Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

igorkon

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    14
  • Rejestracja

O igorkon

  • Urodziny 12.07.1976

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Województwo
    wielkopolskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

igorkon's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Zakupiłem pralkę Indesit BTW S6230P PL/N, w porównaniu do mojej 20-letniej pralki, która właśnie dokonała żywota, ten Indesit hałasuje jak śmigłowiec. Czy to normalne dźwięki podczas pracy tego modelu czy jest uszkodzona? Tutaj hałas podczas prania - Tutaj hałas podczas wirowania - Dodam, że poza hałasem pierze normalnie.
  2. widzę, że jesteś laikiem w temacie, po co więc zabierasz głos?
  3. Prosta sprawa, ekspertyza pierwszego konstruktora, która stanowiła równowartość używanego samochodu (z badaniami) może przydać się jedynie do podtarcia tyłka lub jako rozpałka w kominku. Ekspertyza drugiego konstruktora, która umożliwia mi kontynuowanie remontu, kosztowała jak pisałem ułamek tego co pierwsza. To chyba jasne, że nie jest to normalna sytuacja.
  4. Przeprowadzam remont starego budynku. Do projektu budowlanego potrzebna była ekspertyza konstrukcyjna. Wynajęty konstruktor zlecił drogie badania murów, sam też nie mało policzył za swoją pracę i w gotowej ekspertyzie napisał, że budynek nie spełnia warunków bezpiecznej eksploatacji. Czyli okazuje się, że wywaliłem dużą kasę na stwierdzenie, że budynek nie nadaje się do niczego i trzeba wykonać kolejne drogie badania i projekty rewitalizacji budynku. Znalazłem kolejnego konstruktora, który za kilka procent kwoty, którą zapłaciłem pierwszemu konstruktorowi, wydał ekspertyzę, że budynek jest ok i co należy w nim poprawić. W tej sytuacji uważam, że zostałem naciągnięty przez pierwszego konstruktora na niepotrzebne badania i honorarium za pracę, która nic mi nie dała, a wręcz taka ekspertyza szkodzi. Czy jest uzasadnienie ubiegania się o zwrot poniesionych kosztów od pierwszego konstruktora?
  5. Dzięki za ciekawy wpis. Z tego co piszesz wynika, że opłacalnej jest na PGE przerzucić doprowadzenie prądu skoro powyżej 200 m liczą po 23 zł i wtedy nic mnie nie interesuje.
  6. Rozmawiałem dziś z panem z dystrybucji PGE i polecił mi takie rozwiązanie - od transformatora pociągnąć 200 m wzdłuż drogi gruntowej i na 200 metrze ustawić skrzynkę (na mojej działce). Wtedy płacę tylko 54 zł (!). Od skrzynki ciągnę prąd we własnym zakresie (jakieś 150 m-200 m) np. wkopuję w ziemię (co prawda na tym odcinku rośnie stary, gęsty las) lub ciągnę po dwóch słupach (stoją). Koncepcja wydaje mi się ciekawa, choć nie wiem czy diabeł nie tkwi w szczegółach.
  7. Na razie letniskowo, rozmawiałem z energetyką ponownie i nie powinno być źle. Na miejscu stwierdzą czy to odtworzenie linii i płacę tylko 250 zł czy nowe podłączenie i wtedy wyszłoby około 3-4 tys. a więc można przeżyć. Oczywiście w praktyce jak będzie zobaczymy (napiszę w tym wątku).
  8. Osobiście nie mam doświadczeń, to informacje od znajomego, który kilka miesięcy temu zamontował na dachu takie panele.
  9. Akumulator na noc, w dzień zawsze jest prąd (oczywiście w dzień pochmurny mniejsza moc). Znajomy ma 8 paneli + akumulator (koszt 10 000 zł) i wyciąga z tego 2 KW w pogodny dzień. W domu jednorodzinnym jeden dzień słoneczny przekłada się na tydzień oświetlenia wszystkich żarówek w domu (oczywiście ledowych). Więc przy wysokiej cenie podłączenia z PGE panele są bardziej opłacalne.
  10. Dziękuję za odpowiedzi, zobaczymy zatem czy będą chcieli ciągnąć po słupach gdzie jest 500 m czy do transformatora gdzie jest 300 m. Jeśli zawołają wysoką cenę to bardziej będzie opłacać się zamontowanie baterii słonecznych i bycie niezależnym od PGE.
  11. Chcę kupić nieruchomość zabytkową na odludziu (brak sąsiadów), która od kilkunastu lat jest opuszczona. Kiedyś dochodził do niej prąd, jednak obecnie przewody i wszystkie metalowe elementy ze słupów zostały rozkradzione. Zostały tylko słupy (nie są w idealnym stanie, ale stoją stabilnie), choć też nie wszystkie. Słupy idą w kierunku drogi asfaltowej (droga 500 m od dworku, od granicy działki 120 m) przy której nie ma linii elektrycznej (zlikwidowali, wkopali w ziemię - nie wiem). W drugą stronę działki w odległości 300 m od dworku i 20 m od granicy działki, jest linia i transformator, jednak w tamtą stronę nie ma słupów. Gdy dzwoniłem do informacji zakładu energetycznego powiedziano mi, że ponowne podłączenie będzie kosztować tylko 250 zł (cena podana tylko po moim opisie sytuacji, bez dokładnych danych o nieruchomości). Jednak abym dostał dokładne warunki i wycenę trzeba złożyć wniosek. Mogę zrobić to dopiero, gdy będę miał akt notarialny. Obecny właściciel mieszka na drugiej półkuli i przyjedzie tylko na podpisanie aktu notarialnego, więc nie może on złożyć wniosku. Zastanawiam się ile może kosztować mnie ponowne uzbrojenie w prąd tej nieruchomości. Chcę uniknąć sytuacji w której po zakupie i złożeniu wniosku okaże się że podłączenie będzie mnie kosztować nie 250 zł ale np. 50 000 zł. Może to że nieruchomość jest zabytkiem i będzie remontowana pod okiem konserwatora ma znaczenie i ułatwi ponowne doprowadzenie linii? Proszę o porady.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...