Chcę kupić nieruchomość zabytkową na odludziu (brak sąsiadów), która od kilkunastu lat jest opuszczona. Kiedyś dochodził do niej prąd, jednak obecnie przewody i wszystkie metalowe elementy ze słupów zostały rozkradzione. Zostały tylko słupy (nie są w idealnym stanie, ale stoją stabilnie), choć też nie wszystkie. Słupy idą w kierunku drogi asfaltowej (droga 500 m od dworku, od granicy działki 120 m) przy której nie ma linii elektrycznej (zlikwidowali, wkopali w ziemię - nie wiem). W drugą stronę działki w odległości 300 m od dworku i 20 m od granicy działki, jest linia i transformator, jednak w tamtą stronę nie ma słupów. Gdy dzwoniłem do informacji zakładu energetycznego powiedziano mi, że ponowne podłączenie będzie kosztować tylko 250 zł (cena podana tylko po moim opisie sytuacji, bez dokładnych danych o nieruchomości). Jednak abym dostał dokładne warunki i wycenę trzeba złożyć wniosek. Mogę zrobić to dopiero, gdy będę miał akt notarialny. Obecny właściciel mieszka na drugiej półkuli i przyjedzie tylko na podpisanie aktu notarialnego, więc nie może on złożyć wniosku. Zastanawiam się ile może kosztować mnie ponowne uzbrojenie w prąd tej nieruchomości. Chcę uniknąć sytuacji w której po zakupie i złożeniu wniosku okaże się że podłączenie będzie mnie kosztować nie 250 zł ale np. 50 000 zł. Może to że nieruchomość jest zabytkiem i będzie remontowana pod okiem konserwatora ma znaczenie i ułatwi ponowne doprowadzenie linii? Proszę o porady.