Jeżdzę po okolicy i pytam. Pod Krakowem buduje się mnóstwo domów, nawet teraz pod koniec sezonu w mojej okolicy Zabierzowa odwiedziłem kilka domów z rozpoczętymi fundamentami. Dzisiaj trafiłem na budowę i wreszcie znalazłem majstra, który mógłby ewentualnie przyjść. Ich robota na piewrszy rzut oka wygląda wporządku (Ściany fundametów murują prosto) Zaczynam rozmowę z majstrem o technologi budowania mojego domu. Ława taka i taka, zbrojona, ściana fundametowa na 34 cm betonowa, szalunek płytowy. Majster kiwa głową, że rozumie. Mówię mu, że na beton będę chciał położyć masę bitumiczną jako izolacje przeciwilgociową i następnie styrodur jako ocieplenie. W tym momencie majster robi wielkie oczy i pyta poco będę robił izolacje przeciwilgociową, że to nie potrzebne, że betonowi nic nie będzie, że gdyby beton miało rozsadzać to nie można by było płytek chodnikowych kłaśc, zadaje mi równocześnie pytanie czy widziałem kiedyś żeby słupy betonowe ,energetyczne były izolowane, a przecież nie pękają!!!!. Mnie szczęka opadła. On dodaje, że jak buduje od 15 lat to nie słyszał o konieczności izolowania przeciwigociowego ścian fundamentowych, styrodur tak ale poco masa bitumiczna?? - mówi. Myślę sobie, że należy dać sobie spokój z gościem, trafiłem na majstra - filozofa i lubiącgo podyskutować. W naturze mam jednak, nie odrazu wychodzić i trzaskać drzwiami. Pytam go zatem czy jak jest w projekcie izolacja masą bitumiczną to czy izolują tak jak w projekcie? On mi na to, że w takim przypadku izolują jak w projekcie (uspokoilem się trochę), nie omieszkał jednak dodać, że to bez sensu. Czy ja powinienem zawracać sobie nim głowę??