłókninę - i też spokojnie wystarczy. Geowłóknina to już wypas. Dokopałeś się już do tej litej skały? 2m - to wystarczy na dobry staw kąpielowy.
  4. No ale wtedy efektu bonsai raczej się nie uzyska - jedynie bardzo zagęszczoną formę o zwartej powierzchni - a im bardziej zwarta, tym mniej szczegółów faktury, większa regularność - a przecież nie o to chodzi. Ewentualnie, jeżeli pousuwasz gałązki w pobliżu pnia, pozostawiając na końcach charakterystyczne "kitki", to wyjdzie z tego coś, ale to inna forma, niż ta ze zdjęcia. Uzyskanie formy o której pisze Mirek_Lewandowski szybciej niż czekając, aż się sama (po kilkudziesięciu latach) utworzy, to jest właśnie sztuka bonsai - przycinanie, drutowanie, etc. - skupienie, cierpliwość - chyba, że ktoś ma talent jak Edward Nożycoręki
  5. Mi sprzedawca zwrócił uwagę na sposób wykopywania drzewek. Są dostawcy, którzy używają do tego celu specjalnej łopaty hydraulicznej, która wycina "korek" ziemi wokół pnia dokładnie pasujący do donicy. Wówczas, pomimo przycięcia korzeni na średnicę donicy, wokół pnia pozostaje dość dużo nieuszkodzonych korzeni. Takie drzewka przyjmują się o wiele lepiej, więc warto pytać o to sprzedawcę.
  6. No właśnie umiał, umiał. Pal licho ciut nieczysty ton, ale interpretacja, nastrój, potężna dawka emocji. Czasem jak tego słucham to potrafią mi świeczki stanąć w oczach. Pokaż mi kto tak śpiewa. Śmiem twierdzić, że jest tu bliższy Ewie Demarczyk (no i już, można się śmać!) - na pewno bliższy, niż SDM. Dobra, sorki, że ja z tym Stachurą w wątku o SDM - szanuję Wasze wspomnienia, jest OK.
  7. OK. Ph. bissetii. Jeden z najodporniejszych, przez ok. 6 zim u mnie (Kraków) nigdy nie wykazał uszkodzeń liści w zimie. W naszych warunkach nie tworzy zbyt grubych pędów, po paru latach możesz liczyć na ok. 1cm grubości, ok 3-4m wysokich. Natomiast tworzy bardzo gęstą i zwartą kępę, dlatego ze względu na pokrój - uważam, że jest liderem, jeżeli chodzi o przydatność na żywopłoty. Można go zresztą ciąć i formować w rodzaj ściany. Tak naprawdę, to inne, większe Phyllostachysy, jeżeli uda Ci się utrzymać je przez kilka zim bez utraty ulistnienia czy całych pędów, dzięki rozrostowi systemu korzeniowego zaczną tworzyć bardzo wysokie pędy - u mnie po paru takich zimach to już 6-7m. - przy mniejszych ogródkach zaczyna to już niestety być czymś zdecydowanie większym niż żywopłot, wymaga też sporej przestrzeni nie tylko w górę, ale także na boki. Mój 3-arowy ogródek w praktyce cały wypełniony jest masą pędów i liści... O problemach ze śniegiem już pisałem. Będę polemizował z M. Surowińskim co do Fargesii, naprawdę bardzo wolno się rozrastają, a pokrój ich bardziej według mnie pasuje na ekspozycję pojedynczych okazów - wspaniałe girlandy zwisających gałązek, zwłaszcza (uwaga Mariusz na pisownię F. murieliae. Przy Twoich planach obsadzenia 20 metrów bambusy rozłogowe mają jednak sporą zaletę, jeżeli potrudzisz się i wkopiesz barierę korzeniową, to możesz spokojnie czekać, aż same sobie wypełnią pozostawioną im przestrzeń "uciekającymi" pędami. Twoje pytanie o te 10 sadzonek i 20 metrów - jak najbardziej. Jedna sadzonka Ph. bissetii to po 4 latach około 3 x2 m zajętej przestrzeni. Podobnie prawie każdy inny Phyllostachys, zwłaszcza parvifolia, atrovaginata, aureosulcata 'Spectabilis'. Na niższe żywopłoty poleciłbym Sasa palmata (Wrocław, strefa 7!), jest niesamowicie ekspansywna (bariera!). Zresztą... Mam takie miejsce, ok. 2m2, pełne młodych odrostów Ph. bissetii, w razie czego - priva.
  8. Nie znajdę teraz, ale jest gdzieś w sieci takie autentyczne zdjęcie pędów Phyllostachysa przebijających asfalt na drodze.
  9. Gaber, Skontaktuj się z Arturem z bambusy.pl. Artur mieszka we Wrocławiu, jest bardzo sympatycznym miłośnikiem tej rośliny i wielu innych, na pewno Ci pomoże i powie co i jak. We Wrocławiu masz możliwość uprawiania nawet nieco mniej odpornych gatunków i odmian, takich jak przepiękny Phyllostachys vivax aureocaulis chociażby. Co do żywopłotu, mam jedno poważne zastrzeżenie: zostanie w zimie przygięty do ziemi przy większych opadach śniegu. Fargesie wbrew pozorom nie rozrastają się zbyt szybko, najlepiej kupić jak największe sadzonki, to zresztą reguła dotycząca wszystkich bambusów. "Z tego co uniesie jeden człowiek, las wyrośnie po 10 latach, z tego co uniesie 10 ludzi, las urośnie po 1 roku" - to Chińczycy o przesadzaniu bambusa.
  10. Widywałem zachowania takich frustratów jedynie wobec maruderów jadących wolno lewym pasem. Nie pochwalam żadnego z nich... choć ciężej mi zrozumieć motywacje tych drugich
  11. Jeżeli środki chemiczne, to u mnie lepiej sprawdził się Starane + Chwastox turbo. Taka mieszanka jest zalecana jako szczególnie skuteczna na uporczywe głębokokorzeniące się chwasty, szczególnie szczawie. Po całej roślinie ani śladu. Roundup powodował jedynie więdnięcie części liści, cała roślina przeżywała.
  12. Na mojej gliniastej działce róża najlepiej rośnie tam, gdzie gliny jest najwięcej. A już rekordowe przyrosty miały egzemplarze wysadzone na skarpie usypanej z dosłownie niebieskiej gliny. Róże zdaje się glinę lubią.
  13. Miałem przeciekające szambo - sam się sobie dziwię, że zgodziłem się z zapewnieniami panów montażystów "panie, jak to dociśnie... nie ma siły" - 2 łupiny uszczelnione betonem z domieszką szkła wodnego - bez sensu ogólnie. Ponoć takie łupiny najpewniej jest łączyć specjalną uszczelką z pęczniejącej w kontakcie z wodą gumy. Zauważyłem przecieki na łączeniu, szczególnie w miejscach, gdzie były schowane (zagięte) metalowe uchwyty do podnoszenia łupin dźwigiem. Poszukałem zaprawy uszczelniającej, szukałem zalecanej do uszczelnień ścian przy "ujemnym" naporze wody, w szczególności chodziło mi o preparat mający właściwości penetrowania betonu. Nazwy preparatu w tej chwili nie przypominam sobie. W miejscach przecieku podkułem otwory kilka cm wgłąb i wcisnąłem preparat o konsystencji gęstej plasteliny. Całe łączenia od środka powlekłem tym preparatem. Sam jestem zdziwiony, ale od paru lat jakoś to się trzyma... Generalnie, to powinieneś reklamować ten bubel - powinni to odkopać i uszczelnić. Nie ma co liczyć na zniknięcie wody przez nieszczelności - przy prefabrykowanym (takie masz?) szambie leje się z góry, spód raczej jest szczelny, poza tym co zrobisz, jak będzie lało przez 2 tygodnie?
  14. Próbowałem. Na wypadek, gdybyś nie otrzymała z nasionami instrukcji: Doprowadzić do kiełkowania to nie jest trudna sprawa, należy naciąć ściankę na długości kilku milimetrów - np. bierzesz pilnik do paznokci, cierpliwie piłujesz krawędzią, aż dojdziesz do białej substancji - nie uszkodzić. Nacięcie można robić w połowie wysokości nasienia. Następnie wkładasz nasionko do pół szklanki letniej wody i wstawiasz w miejscu, które zapewni mu stałą temp. dwadzieścia parę stopni. Może to być choćby jakieś włączone na stałe urządzenie typu tuner czy DVD Codziennie sprawdzasz co się dzieje z nasionkiem, dobrze jest delikatnie zamieszać wodę w szklance, a nawet ją wymienić. Gdyby z nacięcia zaczęły wydobywać się pęcherzyki gazu, to nasienie można wyrzucić - zaczęło gnić. Nasienie powinno wkrótce bardzo mocno napęcznieć, a po kilku dniach pęknie i pojawi się zielony kiełek. Teraz trzeba postarać się o trochę zwykłego błocka, napełnić nim do połowy jakieś wiaderko czy duży słoik, uzupełnić kilkoma cm wody ponad, do błocka bardzo delikatnie wcisnąć lekko pod powierzchnię siewkę, koniecznie dbać o utrzymanie temperatury nieco ponad 20C - to może być teraz najtrudniejsze. Przyznam, że na tym etapie zakończyłem eksperymenty, a sadzonki nie przeżyły przeniesienia latem do oczka wodnego. Może były za małe (kilkanaście cm).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...