Witam, odgrzebuję stary temat.
Oto przypadek nasz:
Kuna od kilku lat jest zadomowiona na poddaszu (w połowie użytkowym). Dom wykończony od 5 lat ale dopiero w tym roku się wprowadziliśmy.
Mała s..ka przychodzi zawsze ok 23 (mniejwięcej godzinę po tym jak psy pójdą spać) i wychodzi o 4 nad ranem - slychac skrobanie, pazurki na gk i rozrywanie folii. W lecie były urządzane gonitwy kuniątek itp. teraz jak przyszły przymrozki wiatr chula po całym poddaszu - w części użutkowej spore ubytki ciepła. w części nieużytkowej dwa wiadra odchodów, na podbitce w 2 miejach również namierzyłem toaletę. Nadmienię że dach jest bardzo rozległy, kopertowy, dachówka łezka czyli milion wejść dla kuny. w conajmniej 8 miejscach widać od środka rozerwaną folię i wywalona wełna.
jednym słowem DACH DO REMONTU! W piątek przychodzi ekipa wycenić robotę.
póki co o sposobach walki:
Kot: przy starciu duża kotka, która szczura potrafi do domu zabitego przynieść nie dała rady z kuną druga kotka oprowadzała jedynie kunę za ogrodzenie trzecia kotka oficjalnie uznana za zaginioną.
Pies duży: skończyło się poprzewracanymi meblami ogrodowymi i powyrywanymi kablami antenowymi... szybka jest biacz.
Pies mały: chce się bawić
Ultradźwięki: omija, wchodzi sobie drugą stroną dachu, obecnie 10 głośników UD rozstawionych wcale nie zniechęca kuny. Wydaje się że jest jedynie bardziej rozwścieczona i więcej rozwala.
Od tygodnia stoi żywołapka z jajem, wyparzone, zanęcone w sterylnych rękawiczkach - takie jak lekarze do operacji - czekamy na efekty - dzisiaj postaram się załątwić jakieś zapachy z kurnika.
planowana wymiana wełny na piankę - jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii?
Szacuję koszt remontu dachu na jakieś 50-80 tyś zł ale to się okaże pod koniec tygodnia.
jak złapię, ubiję z premedytacją, jeśli komuś żal zwierzątka oddam za pół ceny... remontu.