Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

gesioo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Kraków
  • Województwo
    małopolskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

gesioo's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Poszukuję podtynkowego lub natynkowego gniazda z następującymi wejściami: 2xSAT 1xRJ11 1xRJ 45 Ewentualnie mogłoby być bez RJ11. Niestety nie znajduję gniazd w takiej konfiguracji. Czy ktoś wie czy takie gniazdka można w ogóle dostać?
  2. Potrzebuję porady w jaki sposób zamaskować biegnące w narożniku ściany i sufitu kable. Wiem, że istnieją różnego rodzaju maskownice ale są one dwuczęściowe czyli najpierw montujemy do ściany podstawę maskownicy, wkładamy kable i przykrywamy całość listwą. Mój problem polega na tym, że mam przymocowane do ściany czy to gwoździkami czy klejem różne kable. Z roku na rok dokładało się różne instalacje - telefon, internet, telewizja, światłowód i stworzył się już nie mały rządek tych kabli. Potrzebowałbym jakiejś listwy którą można by zamontować np. do ściany i sufitu aby pokryć istniejące już kable bez ich zrywania. Niestety nie udało mi się nic takiego znaleźć. Z góry dzięki za wszelkie uwagi.
  3. Mam nadzieję, że uda mi się jakoś zoptymalizować ogrzewanie bez tak drastycznych kroków jak sprzedaż domu. Nie wszyscy mają możliwości i przede wszystkim pieniądze na wybudowanie nowego domu od podstaw. Po za tym w moim przypadku jest to dom w którym mieszkała moja rodzina z dziada pradziada i był on po prostu modernizowany z biegiem lat. Teraz powoli ja przejmuję pałeczkę i będę próbował go modernizować. Oczywiście to się rozłoży w czasie ale koniec końców myślę, że przy remoncie robionym z głową uda się uzyskać w miarę przyzwoite warunki jeśli chodzi o ogrzewanie. Akurat złożyło się tak, że zimy długo nie było ale jak już przyszła to jest naprawdę porządna. Nie jest za ciepło w domu plus zużycie gazu też solidne. Nie pozostaje mi nic innego jak próbować różnych ustawień i kombinacji grzania a po zimie trzeba się zabrać za modernizację. Na pewno w planach jest ocieplenie dachu wełną i/lub stropu nad piętrem. Po za tym muszę znaleźć jakąś dobrą firmę albo fachmana który zrobi badanie termo kamerą i kompleksowo sprawdzi mi instalacje i spróbuje oszacować czy moc grzejników itp. jest wystarczająca. Zastanawiam się też nad dołożeniem powietrznej pompy ciepła do ogrzewania. Mam pompę ciepła do grzania cwu i akurat z niej jestem zadowolony. Jeśli macie jeszcze jakieś rady albo przemyślenia to będę bardzo wdzięczny
  4. Dzięki w ogóle za odzew, tylko spokojnie, moim celem nie było wywoływanie kłótni. Wiem, że prawdopodobnie się przejechałem na tej całej operacji ale z drugiej strony nie miałem wyjścia. System wcześniej czy później i tak pewnie musiał bym wymienić, a w związku z moim położeniem w grę wchodził tylko gaz albo pompy ciepła. Jeśli chodzi o kotły gazowe to już chyba nie ma kotłów niekondensacyjnych w sprzedaży. Co do waszych uwag to filtry są zainstalowane tam gdzie trzeba, instalacja została przepłukana i sprawdzoną miała szczelność. Przy okazji zostały też wymienione wszystkie zawory razem z głowicami. Teraz są zamontowane głowice Herz mini z regulacją temperaturową. Tylko, że w związku z takimi a nie innymi temperaturami one praktycznie nie spełniają swojej roli. Nie wiem tylko o co chodzi z tą nastawą wstępną, mógłbyś rozwinąć temat? Zastanawia mnie głównie jedno zagadnienie. Przy kotle węglowym temperatura też nie była utrzymywana na nie wiadomo jak wysokim poziomie. Kocioł był stary bez żadnej elektroniki, nadmuchów, regulacji (była tylko pompka obiegowa zamontowana) Gdy się rozpalało to owszem przez chwilę temperatura osiągała ok. 60 st. ale potem ona stopniowa spadała dokładało się kiedy temperatura wody miała poniżej 40 st. I znowu temperatura na chwilę rosła a potem spadała. Więc skoro teraz temperatura jest stała i wynosi ponad 50 st. to warunki chyba są porównywalne. Tak samo grzejniki są ciepłe, rzadko bywały cieplejsze. Jedyne co to w najdalszych punktach grzejniki grzeją wysoką temperaturą na ok 3/4 powierzchni ale na to pewnie ma wpływ odległość. (Nie są zapowietrzone uprzedzając uwagi) A co do grzejników żeliwnych to jest w nich też plus bo po wyłączeniu ogrzewania są one jeszcze dobrze ciepłe nawet do 1,5 godz. To też ma na pewno jakiś wpływ na temperaturę.
  5. W 2015 roku wymieniłem moje dotychczasowe ogrzewanie węglowe na gazowe. Wzięło się to stąd, że mieszkam w Krakowie, a tam jak wiadomo trwa akcja anty smogowa. (Co jest tematem na osobny wątek bo sposób przeprowadzania tej "akcji" jak i nieporadność decydentów woła o pomstę do nieba). Gdy składałem wniosek na początku 2015 to ten rok miał być ostatnim w którym można było liczyć na dofinansowanie w 100% (co oczywiście okazało się nieprawdą bo termin znowu został przedłużony) Dlatego też moja wymiana została przyspieszona. Wcześniej nosiłem się z wymianą ogrzewania ale w planie miałem kupno kotła zgazowującego drewno. Jednak prawdopodobnie palenie drewnem również zostanie zakazane więc do wyboru pozostawał mi gaz i pompa ciepła (przy czym w momencie składania mojego wniosku dofinansowania na pompę ciepła wynosić mogły ok. 20%) Przejdźmy jednak do rzeczy. Dom ma ok 220 m2, cały jest podpiwniczony.Składa się on niejako z dwóch części. Pierwsza stara część to budynek z lat 50. w ogóle nie ocieplony, wymienione są tam tylko okna. Na początku lat 90. został on rozbudowany i dodana została do niego druga część umownie nazywana nowym domem, jednak instalacje obie części mają wspólne. W związku z tym instalacja c.o. jest tam bardzo rozległa zarówno w pionie jak i w poziomie. Wszystkie okna w obu częściach są wymienione na drewniane dwu szybowe.Nowa część docieplona jest styropianem grafitowym 8cm. W domu nie ma w ogóle podłogówki, same grzejniki, w większości żeliwne, rury są średniej grubości (na pewno grubsze od nowych standardów przy miedzianych, jednak nie bardzo grube, mimo to wody w instalacji jest sporo.) Dotychczas paliłem węglem i drzewem. I tak w starej części temp. wynosiła ok. 20 st. a w nowej części ok. 23 st podczas grzania. Obecnie mam kocioł Termet Ecocondens Gold 25 kW wraz ze sterownikiem pokojowym. Serwisant przyszedł i ustawił krzywą grzania i stwierdził, że to wystarczy. Prz obecnych mrozach rzędu -10 st. woda w kotle ma temperaturę 53 st. Gdy jest powyżej zera ma w przedziale 45-49 st. Na powrocie woda ma temperaturę niższą o 10 st. Od godz. 15 do północy termostat ustawiony jest na 21 st. a w pozostałych godzinach kocioł włącza się jeżeli temperatura spada poniżej 19 st. To jednak teoria. W praktyce przy temperaturze zasilania poniżej 50 st. ciężko jest uzyskać nawet te 21 st. Z kolei na piętrze temperatura potrafi spaść nawet do 16 stopni, a podczas grzania rośnie max do 18 st. Nie mówię o starej części domu bo tam temperatura wynosi ok 10 st. (ale to było do przewidzenia, obecnie jest ona wyłączona z życia i czeka na remont.) Dodatkowo pojawiła się wilgoć na oknach czyli wskazywało by to na problem z wentylacją jednak kominiarz stwierdził, że wszystko jest w porządku, a wilgotność w pomieszczeniach waha się od 40% do 50 %. Mam więc pytanie do osób które modernizowały swoje kotłownie i systemy ogrzewania. Czy miały podobne problemy, czy po zmianie na ogrzewanie gazowe udało się utrzymać podobny komfort cieplny przy rozsądnych cenach za ogrzewanie? Czy np. zmniejszenie temperatury zasilania do ok. 40st i grzanie na okrągło tak aby grzejniki zawsze były ciepłe coś zmieni? Czy niewiele da a rachunku i tak pójdą w górę? To jest pierwszy sezon ogrzewania prze mnie gazem więc cały ten system jest na pewno jeszcze nie do końca skalibrowany. Nie wydaję więc jeszcze na niego wyroku. Jednak już widać, że teoria którą przedstawiali instalatorzy a praktyka zdecydowanie się od siebie różnią. Jednak myślę jeszcze o jakimś alternatywnym źródle ogrzewania. Czy np. powietrzna pompa ciepła zwykła lub wysokotemperaturowa z buforem wody działającą w systemie dwutaryfowym dała by większy komfort cieplny? Pytam o pompę ciepła bo na nią mógłbym dostać jeszcze jakieś dofinansowanie. W związku z tym, że mieszkam w Krakowie to kominek prawdopodobnie odpada (ogólnie wszystkie paliwa stałe zostaną prawdopodobnie zakazane, nie wiadomo tylko kiedy) a ciepłownicza sieć miejska do mnie nie dociera. Zostaje więc tylko gaz i prąd który najtaniej wychodzi poprzez pompy ciepła (w moim przypadku w grę wchodzą tylko powietrzne) Przepraszam za tak długi post ale krócej się chyba nie dało. Do tej pory byłem tylko czytelnikiem forum ale postanowiłem opisać swoją sytuację bo jest ona dość specyficzna, a może będzie ona też przestrogą dla osób zmieniających ogrzewanie z węglowego na gazowe w domach ze starą instalacją. Jeśli ktoś będzie wstanie przebrnąć przez całość i podzielić się swoimi spostrzeżeniami będę bardzo wdzięczny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...