Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego z czerwca 2004. dla terenów z moją działką mówi: "Wymaga się odprowadzenia ścieków bytowych poprzez kanalizację sanitarną kolektorami grawitacyjnymi do przepompowni ścieków sanitarnych, skąd przewodami tłocznymi będą odprowadzane do istniejącego kolektora sanitarnego poza granicą planu; dopuszcza się tymczasowo gromadzenie ścieków w szczelnych wybieralnych zbiornikach na ścieki, z rygorem wywozu nieczystości do punktu zlewnego miejskiej oczyszczalni ścieków, oraz wymaga się zrealizowania przyłącza po wybudowaniu odpowiedniego kolektora sanitarnego w ciągu jednego roku po jego oddaniu do użytku, ale gdzie poziom wód gruntowych w stanach wysokich jest poniżej 1,5 m;" Jest to teren na obrzeżach, w granicach miasta, przeznaczony pod zabudowę jednorodzinną gdzie funkcjonuje wodociąg, ale brak jest kanalizacji. Działka ma 10 arów, 4-osobowa rodzina, czyli ok. 0,6m3 ścieków na dobę, wody gruntowe grubo poniżej 1,5m W nieformalnej rozmowie pracownicy wodociągów przyznają, że ze względu na małą gęstość zabudowy, przez najbliższe kilka lat nie opłaca się im budować kanalizacji na tym terenie. Przy załatwianiu wstępnych formalności przed wystąpieniem o pozwolenie na budowę - Urząd miasta (urzędnik) gdy zapytałem czy będę mógł wybudować oczyszczalnię przydomową odpowiedział, że NIE, bo taki jest zapis w planie. Ja takiego zapisu o zakazie nie widzę. Czy urzędnik ma rację? Czy da się to jakoś wygrać? Jeśli wybuduję oczyszczalnię to czy będę musiał w przyszłości podłączyć się do kolektora zbiorczego? Proszę o pomoc.