Mam problem z sąsiadami na górze. Kupili sobie tani zestaw kina domowego i subwoofer stoi na podłodze. Używają tego przy normalnym oglądaniu TV, często cały dzień. Efekt jest taki, że słyszę stałe pomruki i buczenie basu.
Druga sprawa : ONI kupili sobie niedawno baterię termostatyczną do wanny. Oczywiście ta bateria generuje stuki w rury, i to bardzo długotrwałe i uciążliwe.
Trzecia sprawa : sąsiad z boku dokarmia ptaki rozsypując słonecznik w łupinach i różne twarde ziarna na balkonie ( karmnika nie wolno u nas mieć). Ptaki przylatują od samego świtu i rozłupują te ziarenka na balustradzie balkonu. Wierzcie mi, sikorka potrafi zrobić niezły łomot
Czwarta sprawa : sprzątaczka ze spółdzielni raz w tygodniu sprząta klatkę. Robi to o 5-6 rano szczotką waląc w balustrady na klatce. Kto mieszka w bloku ten wie jaki to hałas. Prosiłem w sp-ni, żeby sprzatano klatkę np. od 8. Wyśmiali mnie, bo "przepisowo" klatka ma być posprzątana do 6
Piąta sprawa - odśnieżanie chodników poprzez walenie metalowymi łopatami o 5 rano. Spółdzielnia też tłumaczy, że inaczej się nie da. Poprosiłem więc, niech spółdzielnia zakupi mi dźwiękoszczelne okna ( płacę przecież latami na fundusz remontowy ), to mnie wysmiali.
Wnioski:
1-Na hałasy sąsiadów to najlepiej sprzedać swoje mieszkanie i kupić na samej górze i najlepiej narożne.
2-olać wszystkich i kupić lub zbudować dom