Sytuacja przedstawia się tak: Od zawsze wodę grzałem bojlerem - podgrzewaczem gazowym pojemnościowym (jakieś 150l) - miał 15 lat kiedy 2 tygodnie temu cały wylał - znalazłem w nim dziurę. Siłą rzeczy postanowiłem go wymienić - po dwu tygodniach męki w końcu dotarł mniejszy model (uznałem, że taki jest wystarczający) - Aristona - jednak pomyślałem, że można by przy okazji wymiany tego podgrzewacza wymienić cały system ogrzewania - oczywiście oprócz instalacji grzejników. I tu pojawia się pytanie -czy to się opłaca? Otóż dom to typowy kwadraciak z lat 80. Nie jest ocieplony, ma okna PVC - do ogrzania jakieś 250 m2. Ogrzewamy piecem na węgiel, wodę jak mówiłem grzejemy podgrzewaczem gazowym - czy nie byłoby bardziej opłacalnie zainwestować teraz w np. kocioł dwufunkcyjny gazowy - który podgrzewałby zarówno wodę jak i cały dom. Jeśli chodzi o zużycie węgla zimą to na cały okres grzewczy wychodziło na to mniej więcej 7t węgla. Do tego jeszcze dochodzi ogrzewanie wody gazem. Czy z kotłem dwufunkcyjnym będzie taniej?
