Witajcie. Jestem świeżo po przestudiowaniu tematów Adama na temat wentylacji oraz obrzędu gromnicznego. Jak wielu mam problem z nawiewaniem zimnego powietrza przez podwójny kanał wentylacyjny w kuchni (niski przewód kominowy). Opiszę może po krótce swoje włościa: Pietrowy dom w zabudowie bliźniaczej. Na dole pom. gosp. z dwufunkcyjnym piecem gazowym vaillant, wiatrołap, salon połączony z kuchnią, mała toaleta, schody na górę. W salonie kominek z rozprowadzeniem ciepła jedynie poprzez kratki szczelinowe i kratkę na schodach. Doczytałem (tutaj: http://www.receptynadom.pl/kominkiem-byc-kratka-wentylacyjna/), że nie powinno się montować wentylacji nad kominkiem, który ma doprowadzenie powietrza z zewnątrz, dlatego zaslepiłem tymczasowo i na potrzeby obrzędu ten kanał. U góry trzy pokoje i łazienka. Na piętrze wyłaz na poddasze nieużytkowe (wyłaz szczelny). Obrzęd gromniczny wykonany. Kratki w pomieszczeniu gospodarczym, toalecie oraz łazience u góry wywiewaja ciepłe powietrze. Jedynie kanał w kuchni jest generatorem lodowatego powietrza. Powietrze po pomieszczeniach krąży prawidłowo (na dole w jedną stronę, u góry w przeciwną). Dodam, że nie posiadam nawiewnikow w oknach, a góry nie dorobiłem się jeszcze drzwi w żadnym z czterech pomieszczeń. Rozszczelnienie okien nie pomaga zmienić kierunku, dopiero uchylne otwarcie najbliższego okna (w kuchni) sprawia, że kratka prawidłowo wciąga. Problem w tym, że przez dwie minuty te uchylone okno obniża temperaturę na całym parterze o kilka stopni. Po zamknięciu okna, po kilku sekundach kratka znów nawiewa zimno do kuchni i całego parteru. Co mogę jeszcze zrobić, żeby powietrze było wywiewane przez wszystkie kratki a świeże powietrze nawiewane było w sposób naturalny, nie obniżający temperatury? Nie mam już pomysłu.