Dzięki za odpowiedź. Już podobną opinię słyszałem - kolo, który miał holzgas i stary dom 300 m2 twierdzi, że zużywał rocznie 60 mp. Wydaje mi się to zupełnie niewiarygodne.
Wiesz - ile zużyję, to się zobaczy. Zależy przecież jaka zima. Próbuję ustalić ile drewna bym zużył poprzedniej zimy, gdybym grzał holzgasem - od tego zależy, czy wymiana pieca będzie mi się opłacać. Jeśli potwierdzi się, że 10 mp by wystarczyło, to dla mnie będzie wniosek, że muszę na każdą zimę mieć uszykowane 15 mp - bo a nuż zima będzie ciężka.
U mnie gazowy teraz ma 28 kW i w największe mrozy nie miał problemów z dogrzaniem domu do 20 stopni. Ale kocioł zgazowujący nie będzie pracował całą dobę, więc chyba musi być mocniejszy.
A propos - ile czasu Twój piec (bo masz na holzgas, tak?) po załadowaniu grzeje do wypalenia całego wkładu?
Izolacja wydaje mi się jest dobra. Dom kupiłem od faceta, który ma firmę dekarską, budował dla siebie, nie szczędził pieniędzy i potrafił ocenić jakość towaru, który kupował.
Tak, to już się dowiedziałem. Ladomat ułatwia utrzmanie optymalnej pracy kotła. Poza tym na wejściu do pieca woda też musi być odpowiednia, przy opisie jakiegoś kotła czytałem, że najlepiej, żeby było to 60 stopni.
Z różnicy w kaloryczności różnych gatunków drewna też zdaję sobie sprawę.
Że co? Liczłem ok. 12.000 na sam piec, bufor 3.000 (mam zamiar zlecić w znajomym warsztacie wykonanie), ladomat+automatyka+rury+złączki+naczynie wyrównawcze i wymiennik lub przeponowe+robocizna - no nie wiem, 5.000 chyba wystarczy. Wiatę na 30 mp za 2.000 raczej zrobię. W piwnicy mam odpowiednie pomieszczenie dla pieca, więc przeróbek nie będzie (no, ew dolot powietrza z zewnątrz, ale to betka). Razem czyni 22.000 zł, niechbym się pomylił o 3.000, to wyjdzie 25.000. Pompa ciepła to chyba jednak sporo większy wydatek.
Drewno miałbym po normalnych cenach, czyli ok. 200 zł za mp najbardziej kalorycznego.
Oczywiście. Za 2.167 m3 gazu zapłaciłem 5.106,51 zł. Poza sezonem ogrzewanie cwu i gaz zużywany na obiady wychodzi ok. 200 zł, czyli kosz ogrzewania poprzedniej zimy liczę na ok. 3.900 zł.
Gdybym zużywał 10 mp drewna, wyszłoby mniej, niż 2.000 zł do uzyskania takiej samej ilości ciepła.
W domu 2 dorosłe osoby i 2 dorastających dzieci. Temperatura nie spadała poniżej 19, najczęściej było 20, ale przy 22 było już nieprzyjemnie ciepło.
Hmm... No w największe mrozy musi być ponad 40, może i nawet 50. Przy takich danych wychodzi ze wzoru, że bufor musi mieć 3.000.
------
edycja
Właśnie wyjechał ode mnie instalator, którego zaprosiłem, żeby zobaczył jak jest i doradził coś. Stwierdził, że mój stary, 12-letni piec gazowy ma sprawność prawdopodobnie 50%, albo jeszcze mniej.
W moich obliczeniach zakładałem, że ma sprawnosć 75%. Waszym zdaniem stary piec gazowy rzeczywiście może mieć aż tak niską sprawność?
To by znaczyło, że wymiana kotła gazowego na kondensacyjny powinno obniżyć rachunki prawie o połowę. Przy takiej zimie jak poprzednio, najwyższy rachunek za 2 m-ce byłby poniżej 1.000 zł (czyli da się to przełknąć), a inwestowanie w holzgas, czy jakikolwiek inny na stałe paliwo praktycznie nie ma sensu.