Ogólnie ja jestem zdania, że na każdą okazję daje się tyle na ile nas stać. Jestem też zwolennikeim prezentów nieco innych niż dają wszyscy. Ostatnio na 18 sowjego chrześniaka sprezentowałam mu kurs językowy: [spamer] wiem, że jęyk jest bardzo teraz ważny a i przy okazji zobaczy kawałek świata. A wiadomo jak to jest z pieniędzmi, zazwyczaj się gdzieś rozchodzą i nie ma z nich nić konkretnego!