Witam, Zakupiliśmy mieszkanie 65m2 w domu wielorodzinnym (4 mieszkania), budynek stary z lat 60. Ogrzewanie całego budynku z sieci miejskiej. Rozliczanie na zasadzie pomiaru zużycia na wejściu do budynku a potem proporcjonalnie według metrażu poszczególnych mieszkań. Nie da się opomiarować poszczególnych mieszkań ponieważ idą piony z piwnicy. Podczas gruntownego remontu zrobiłem ogrzewanie podłogowe w łazience, aneksie kuchennym oraz przy drzwiach wejściowych (ogrzewanie jest tylko w miejscach gdzie są płytki) razem 17 m2. Pytałem kilku fachowców i opinie są różne a konkretnie chodzi o to czy podłogówka zwiększy zużycie energii cieplnej w znaczący sposób. Chcę podejść do sprawy uczciwie i jeśli na moje mieszkanie pójdzie więcej energii przez podłogówkę chcę dopłacać różnicę. Tylko jak to wyliczyć ? Inną opinię zasłyszałem taką, że jak będzie działać podłogówka to będziemy przykręcać kaloryfery bo będzie za gorąco i jedno wejdzie w drugie. Tej zimy podłogówka nie była jeszcze podłączona i wiem ile przypadło zużycia na moje mieszkanie bez podłogówki. Czy propozycja typu: na nadchodzący sezon podłączam podłogówkę i na zakończenie porównuję z kosztami w sezonie bez podłogówki będzie OK ? Są dane temperaturowe z całego roku które też będzie można jakoś uwzględnić. Jesteśmy nowymi lokatorami i nie chciałbym zaczynać od niesnasek z sąsiadami . Wszelkie porady pomogą bo chciałbym zaznaczyć, że sąsiedzi to starsi ludzie i ciężko będzie im to wytłumaczyć. Z góry dziękuję za odpowiedzi Tomasz