Hej Forumowicze. Jestem obecnie malarzem od ostatnich kilku lat, malarzem na emigracji. Maluję w Australii a dokładnie w Sydney. Chciałem tu porozmawiać z osobami doświadczonymi w malowaniu... Bo zastanawiam się jak to się robi u nas w Polsce skoro nie ma żadnych dobrych narzędzi do tego. Stwierdzam to po ostatniej mojej wizycie w PL i odwiedzeniu sklepów typu Castorama oraz mniejszych sklepików malarskich. Zatkało mnie z przerażenia i zacząłem się zastanawiać jak wy sobie dajecie radę ? Chętnie wymienię się poglądami, doświadczeniem itp. Pierwsze co zauważyłem to brak jakichkolwiek pędzli. Wszystkie wyglądają jak dustery czyli takie których używam tutaj do obmiatania. Są z jakiegoś niby naturalnego włosia i wyglądają jakby piorun w nie strzelił. Jak takim czymś obciąć ścianę od framugi np. jak się w takim pędzlu włos w ogóle nie układa ?