Witam, mamy taki sam problem. W ub. roku w maju kupiliśmy domek drewniany /przedewszystkim na użytkowanie latem/ z działką ok.700 m. Wówczas nie zwracalismy uwagi na teren /grunt/- a tu glina i wysoki poziom wóg gruntowych/niestety/- ponieważ wtedy było chyba w miarę sucho a i latem równiez nic nam nie przeszkadzało - ale juz wtedy dowiedzialismy sie, że wiosną jest bardzo mokro. Jak mokro, zobaczyliśmy pod koniec marca gdy tam pojechalismy. Jedno wielkie rozlewisko - wszystkie roslinki, drzewka i krzewy sadzone w zeszłym roku były pod wodą, studzienka wodociągowa cała zalana, szambo również. Tuz po świętach pojechaliśmy znowu i już było tej wody ciut mniej ale jeszcze w b.wielu miejscach niestety stała. Jest bardzo miękko, gdy po trawie sie chodzu to ziemia wręcz zapada się. Podobno kiedyś był na tym terenie drenaż ale gdy na działkach zaczęto budować domy poprzerywano go, w drodze nie też rowu melioracyjnego a jedyny, który jest w okolicy jest niedrożny i nawet gdybyśmy chcieli go oczyścić i podłączyc się to nie możemy poniewż trzeba byłoby przejść przez drogę i przynamniej trzy działki a własciciel co najmniej jednej nie zgadza się- rozmawialismy z panią sołtys. Jeszcze jednym problem są dwie dzikie, niezagospodarowane /ale posiadające właściciela/ działki, którae graniczą z naszą, a i na nich oczywiście też zbiera sie woda no i to dodatkowo zalewa nas. Szczerze mówić nie widzę rozwiązania - można rzeczywiście zrobić oczko wodne ale czy na tak niedużej działce coś pomoże i jakie powinno ono być? Dodatkowo nasza działeczka położona jest chyba niżej niż inne działki. Może ktoś z Szanownych Forumowiczów coś podpowie i pomoże jakoś rozwiązać wodny problem.