Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Hamous

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    25
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Hamous

  1. @Karolek_2003 A to drewno to pozyskane własnoręcznie czy kupione? Bo jeśli opcja 1 to czas też kosztuje. W opjcji 2 to są drogie rzeczy panie. U nas 1m^3 zwykłych oflisów sosnowych kosztuje60 zł. Na wunglu od góry 24/7 wychodzi mi przy 700zł/t wychodzi mi niecałe 17zł/ doba (tylko przerzucanie żaru wku..wia:)) a od dołu to i za 3 dychy spalę a czad taki że drony ekologów spadają z braku tlenu . Dom ok 100m totalnie nieocieplony.
  2. KubaS- Mam taki trochę kontrowersyjny pomysł- Weź cokolwiek tam masz, rozchajcuj ile fabryka dała prawie do zagotowania, potem wyłącz pompę ale w momencie kiedy już się będzie dopalać i nie zagotuje, odpowietrz całą instalację bez pompy. U mnie pomogło a rury mam miejscami zakręcone jak baranie rogi:D. Ewentualnie rozgrzej całą instalację np drewnem bo szybko łapie temp. a później na podtrzymanie rozpal węglem od góry. Ciężko stwierdzić na odległość co ten kocioł boli i gdzie... A jak się ma moc w porównaniu do starego/
  3. @KubaS: Z tego co widzę to rzeczywiście zgłoś się do Mtdeusza bo twój kocioł to dobry materiał na dolniaka. A tak poza tym opisz jaki masz węgiel, czy jest dmuchawa (umknęło mi), czy kocioł stoi na parterze czy w piwnicy, możliwe że po wymianie kotła powstały tzw. poduszki powietrzne- (szumi więc może nie ma pełnego obiegu? Wszystkie kaloryfery grzeją?).
  4. Witajcie. Dawno mnie tu nie było ale muszę się pochwalić- Mamy kolejnego nawróconego (chociaż w zeszłym sezonie było "A co ty pi....sz, to jest niemożliwe"), napatrzył się na mój komin przez jakiś czas i stwierdził że też spróbuje. Pośrednio to zasługa kol. Mtdeusza i jego "taczki szamotu"; Ale po kolei, moze komuś się przyda: Zakup nowego (inny dostawca, kubatura i kaloryczność).Stwierdziłem kiedyś że skoro i tak kopci to nie będę rozpalał 2x dziennie i wywaliłem szamot z kotła. Paliło się toto niby dość długo, 20kg /16h ale kopciło. Po świątecznych cieplejszych dniach przypomniała mi się ta taczka szamotu i zastawiłem płytkami szamotowymi w miarę możliwości wszystkie powierzchnie z jakimi mógł się stykać płomień, więcej PG (tego się bałem i kisiłem) i voila! Godzinka (max) dymu z drewna przy rozpalaniu a później nie wiadomo czy się w piecu pali nawet pod słońce. Morał z tego taki: Kombinujcie, czasem rozwiązanie z pozoru absurdalne jest strzałem w 10. Przy okazji chciałem życzyć dużo CO2 w szampanie:). PS. Teraz te 20 kg starcza na dobę z przerwą na rozpalenie czyli ok 20- 22h
  5. Mtdeusz- Reasumując- TLUd jest dobry do drewna gdzie jest dużo gazów łatwozapalnyych(niskotemperaturowych). Do węgla lepszy DS bo żar jesst zawsze przy palniku. W każdym razie pokazałeś mi fajną i prostą opcję na sezon letni do CWU i już mam mnieej czyszczenia:). PS. Wokół okienka w blasze leżały szamotki 3cm trochę bardziej wąsko niż okienko z blachy, były rozżarzone kiedy był ogień. W fazie koksu gasły.
  6. Mtdeuszu- Zrobiłem sobie TLUDa wg twoich instrukcji, blacha 3mm, wygięta tak żeby PW dostawało się szczelnie pod nią (z KPW prawie pod "palnik"), wokoło otworu płytki szamotowe. Jeśli chodzi o spalanie drewna- BAJKA, płomień jak z kuchenki, czysto, zero dymu nawet przy oflisach sosnowych. Niestety przy węglu trochę gorzej bo kopci zanim "palnik" się nagrzeje, co za tym idzie- długo się rozpala co ma znaczenie jak się idzie do roboty a żonka marudzi że "jeszcze zimno". Na plus przemawia to że odstrasza to w/w żonkę od dosypywania na żar "żeby nie zgasło" bo "jakieś żelastwo wrzucone i nie tykam . Zaznaczę jeszcze że powietrze podawałem różnymi drogami i w różnych proporcjach. WNIOSEK: TLUD zostawiam sobie na lato do CWU, a do wungla tylko przeróbka lub zmiana na DS. PS. Fotki dorzucę jak się dorwę do sprzętu i zrobię klawiaturę- te wypociny pisałem 40 min i chyba będę miał odciski:D.
  7. Sadza to raczej szary pyłek (biały przechodzący w czarny albo odwrotnie), bez typowego zapachu sadzy właściwie bezzapachowy, bez frędzli, suchy, nadaje się do zbierania średnio raz w tygodniu a wolałbym wcale:). Fajerki dlatego że mam gotowca a w najmniejszej mogę wyciąć w razie "W" mniejszy otwór albo wstawić kształtkę z szamotu. Wnioskuję że jednak muszę zmniejszyć ruszt, a właściwie to zamienić dotychczasowe proporcje PW i PG. A jak utrzymać temperaturę zapłonu gazów? Chyba że na początku ostro "rozbujać" górę zasypu a później wyhamować i jechać właściwie na tym "nowym" PW?
  8. Mtdeusz rozumiem że TLUD to ta blacha/szamot z otworem, położone na palenisku, z PW doprowadzonym pod spód tego dekla? Jak czas pozwoli to sobie sprawię. Tylko czy przy okazji zmniejszać ruszt (mam 20x20cm, na 3 ścianach szamot, dmuchawa z falownikiem i klapką samoczynnie opadającą )? Niby ładnie się pali i nie dymi ale skoro można lepiej to czemu nie? Na początek pójdzie blacha- łatwiejsza w obróbce. Co powiesz na blachę żeliwną z kuchni kaflowej a wielkość otworu regulowana fajerkami (głupio to brzmi i pewnie długo nie wytrzyma ale do nabycia na każdym złomie)? Druga sprawa: Rozpalać na tym czy na węglu i dopiero nakryć jak się drewno wypali?
  9. A ja tak z zupełnie innej beczki taki quiz jeśli ktoś wie bo ja nie: 1. Jaki jest punkt rosy dla węgla tzn. jak nisko można zjechać z temperaturą na kotle? (ciekawostka- zauważyłem że przy paleniu ciągłym na 50st.C w domu jest ogólnie cieplej niż przy np. dwóch kilkugodzinnych "strzałach" wysokotemperaturowych, była już o tym mowa ale przypomnę może kto jeszcze nie wie). 2. Co za tym idzie czy jest jakiś wzór na obliczenie zmniejszenia zużycia opału (jeśli takowe występuje) wraz ze spadkiem temperatury na kotle czy raczej liczy się procentowo? (żeby orientacyjnie obliczyć ile wsypać do danej godziny).
  10. Wtedy by raczej powstał górniak marki "Edyta" (mamy już nazwę towarową na Piec dla Last Rico ). z wylotem spalin w bok(?). Ja bym raczej zrobił coś a'la element ze Stonehenge z cegieł odpowiednio podocinanych. U mnie póki co to działa, z tym że ja mam całą gródź z cegieł. Tylko za nią trzeba przytkać ruszt bo komin kradnie większość cugu na lewo. Ps. Znalazłem w sieci takiego oto cudaka: Jak myślicie- ma to szansę działać? To tak jakby wiaderko z deklem a bez denka powiesić u nas i odpada przerzucanie żaru czy innego syfu...
  11. Mtdeusz- Więc tak: Koło chaty nic nie cuchnie wunglem, na dach nie wchodziłem wąchać bo by mnie całkiem wzięli za wariata:). Na pewno jakiś tam swąd jest ale sądząc po wyglądzie nowego komina w porównaniu ze starym i u okolicznych sąsiadów nie jest tak źle... Pozostaje mi tylko czekać aż kocioł dokona żywota i zmienić na DS. Chociaż i tak znacznie zmniejszyłem spalanie opału i częstotliwość potrzeby czyszczenia komina, więc na dzień dzisiejszy jestem zadowolony. Cegły mimo wszystko czekają na cieplejsze dni kiedy palić się będzie tylko na noc.
  12. Pozwolicie Państwo że podzielę się z Wami moimi kolejnymi spostrzeżeniami. Przez ostatnie trzy sezony wypróbowywałem niestrudzenie różne sposoby przeróbek i udogodnień na moim kotle, testowałem węgiel wszelkiej maści, granulacji i kaloryczności, wkładałem szamot na prawo, lewo, wzdłuż i w poprzek, deflektory, ruszty żeliwne i testowałem różne proporcje powietrza, rozpalałem 1x, 2, 3x dziennie... Po czym wróciłem do wersji pierwszej jaką testowałem w zamierzchłych czasach kiedy wątek miał mniej niż 1000 stron. Stwierdziłem jednoznacznie że podstawą jest uwaga: ODPOWIEDNI WĘGIEL. Wywaliłem wszystkie gadżety które napchałem do pieca, pojechałem na stary skład, kupiłem, zasypałem, rozpaliłem, i przy -5, stałopalność ok. 24h, na tle wejszniętego:) słońca efekt tylko (mam nadzieję) kondensatu co własnymi fotkami potwierdzam. PS. Kolega Mtdeusz ma rację- kotły DS ogólnie są lepsze (też się bawiłem) ale niestety nie wszędzie można je upchnąć.
  13. Dla mnie lepszy był kwadratowy- łatwiej wyciąć szlifierką dziurę w drzwiczkach . A tak na poważnie to podobno okrągły ma mniejsze opory przepływu powietrza chociaż wydaje mi się że przy tym zapotrzebowaniu i tych prędkościach przepływu nie ma to znaczenia.
  14. A tak przy okazji skoro już jestem: Mam KPW składaną na zawiasie profil prostokątny 80x20mm ichyba to jest za mało bo po złożeniu tzn. KPW ma wtedy ok. 5 cm wewnątrz pieca przy rozpalaniu(kiedy złożę dość wcześnie ale to z czasem mija) słychać odgłos jak z lokomotywy... Po calkowitym rozpaleniu drewna jak i przed przy rozłożonej KPW tj ok. 15 cm do wnetrza pieca pali się stabilnie. Ot, zagadka? Później (jak się w miarę rozpali) składam do tych 5 cm które wystaje do wnętrza pieca i widzę ładne niebieskawe płomyki. Węgiel to Eko groszek z Castoramy bo mi szkoda "normalnego" A z komina śladowe ilości dymu oczywiście po rozpaleniu:)
  15. Spróbuj może ustawić start pompy na 30 st., a na najniższym możliwym biegu (taka symulacja obiegu grawitacyjnego). Chyba to zdrowsze dla rozgrzanego pieca niż taki zastrzyk zimnej wody. Co do wcześniejszego wyłączania się grzejników to tak na mój rozum po prostu termostat (głowica?) w grzejniku odczytuje mimo wszystko temperaturę okolicy grzejnika i im gorętsza woda w grzejniku tym jemu jest cieplej i po prostu rozłącza grzejnik.
  16. apap5. Ja wiem że moi zagraniczni rówieśnicy obijają gruchy w czasie gdy ja realizuję się w kotłowni ale dopóki u mnie na wiosce rząd mi w tym nie "pomaga" mówiąc czym mam się realizować to to nawet wolę niż np siedzenie na fujzbuku. A w porównaniu z tym co miałem np. 5 lat temu to mogę śmiało powiedzieć że ja też obijam:D.
  17. Ja mam nierewelacyjny GS 15 kw po przeróbkach, moi rodzice natomiast DS 17 kw, raczej z dolnej półki i niestety (tak jak mój) z dmuchawą. Metraże podobne, energochłonność domów również. Opał przeważnie z tego samego źródła, zużycie opału powiedziałbym identyczne,+- 5 kg/doba (raz ja więcej, raz Oni). Różnica natomiast jest taka że u Nich praktycznie nigdy nie dymi z komina i przy odrobinie szczęścia mogą rozpalać raz w roku, a u mnie (nas) wiadomo...
  18. Podpisałem się wszystkimi kończynami. Nie trzeba mieć konta na FujZbuku. Niestety nie mogę za żonę i rodziców bo z jednego kompa można tylko raz:(
  19. Witajcie nadobne niewiasty i szlachetni mężowie. Obiecałem zdać relację z moich obserwacji spalania, może komuś to ułatwi start i tym samym nie zniechęci do palenia górnego, chociaż było to pisane 1xxx razy. Na podstawie tygodniowego studiowania pracy kotła Elektromet EKO KWR 15 (wpisałem dla wyszukiwarki, ja Was tak znalazłem:)) i eksperymentów prowadzonych pod rozmaitymi kątami stwierdzam że: 1. KPW znacznie przyspiesza proces rozpalania ale nadmiar PW kiedy już wypali się drewno wygasza żar i płomień. 2. Wyłożenie komory szamotem na kształt sześcianu (u mnie ok. 25x25x25) daje lepsze efekty niż leżący prostopadłościan (cegły szamotowe po bokach, wchodzi taka sama ilość węgla). 3. Pod wykładką z szamotu warto zaślepić ruszt choćby wełną mineralną (gdyby ktoś nie miał talentu rzeźbiarskiego tworzą się "kominy" i łapie lewe powietrze) 4. Na górę zasypu drobny węgiel ale bez przesady, Piach węglowy nie przepuszcza powietrza. 5. I najważniejsze: Wywalić dmuchawę, w najgorszym razie nie więcej niż 15% przy rozpalaniu, później (jakieś 10 st. przed zadaną) zejść na 10%. Mam nadzieję że pomogłem. PS,Paradoksalnie najbardziej w tym wszystkim wkurzające jest to że podkładam ogień, wychodzę na 1,5h, wracam, i dojeżdżając do domu i patrząc na komin nie wiem czy się pali czy zgasło:).
  20. Pokcio7 nie rezygnuj tylko próbuj i obserwuj! Ja w tym roku kupilem węgiel niewadomego pochodzenia "z samochodu" bo byl "Ladny i tani". Męczę się z nim już od października i zaobserwowalem że w porównaniu ze "slabym" węglem o podobnej cenie którym palilem w zeszlym roku, ten nowy spala się 2x szybciej. Jakiś czas temu kiedy już wypalila się większość tej "ladnej" części okazalo się że jest tam jeszcze drobniejszy sort od orzecha po wlaściwie mial. I niewiele później następuje moje odkrycie Ameryki czyli: Kiedy węgiel ulożyl się tak że na wierzchu byly duże różne granulacje pierwsza warstwa zajmowała się nierówno, robiły się takie kratery żaru i nad nimi nierozpalony węgiel. Później w miejscu kraterów zostawał popiół spod którego się dymiło a spomiędzy grubych kawałków węgla... też się dymiło:). Ogień był tylko gdzieś pod tylną ścianą kotła... Natomiast kiedy wszystko rozłożyło się w miarę równomiernie to się poliło i poliło panie!... Nie rozpisałem się tyle bo wiem co się u ciebie dzieje ale dlatego żebyś się zmotywował i zaczął sam obserwować po czym było dobrze a po czym źle... Ja np miałem problemy ze złapaniem cugu w czasie rozpalania od góry a po dodaniu KPW temperaturę łapie piorunem a drewienka muszę drutem do rusztu wiązać żeby kominem na dach nie wylatywały bo sąsiedzi mi skarżą że ktoś u mnie w blachę tłucze:lol2: Powodzenia i pomocnych obserwacji EDIT: Dzisiaj właśnie tak mi zakisiło, nie może załapać temperatury ale chciałem przedobrzyć i z pełną premedytacją nasypałem na wierzch czegoś o granulacji bardzo drobnego żwiru z grubym piaskiem co się momentalnie spopieliło a teraz nie przepuszcza powietrza tylko dymi spod tego jak na filmach o wulkanach. Jutro zasypię czymś innym i porównam.
  21. Zaślepienie górnego przelotu jest w tym piecu na rysunku poz. 8 . To taka zamykana blacha zgięta pod kątem 90st. Wierzchołek zgięcia dotyka po zamknięciu jej do dolnej półki wymiennika (tej z zawirowywaczami). Niestety żeby zrobić KPW trzeba wyciąć dziurę w tej blasze Ja wczasie eksperymentów ponawiercałem jeszcze kilka otworów chociaż jest b. twarda ale dzięki temu przestało smolić dzwiczki zasypowe a wcześniej wyglądały jak obite czarnym futrem:). Niestety na razie zmuszony jestem używać dmuchawy bo nie mam mozliwości wstawienia mufy na miarkownik. Na szczęście zakres regulacji obrotów jest na tyle płynny że można ustawić wichurę dużo mniejszą niż ciąg kominowy. Chociaż z tyłu kocioł ma trzy niezależne wyjscia i myślę nad wstawieniem miarkownika w jedno z nich a później jakieś czary z rolkami czy przelotkami do klapki PG. PS. Pomimo tego że mam dmuchawę i KPW udało mi się przeżyć 2 sezony ale po 1. Zamknięte KPW MUSI być szczelne, 2. NIGDY nie zostawiam otwartego KPW na noc lu nawet gdy w domu są np tylko dzieci.
  22. A ja tak trochę z innej beczki jako że nie znalazlem wśród grona forumowiczów palaczy w takim kotle czyli Elektromet EKO KWR 15 kw. a ja wlaśnie coś takiego mam] i myślę że może to być dobra baza do przeróbki na DS.(albo ew. coś na wzór pieca Wery). Co o tym myślicie? Mistrzem Painta nie jestem ale chyba będzie widać o co chodzi:)
  23. Cieszę się Powiedz dla mojej ciekawości te zużycie 20-25kg/24h to przy rozpalaniu dwa razy na dobę? Ile osiągasz stałopalności i jaką temperaturę w domu? Te 25 kg to na raz na dobę, Po prostu niewygodnie mi palić 2x bo i tak szlo 2x po węglarce ok 12 kg. 0k. 20tej godziny palenia juz widać braki czyli spadek na kotle nawet do 30 -kilku st. C ale to sie utrzymuje nawet do 10 godzin:). PS> Nie umiem jeszcze cytować ani edytować więc proszę o wyrozumialość
  24. Witam wszystkich starających się spalać czysto. Zainspirowal mnie kol. ur8an i postanowilem tez się zarejestrować tylko po to aby podzielić się swoimi wynikami a więc mianowicie: Kiedy pracowalem w delegacji i moja niedoceniona malżonka palila w piecu (czyt. utylizowala węgiel) spalanie wynosilo 50 kg/doba (2 worki po 25 kg dom ok 100 m rocznik 1960 nie ocieplony wogóle wys. pomieszczeń 3,2m). Fakt że w domu bylo cieplo ale koszt mnie przerażal 40PLN/doba... Smole z pieca mozna bylo lapac wiaderkiem prosto z pieca i uszczelniac tym jachty:). Doslownie ruszt się tak zalepil że nie bylo wogóle szczelin że o kudlatym wymienniku nie wspomnę. Stwierdzilem wtedy że to jest fizycznie nie możliwe i zacząlem szukac po internetach aż w końcu trafilem na to forum... Jak ręką odjąl, zużycie 20-25kg/doba, piec suchy, czysty, nadal eksperymentuję z szamotem i innymi cudami bo dym czasem z komina leci (chociaż zależnie chyba od pogody) a czasem nie ale powiem jedno: ZAŻEGNALIŚCIE MÓJ KRYZYS ENERGETYCZNY:). Może to kogoś zachęci do zmiany sposobu palenia. Od razu powiem: Nie jest to latwe zwlaszcza przy przesypywaniu żaru ale czlowiek się do wszystkiego dostosuje:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...