gwiazda90

Witam, wprowadziłem się z żoną i małym dzieckiem do mieszkania w kamienicy. Obydwoje byliśmy zieloni w kwestii palenia i ogrzewania bo wcześniej mieszkaliśmy w bloku. Mieszkanie ma ok 60m2, jest tu zrobiona tutaj nowa instalacja z rurami pcv, łącznie 5 kaloryferów, także nowych montowanych razem z instalacją (w przyszłości chce domontować jeszcze jeden, gdyż pokój od północy jest pokojem zimnym. Sufity obniżone do ok 2,90m, mury wiadomo jak w kamienicy grube, nieocieplone. Całość ogrzewana jest zamontowaną przez poprzednia właścicielkę pieco-kuchnią- dokładnie taką http://www.tanieogrzewanie.pl/files/galleries/id2/4/2/id928/pol_pl_00940726-Pieco-kuchnia-Kalvis-10kW-K-4C-z-plaszczem-wodnym-kolor-bialy--40726_6.png wspomaganą przez pompkę z regulowaną temperaturą załączania. Całość doprowadza mnie do szewskiej pasji, gdyż muszę pilnować ciągle temperatury na piecu, żeby nie zagotować wody, ciągle chodzę i uchylam bądź zamykam drzwi od popielnika, przez "fajerki" znacznie bardziej się kurzy, ednym słowem tragedia. Trochę poczytałem o paleniu i stosuje już metodę rozpalania od "góry" ale to jednak nie to. Chciałbym w miarę uprościć ogrzewanie. Problemem jest dość mała kotłownia, która ma wymiary 96x174 cm. Myślałem o kotle z podajnikiem na eko-groszek, lecz chyba w tak małej kotłowni nie zmieszczę pieca z podajnikiem ? Drugą sprawą czy nie będzie on miał zbyt dużo kW w stosunku do powierzchni mieszkania. Ogrzewanie gazowe czy też prądem całkowicie odpada