Odgrzebię stary temat, bo nie ma sensu bym zakładał nowy. Dodam tylko, że przeczytałem cały ten wątek oraz wiele innych informacji w internecie. Krótko opiszę moją sytuację. Mieszkam na 3 piętrze w trzypiętrowym bloku. Mieszkanie narożne (południowy-zachód). Blok oddany do użytku 3 lata temu. Gdy przychodzi okres jesienno-zimowy okna parują i to bardzo. Mam wywietrzniki w oknach. Na początku wywietrzniki zatkałem bo wiało zimnem. Gdy poczytałem w internecie to je odetkałem bo miało pomóc na parowanie okien, niestety nie zauważyłem efektów. Mieszkanie staram się wietrzyć. Minusem jest (wiem ale nie mam innego wyjścia) pranie, które muszę suszyć w mieszkaniu. Kominiarze byli, sprawdzali - w kuchni mam 2 kratki i ponoć jest ok. W łazience jest mały ciąg i mają zakładać wentylator ciągu kominowego czy jakoś tak. W każdym bądź razie ma to wspomóc wentylację. Poza oknami, nie zauważyłem by gdzieś zbierała się/skraplała woda poza jednym miejscem. Pomiędzy pokojami (w środku mieszkania) mam przewody kominowe (dla tych co mieszkają na parterze). I Na tym kominie, w miejscu gdzie stoją pudła z zabawkami ściana jest mokra. Moje pytanie brzmi, czy jeżeli otwarte wywietrzniki nie dają zadowalającego efektu to mogę coś jeszcze zrobić ?? Jeszcze bardziej rozszczelnić okna ?? Faktem jest, że 2 albo 3 razy wzywałem gościa od okien do regulacji, bo wiało. Jak poczytałem to, teraz żałuję... Ps. I jeszcze jedno mnie ciekawi. Moi rodzice mieszkają w bloku z wielkiej płyty (parter - środkowe mieszkanie). Wymienili okna na bardzo szczelne bez wywietrzników i tam o parowaniu ani słychu ani widu.