Witam, mam na oku dom, który mi się bardzo podoba, lecz nie do końca wiem, czy mam się czego obawiać. Do rzeczy, pozwolenie jest, dom odebrany w roku 1994, zakończenie budowy 2004. Księga wieczysta w porządku, mapa zasadnicza jak i wyrys z mapy ewidencyjnej również okej, wypis z rejestru gruntów też jest okej. W wypisie z rejestru budynków jest tylko powierzchnia zabudowy, która się zgadza, ale nie zgadza się liczba kondygnacji, wpisane jest 2/0, czyli dwie kondygnację nadziemne, a jednak jest wysokie podpiwniczenie. Projektu właściciel nie posiada, tłumacząc, że komuś pożyczył, i do niego nie wrócił. W gminie jak i w starostwie, projektu również nie mają, nie archiwizowali wtedy. Powierzchnia użytkowa jest zaniżona, ale byłem w urzędzie gminy i Pani powiedziała, że jako nowy właściciel, nie ponoszę odpowiedzialności za to. Dzwoniłem do nadzoru, oczywiście bez nazwisk itp, przedstawiłem sytuacje, to uzyskałem odpowiedź, ze jeżeli tam nie ma wpisanej kondygnacji podziemnej, to nie znaczy, ze jest źle, dalsza rozmowa nie przyniosła żadnych konkretów. Zapytałem jeszcze, czy jak zlecę inwentaryzację i zaniosę do starostwa, czy mi to uregulują i będzie w porządku, bez żadnych kar, to odpowiedział, że po co mi to. W starostwie Pani powiedziała, że jak zlecę inwentaryzację, to ona wpiszę to co jest w inwentaryzacji bez problemu i żadnych kar z ich strony, zapytałem a z której strony może kara być, to nie wiedziała nic na ten temat. Więc teraz pytam Was, czy mam się czego obawiać? Może i trochę za bardzo panikuje i aptekarsko do tego podchodzę, no ale jednak ma to być dom, spokój i bezpieczeństwo domowników. Dodam jeszcze, że stan techniczny sprawdzony przez eksperta i jak najbardziej w porządku. Z góry dziękuję i pozdrawiam Co prawda już końcówka świąt, ale wszystkiego dobrego Wam życzę