Witam. Posiadany dom ma 100m i jest z 1962 roku. Jest cały czas zamieszkany. Drewno jest zdrowe. Zarówno ściany, podłogi jak i belki na dachu. Zastanawiamy się nad konkretnym remontem ale raczej więcej jak 100tys nie jesteśmy w stanie wydać. W domu sa piece kaflowe. Chcemy założyć centralne ogrzewanie na drewno. Myślimy o kominku z płaszczem wodnym, gdyż komin znajduje się w salonie.Dodam, że robociznę przy założenia ogrzewania mamy darmową. Na ścianach są takie stare płyty. Nie wygada to zbyt ładnie, bo są widoczne łączenia a chciała bym norowane gładkie ściany. Czy trzeba zrywać te stare płyty czy kłaść płyty gipsowe na to? Pogłowi tez sa w dobrym stanie i nie wiem czy je zostawiać czy zrywać i wylewać posadzkę. Parę lat temu była założona łazienka wiec tu instalacje, rury są nowe . Instalacja elektryczna jest wymienna w połowie domu. Trzeba też zmienić blachę na dachu. Belki są zdrowe dębowe. Drzwi wewnętrzne wszystkie zostają stare. Nie wiem jak okna. Ja bym chciała je zostawić. Są raczej szczelne, duże i bardzo ładnie wyglądają. Z zewnątrz dom jest pokryty szalunkiem pomalowanym na paskudny żółty kolor. Farba z szalunku z jednej strony bardzo brzydko schodzi. I tu nie mam pojęcia czy można ta farbę jakoś zedrzeć czy trzeba kłaść nowy szalunek lub inna elewację. Dużo prac jesteśmy w stanie wykonać sami. Mamy też sporo czerwonej cegły, która chcemy uczyć np. do wykończenia kominka. Da radę zmieścić się w tym 100 tys. Dodam, że to jest maksymalna kwota jaką możemy przeznaczyć na remont. Meble mamy.