Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

majania1

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

O majania1

  • Urodziny 02.10.1986

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Województwo
    małopolskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

majania1's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Piszę bo mam nadzieję że komuś pomocne będą moje doświadczenia. Ostatecznie sprawa "zakończyła się" tak że wezwałam kierownika budowy, który schody kazał oczywiście wyburzyć i postawić na nowo. Nadlewanie czy burzenie do połowy to takie ratowanie sytuacji które w przypadku położenia np. płytek doprowadziło by do ich pękania. Z resztą schody nie były na dole odpowiednio zakotwione. Poinformowałam "fachowców: że mogą schody naprawiać skoro chcą - burzą, robią szalunek który kierownik odbierze i potem zaleją betonem. Przestraszyli się i powiedzieli że schodów robić nie będą, i pieniądze wrócili - oczywiście nie całość ale szczerze nie chciałam ich już oglądać. Na dzień dzisiejszy mam wybrane schody drewniane i porównuję cenowo wersje samonośne, a obijanie nowych betonowych. Kierownik rozrysował mi schody na nowo - dużo łagodniejsze. Co prawda nadal ich nie mam, ale wiem już co mam z nimi dalej robić. Niestety wizyta kierownika budowy zaowocowała problemem o wiele większym niż te marne schody, ale w tej sprawie podepnę się pod inny wątek lub zacznę kolejny pt: "Podłoga na stropie drewnianym"
  2. Skromne, ale jakże pomocne. Tak jak na zdjęciu zostały zalane. Zobaczę w czwartek jak się sprawa rozwiąże. Dziękuję za pomoc
  3. Zbrojenie jest bo widziałam jak układali, a poza tym widać je gołym okiem, bo wystaje między tymi wąskimi stopniami zabiegowymi i od spodu schodów. A czy ma wymaganą otulinę? Nie wiem. Nie znam się na tym Ale jakoś poradzić sobie sama z tym wszystkim muszę. Chciałam trochę oszczędzić to teraz mam A firma z polecenia - oglądałam ich pracę, również związaną z przebudową poddasza. Okazuje się jeszcze że górny bieg nie zgrywa się z dolnym i żeby oszczędzić sobie roboty skrócili schody o 15 cm - bo musieli by skuwać kawałek ściany. Zburzenie to ostateczność i dojdzie do niego w akcie mej desperacji i ostatecznego wkur******- zapewne na mój koszt i z innym murarzem. A zbrojenie wyglądało tak:
  4. Dziękuję za szybką odpowiedź. "Fachowcy" byli, we czwartek mają naprawiać ale konkretnego pomysłu nie mają. Popatrzyli na schody - nic nie pomierzyli, nie sprawdzili poziomicą - jednym słowem porażka. Tymczasem był znajomy murarz i podrzucił kilka pomysłów - m.in. nadlanie tych schodów ale na tym co jest ponieważ nie uda się związać ich porządnie po wyburzeniu połowy. A jeżeli nie to walimy całe schody
  5. Witam, W Lipcu rozpoczęłam rozbudowę domu rodzinnego z adaptacją poddasza. Wzięłam do tego ekipę z polecenia, która okazała się mocno nie kompetentna. O ile murarz sam w sobie wiedział coś o robocie o tyle jego pomocnicy chyba nie ogarniali co się dookoła ich dzieje. Ciągle trzeba było im coś wytykać żeby poprawiali - i nie mówię tu o czepianiu się, ale jak w projekcie są dwa okna 120x120 to jedno nie może być 15 cm mniejsze. Ale przejdę do sedna, czyli schodów Panowie wybudowali mi schody na ganku. Na samym początku wystąpił problem - trzeba było podest zamienić schodami zabiegowymi ponieważ projektant wyrysowując schody nie uwzględnil skrzynki z prądem i trzeba było ją ominąć. Po pierwszym zaszalowaniu miałam schody, każdy pod wzgędem szerokości z innej parafii nie mówiąc że poziomy i piony nie występowały. Poprawili - jeśli to można tak nazwać i zalali je betonem. Minęło przeszło 4 tygodnie - ekipa już poszła a my zabraliśmy się za zdejmowanie desek szalunkowych. I naszym oczom ukazał się taki widok: [ATTACH=CONFIG]329786[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]329787[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]329788[/ATTACH] Dodam jeszcze że zabieg wyszedł kosmicznie stromy - skonstruowany bez wyobraźni - Nie widzę schodzenia po nim lub wychodzenia np. z zakupami Nie mam pojęcia co z tym zrobić, a jutro Panowie "fachowcy" przyjeżdżają obejrzeć co narobili. Jak mam z nimi rozmawiać?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...