
Avinu
Użytkownicy-
Liczba zawartości
8 -
Rejestracja
O Avinu
- Urodziny 11.12.1979
Informacje osobiste
-
Płeć
Mężczyzna
-
Mój klub zainteresowań
Budowa - wymiana doświadczeń
Dane osobowe
-
Miejscowość
Poznań
-
Kod pocztowy
60-786
-
Województwo
wielkopolskie
Profil płatny
-
Kategoria
usługi
Avinu's Achievements
WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)
10
Reputacja
-
Temat był na forum poruszany nie raz, przeczytałem wiele wątków, ale nie znalazłem odpowiedzi na moje wątpliwości. Dom z lat 40. nieogrzewana piwnica, jak robiłem remont mieszkania tam gdzie była wymieniana podłoga dałem na całą grubość legarów keramzyt, tam podłoga jest ciepła. Ale w pomieszczeniach gdzie nie wymieniałem podłogi jest "pustka" pomiędzy stropem piwnicy a deskami, tam jest zdecydowanie chłodniej. Niestety mleko się wylało, nie będę teraz rozbierał podłogi i zastanwiam się nad dociepleniem stropu od piwnicy. Piwnica nie jest wysoka, jakieś 2,3-24, do sufitu - ocieplenie nie może być za grube. Czy jeśli dałbym coś na sufit, to pod ociepleniem nie wyjdzie mi grzyb? Piwnica nie jest jakoś super wilgotna, no ale nie jest też super sucha. Czym to najlepiej docieplić, posmarować sufit czymś najpierw, czy to w ogóle ma sens?
-
No własnie tak się zastanawiam, na ile on chce zarobić, za skucie i położenie tynku na nowo sobie policzy, a na ile wynika to z praktyki, on nie twierdził że wcale nie przepuszcza tylko że utrudnia, że cegła schnie szybko a tynk bardzo wolno. Choć w sumie to jego szybko to też jakoś szybkie nie jest, rok.Tak zcząłem trochę panikować, gdyż poczatkowo myslałem, że tydzień i będzie po sprawie, a tu osuszam już 9 dzień i jakoś wielkiej poprawy nie widzę.
-
Mam mieszkanie w kamienicy, na skutek spartacznej roboty dekarzy, przez kilka miesięcy zaciekała woda z rynny pod ocieplenie ze stryopianu, ściana namokła w dwóch pokojach na odcinku ok. 1 m. W jednym pojawił się grzyb. Obecnie przyczyna zalania jest już naprawiona, pozostaje suszenie. Ściana z cegły pełnej 40 cm, stryopian 15 cm. Jeden z majstrów stwierdził, że osuszenie nic nie da dopóki nie skujemy tynków, podobno tynk utrudnia wysuszanie i nawet z pomocą osuszacza będzie to trwało 3 lata. Jak skujemy tynki to może ze rok będzie ok. Skucie tynków oznacza, że mam 3/4 mieszkania wyłaczone z uzytku. Czy ktoś ma może praktykę w takiej awarii przy podobnych warunkach? Obecnie chodzi mi w jednym pokoju osuszacz, suszę w godzinach 7-18, potem pokój jest normalnie użytkowany. W ciągu tego czasu osuszacz wyciąga ok. 3 litry wody. Gdy go uruchamiam w pokoju jest ok. 55% wilgotności, po ok. 2 h, wilgotność spada poniżej 40% i utrzymuje się w przedziale 35-38% przez resztę czasu działania osuszacza. Po wyłączeniu, po jakiejś godzinie znowu jest ok. 55% i tak się utrzymuje do rana. Pokój staram się uszczelnic na czas działania. Czy faktycznie osuszenie ściany może trwać kilka lat? dodam że sciana faktycznie jest mokra i czuć od niej mokrym tynkiem i stęchlizną, gdy podejdzie się blisko, gdy chodzi osuszacz nic nie czuć, ale już po chwili jaki się go wyłączy to tak.
-
Ja mam podobny metraż, mam piec DeDiterich MCR3 i nie narzekam. Porównując do sąsiadów piec kondensacyjny zużywa mniej gazu. Z doswiadczenia, piec kondesacyjny działa najekonomiczniej jak ma małą temp. grzania, czyli grzejniki muszą byc odpowiednio duże, żeby ogrzać pomieszczenie gdy bedą zaledwie lekko ciepłe. Druga kwestia dobór grzejników żeby przy takiej samej temp. grzania wszędzie było podobnie - ja np. dobrze dobrałem grzejniki, ale podczas remontu w jednym pokoju nie dałem podwieszanego sufitu i wełny i teraz mam tak że w identycznych pokojach pod względem metrażu i idetnycznych grzejnikach w jednym mam 21 st, w drugim 19,5, muszę dla tego jednego pomieszczenia zwiekszać temp. grzania, a w innych pokojach kombinowac ze zmniejszaniem ustawienia grzejników. Mi instalator do kondensatu polecał grzejniki płytowe, jako najepiej oddające ciepło, co ma podobno znaczenie dla ekonomi grzania. Przy zakupie pieca zwróc uwagę ile kosztuje uruchomienie i czy sklep/producent to pokrywa oraz ile kosztują przeglądy gwarancyjne - trzeba to sobie doliczyć do wyliczeń, bo czasem tańszy piec bedzie drożej kosztować ostatecznie od droższego.
-
Posiadam kocioł De Dietrich MCR3 24/28 MI, czy istnieje do niego sterownik/kontroler/termostat pokojowy prosty w obsłudze, bez zewnętrznego kontrolera pogody, który zamiast włącz/wyłącz zmieniał mu tylko temperaturę grzania wody do CO tak żeby piec chodził cały czas i utrzymywał zadaną temperaturę w pomieszczeniu ale tak żeby grzejniki były cały czas ciepłe, dobierał w nim tylko temperaturę grzania? Jak wygląda moja sytuacja Moim piecem grzeje teraz drugi sezon. Mieszkanie 95m2 w kamienicy, parter. Mam przewymiarowane grzejnki, nie mam ogrzewania podłogowego. Piec kupował mi instalator wraz z regulatorem temperatury Auraton 2025 RTH. Wówczas nie wiedziałem zbyt wiele o ogrzewaniu gazowym, więc uznałem że tak ma być. Zgodnie z zalecaniami instalatora, potwierdzonymi potem przez serwisanta grzeje piecem tak, że chodzi on cały czas bez wyłączania, reguluję na piecu tylko temperaturę grzania. No i właśnie tu jest problem. De facto ten regulator temperatury jest mi niepotrzebny, gdyż to ja robie za termostat. Ustawienie na grzanie cały czas jest o tyle sensowne, że w mieszkaniu po wyłączeniu pieca szybko robi się chłodno, nie tyle obiektywnie (na termometrze temp. nie spada tak szybko) ale odczuciowo. Wynika to z tego że kamienica nie jest ocieplona i ściany promieniują zimnem, teraz ją powoli ocieplamy (z końcem czekamy na wiosnę) i widze że w pomieszczeniach których ściany udało się ocieplić przed zimą jest już inaczej. Grzejąc tak jak grzeje zużywam zimą ok 8m3 gazu na dobę, czytając to forum widzę że to dosyć słaby wynik, skoro ludzie tu ogrzewają domy ponad 200 m2 6 m3 gazu na dobę. Patrząc na to, połowa mojego zużycia to byłoby dużo. Z drugiej strony patrząc na to ile zużywają sąsiedzi, to ja i tak mam malutko, jako jedyny w kamienicy stosuje taką technikę, że piec chodzi cały czas. W zeszłym roku przez kilka dni próbowałem nastawu pieca na 60 st. i działania do ustalonej temperatury w pokoju, potem piec się wyłączał na jakiś czas i zużycie gazu było jednak większe, poza tym czuć było kiedy piec nie chodzi. Zasadniczo podczas zimy mam ustawiony piec w przedziale 35-45 st. optymalną temperaturę w pomieszczeniach utrzymuje na mniej więcej 21 st., ale regulator mam ustawiony na wyższą temperaturę, żeby piec się nie wyłączał (wiem to absurd, nie wiem po co w ogóle mi go instalator kupował), a ja jak widzę że temp. w domu spada podwyższam temp. na piecu. Nie jest to jakoś wybitnie upierdliwe, zazwyczaj przekręcam 2 razy dziennie rano i wieczorem. Pytania jakie mi się nasuwają - czy w takiej sytuacji jak moja sens ma inwestowanie w nowe bardziej zaawansowane sterowanie tym piecem? Czy jestem w stanie uzyskać w ten sposób jakieś oszczędności, poza wygodą oczywiście. Czy taki kontroler o jaki pytałem w ogóle istnieje, zależałoby mi na prostocie ustawiania, tak żeby nie martwił się histerezami, krzywymi grzania i innymi dziwnymi ustawieniami. Czy może poczekać na ocieplenie i zostawić ten Auraton ustawić go na żądaną temperaturę i działać włącz/wyłącz?
-
No płytki ewidentnie odpadają od ściany, nie ma innej opcji jak to że zostały źle położone, żle zostało przygotowane podłoże, zły klej, żle zagruntowane płytki. Ewentualnie coś jest nie tak ze ścianą (nie pisałaś co to jest), jeśli jest to ścianka postawiona na jakimś stelażu, to może nie jest stabilna i pracuje? Wilgoć z prysznica nie ma prawa dostawać się pod płytki.
-
Popękany sufit, jak zapobiec ponownemu pękaniu - przedwojenna kamienica
Avinu odpowiedział luk2504 → na topic → Przebudowy i remonty
Zrób tak jak radzi Wojtek_Wisznia Mała. Ja miałem tak samo, remont wykonywała mi firma, chciałem tak jak ty zrobić, to właściciel długo odradzał, aż w końcu gdy się upierałem powiedział ok. ale proszę wypisać mi oświadczenie że rezygnuje pan z wszelkich roszczeń gwarancyjnych, bo według mnie za kilka miesięcy będą pęknięcia. No więc w końcu uległem, zrobiłem płytę g-k na stelażu i do środka folię i wełnę. Nie planowałem ocieplania ale koszt wełny był w tym wypadku na tyle niski, że stwierdziłem a co mi tam. Problem że w dwóch pomieszczeniach nie było takiego sufitu i tam nie robiłem podwieszanego i... teraz bardzo żałuję. Zimą jest bardzo duża róznica jeśli chodzi o temperaturę, w pokoju bez ocieplenia sufitu jest od 1 do 3 stopni zimniej (w zależności od temp. na zewnątrz) przy takim samym ustawieniu kaloryferów. -
Prawie rok temu remontowałem mieszkanie w starej kamienicy, na podłodze był zniszczony parkiet, położony na starych deskach podłogowych, sosnowych na legarach. Po zdjęciu parkietu okazało się że deski podłogowe są w dobrym stanie i po konsultacji z "fachowcem" od cyklinowania wyszło że najtaniej będzie zeszlifować deski i polakierować, szczególnie że taka "postarzana" i niedoskonała podłoga pięknie pasowała do planowanego wystroju. No i faktycznie podłoga wyszła ładnie, w trakcie prac zwracałem uwagę, żeby nigdzie nie skrzypiała. Zarówno przed szlifowaniem jak i po odebraniu prac podłoga nie stanowiała żadnego problemu, była stabilna w żadnym miejscu nie skrzypiała. Problemy rozpoczęły się jakieś pół roku później, zauważyłem że w miejscu gdzie najwięcej się chodzi deski zaczęły lekko uginać się przy chodzeniu, tam gdzie stykają się ze sobą zaczęło skrzypieć, z czasem problem się pogłębiał no i w tej chwili głównie na wejściu do sypialni, trzeba uskuteczniać niezły slalom, żeby nie wywołać głośnego skrzypienia gdy deski trą o siebie. Niestety fachowiec od cyklinowania, zainkasował kasę, a gdy porosiłem żeby przyszedł obejrzeć i doradzić co z tym fantem umawiał się kilka razy, nie przychodził w końcu po dwóch miesiącach umawiania zrezygnowałem. Całe życie mieszkałem w blokach więc nie miałem pojęcia o tym na co trzeba zwracać uwagę przy takich podłogach, gdym wiedział to co dziś zapewne inaczej bym to rozegrał. No ale teraz już za późno, kasa wydana a ja mam problem. Mam pytania dla osób które może miały podobne problemy: - podjerzewam, że deski pracują gdyż przymocowane są do legarów na gwożdzie, a te od chodzenia obluzowały się - to by tłumaczyło dlaczego przez pół roku było dobrze, ale troche dziwne jest że deski zaczęły się uginać - czy fakt obluzowania gwożdzi mógł taki efekt spowodować? - czy ktoś z was naprawiał coś takiego? W jaki sposób? - ja widzę dwa wyjścia: albo dokręcać deski dodatkowymi wkrętami, albo pomiędzy legarami "wstrzyknąć" piankę montażową - w obu przypadkach, będzie trzeba uszkodzić deski. Wkręty wydają się mniej inwazyjne, ale jeśli okaże się że nic nie dały to już w ogóle zrobi się "kiszka" bo dodatkowo będę musiał wiercić pod piankę. Czy macie może jakieś inne pomysły?