Podbijam temat - może ktoś się "obudzi"
Mamy problem - od 5 lat wynajmujemy mieszkanie w blokowisku z lat '70. Do tej pory wszystko było ok. ale będziemy chcieli kupić własne lokum i chcieliśmy odświeżyć ściany. Okazało się, że mamy wilgoć. Nie robiliśmy żadnych remontów, mieszkanie nie zostało zalane - mamy masę zdjęć, na których widać, że wszystko jest w porządku. Jedyne co nam przychodzi do głowy to to, że trzy lata temu blok był ocieplany przez spółdzielnię. Czy wilgoć może być spowodowana błędami przy ocieplaniu? Rozmawialiśmy jak dotąd z sąsiadami z trzech lokali (wszystkich lokali jest 55) - u dwóch też pojawił się problem wilgoci, trzeci lokator kupił mieszkanie pół roku temu, mieszkanie było po remoncie, nic nie wie o stanie sprzed remontu.
Czy wilgoć może być spowodowana spartaczonym ogrzewaniem? Ile potrzebujemy podpisów, by zgłosić do Spółdzielni żądanie naprawienia szkód?